Serce mi się łamie bo Nala zjadła śniadanko i jest zadowolona a on tak prosi. Tuli się, mruczy a ja mu nie mogę dać jedzenia. Za chwilkę zbieramy się i na 10 do wetki.
Czekam na telefon od wetki z wynikami. Lilo był bardzo dzielny. Ani razu nie zabuczał i nie próbował nawet chwycić wetki zębami jak to mu się zdarzało przy naszym poprzednim wecie.