Szalony Kot pisze:Basiu, świat jest mały bardzo, a Warszawa to już w ogóle

ostatnio znajomy wrócił po kontrakcie ze Szwajcarii, on niby Na Mokotowie mieszka (ja Ochota), a wpadliśmy na siebie jeszcze w tym samym tygodniu, co wrócił
Nie mogę się doczekać, jak to będzie wyglądać, mam nadzieję, że kształt ok
Dbaj o siebie Basiu. Jak czytam o Twoich działaniach, to trochę Ci zazdroszczę, bo ja czasem bym chciała, ale nie umiem

i tak sobie tłumaczę, że jak dzieci się ogarną za te naście lat i czasu będzie więcej, to się nauczę.
Aaaa i jeszcze zapomniałam - jaki Ty masz młody głos! No normalnie jakbym z energiczną trzydziestką rozmawiała

Dzięki Szalony kocie
Dzieci masz malutkie.Póki co to wiem ,ze nie starcza czasu na nic ,a najmniej dla siebie.
Ja to wszystko rozumiem.Tez tak miałam. Dzieci były małe ,róznica trzy lata.Młodszy stale chory. Mieszkanko maleńkie.
Jak dzieci posżły do szkoły i przedszkola to robiłam dal nich rózne makiety ,szopki , ilustracje,kostiumy.
Wiesz jak to miło po latach jak zaczepia mnie( po ponad 25 latach) przedszkolanka ,ż e do dzisiejszego dnia uzywa namalowane przeze mnie plakaty dydaktyczne np o tym jak zwierzeta śpią w zimie?

Albo szkoła podstawowa szczyciła się przez lata makietami które pomagałam robic synom by rozbudzić ich wyobraznie.
Mnie zawsze bardzo porywało mieszanie technik dlatego czasem prace były bardzo indywidualne i nie pozostawały nie zauwazone.
Siedziałam nieraz w nocy z dziećmi po przyjściu z pracy aby skonczyc makietę.
Podobnie jak zawsze szyłam kostiumy dzieciom na karnawał i były całkiem inne niż wszystkie
Dopiero jednak kiedy dzieci dorosły i mogłam znależc czas na jaki rozwój swoich zainteresowań.
Potem znowu po przeprowadzce na wieś doszły dojazdy do pracy czasu nie starczało na wiele.
Prawda jest taka ,ze aby cos tworzyc trzeba miec nie tylko czas ,ale i miejsce o co w ciasnych mieszkaniach bardzo trudno.
Zawsze jednak uważałam ,z e warto jest miec w sobie pasje i miejsce na hobby.
Znależc sobie kawałek czasu i miejsca na kolekcjonowanie czy ulubione hobby i po maleńku. to roazwijać.Wazne by się w to wciagnac i nie dac przygnieśc szarej rzeczywistości.
To sprawi ,z e można poczuc się w pewnym sensie indywidualną jednostka majace własny świat
Przez lata zbierałam rózne przedmioty do pudeł z nadzieją ,z e kiedyś bede mogła je wyeksponowac.
To była jakaś nieokreślona nadzieja na własny domek na wsi.
Jak sobie przypomne jak ja sie z tym woziłam poprzez wynajęte mieszkania,przeprowadzki itp to sama często sobie nie wierze ,ze mi się chciało. Domek na wsi mam ale wiele ,wiele spraw potoczyło się nie tak jak chciałam.
Wielu ,rzeczy zmusza do nauczenia nas życie.
Po prostu musiałam sobie radzic ww całym dorosłym życiu w sprawach np napraw domowych ,a reszta to chyba wrodzone zainteresowania lub zdolności.
Przez lata uważałam ,z e facet jest tym technicznym i kazda naprawa czegokolwiek to był dla mnie cud a mąz to guru od takich spraw.
Z czasem przekonałam się ,ż eto wszystko jest przereklamowane i kobieta tez potrafi.Duzo potrafi.Nikt nie mówi ,z e wszystko co sie zrobi jest od razu doskonałe.
Techniką prób i błędów mozna wiel się nauczyć.Nikt nie jest doskonały
Teraz czasem się boje ,ze jak mnie zabraknie to bedzie patowo.\

Jakos sie wszyscy przyzwyczaili ,ze ja potrafię wielu rzeczom zaradzić i ogarniam naprawy co do których synowie nie wiedza jak się zabrać.Prawda jest taka ,ze oin się do tego nawet nie garną. Staram się starszemu wiele opowiedziec bo wiem z,e kiedyś bedzie za pózno ale się nie da wszystkiego.Zwyczajnie nie. Jeszcze żeby chcieli słuchać.......
.Młodszy syn w ogóle nie uczestniczy w moim życiu i niewiele na to moge poradzić.
Brakuje mi czesto nie tylko sił ale czesto kasy np na materiały dlatego tak bardzo się ciesze kiedy mogę je pozyskać i cos zagospodarować.
I tak jest lepiej w tej chwili niż jeszcze rok temu bo zwyczajnie nie dawałam rady fizycznie po tych chorobowych zakrętach.
Czasem bym wszystko zrobiła sama ,a czasem taki mam w sobie żal dlaczego zawsze ja ? Czemu nie ma jeszcze kogos do pomocy?Czemu ja muszę wszystko?
Pewnie nie musze tylko chcę bo inaczej sobie nie wyobrażam i nie da sie.Sa sprawy mniej wazne i ważne np naprawa rzeczy bez których się nie da egzystowac dlatego trzeba mierzyć siły na zamiary.
Warto jednak wiedziec cokolwiek bo ,,fachowcy " zrobią wiele by nas oszukac. Nie chce uogólniac ale juz doświadczyłam takich sytuacji i warto mieć pojecie chociaz by wiedziec co naprawde się stało ,a nie to co ktos chce wam wmówic