Marskość wątroby czyli pokaż kotku co masz w środku .

Tytek miał robione chyba wszystko oprócz tomografia. Niestety żaden antybiotyk który miał zniszczyć tego syfa nie pomógł. A był na antybiotyku nawet 2 m.bo tak miało pomoc :cry:

dorcia44 pisze:Tytek miał robione chyba wszystko oprócz tomografia. Niestety żaden antybiotyk który miał zniszczyć tego syfa nie pomógł. A był na antybiotyku nawet 2 m.bo tak miało pomoc

A na tym samym, czy miał zmieniany w trakcie kuracji? Bo jak mój TŻ był w szpitalu po operacji, to mu co trzy tygodnie zmieniali antybiotyk na inny, bo jak mówili lekarze podawanie tego samego antybiotyku dłużej niż trzy tygodnie nie ma sensu, gdyż przestaje działać.

Nie ma takich antybiotyków których Tytek nie brał ,chyba że ja nie wszystkie znam ,co oczywiście jest możliwe .
Miał zmieniane .
Jedziemy do wetki ,dziś dr. Jagielska ,niech pogłówkuje ,chociaż Ona jest za tomografią

W dodatku mętnieje mu to jedno zdrowe oczko

Antybiotyk ,kolejny ..tym razem Sumamed ,gil żółty po pachy

z oczkiem pójdę do Garncarza lub do Buczek.
Izi szaleje jak zdrowy ,a je jak chory ,czyli niewiele ,suche z ręki :roll:

po ziarenku,
Plaskata sapie noskiem nie do wytrzymania ,ale wsuwa mięcho aż miło ,pięknie się bawi i kocha..
Jeszcze nie wie że w niedziele zmieni klimat ,bilety już leżą.
Reszta w miarę ok.
Ja nie mam siły ,więc jutro przeprosiłam i wzięłam wolne ,taka jakaś mętna jestem ,bez sił ,a może ja się tylko pieszczę ze sobą :roll:

Dobrej nocy Kochani.

Dobrej nocy Dorciu, odpocznij jutro :ok:

Odpoczywaj Dorotko, żebyś miała siłę na niedzielę.

Plaskatą zapisałam na echo serca na początek czerwca. Przed narkozą sprawdzimy.

A nie da się Tytusiowi antybiogramu zrobić?

Pewnie byl robiony n razy.

Ja nawet miałam do siebie żal teraz, że Szeryfowi trepanacji nie zrobiłam. Wet w którymś momencie powiedział, że tylko dziura w głowie ale się balam

Ale Tytek da radę, wierzę w to.

Słupek pisze:Odpoczywaj Dorotko, żebyś miała siłę na niedzielę.

Plaskatą zapisałam na echo serca na początek czerwca. Przed narkozą sprawdzimy.

A nie da się Tytusiowi antybiogramu zrobić?

Był robiony wielokrotnie .
Siły zbieram i aż się boję czy nie eksploduje z nadmiaru :mrgreen:

W zeszłym roku byłam cały dzień ,w tym będę dwie godziny ,ale cóż i tak nieźle bo jak jechałam do Wrocławia po zdechlaka Iziego byłam tam (we Wrocławiu na stacji ) 2 minuty :lol:

Widać mam tak niewielkie potrzeby ,szybko się nasycam :smokin:

Udało się Rudą odsikać i złapać troszkę moczu na posiew.
Mam nadzieję że to wystarczy ,a swoją droga nie widziałam takich pojemniczków posiewowych ,bo na ogół pobierają prosto z pęcherza...

Dorotko - ja kupowałam w aptece.

No tak ,tyle jest rzeczy o których człowiek nie ma bladego pojęcia :oops:

Miałam plaskatą Tusię uprać ,tak bez wirowania ,ale wiecie ,boję się .Stres wywołuje choroby ,a ona zaraz będzie miała dużo stresu ,myślę tu o podróży o nowym otoczeniu .I z rana jeść nie dostanie ,a ona kocha jeść ,zwłaszcza surowe mięsko to niewiarygodne ile ona wciąga

tylko trzeba drobno kroić i kulki robić,ale Recavery też zjada i suche z musu pogryza .
Suche to tak z raz w porywach dwa razy dziennie ,podstawione pod nos ,i jeszcze muszę pogmerać w tej miseczce . :wink:

Izi wciąż je bardzo marnie,czy to zęby ? narośl ? czy coś się dzieje złego w środku?
Jeszcze 10 dni i będzie chwila prawdy.

Jadłam pierogi ,wiadomo że nie sama ,bo obstąpiła mnie szarańcza ,każdy po kolei dostaje ,kulturalnie ,na widelcu :wink:

tylko Pyza dostaje z ręki bo nie ma dolnej szczęki i trzeba do paszczy włożyć.
Podaje ,a w sekundę potem słyszę jak Pyza płacze w głos,Kleszcz chciał jej ukraść z gęby i złapała ją za język i ciągnęła do siebie ,chwila grozy ,a potem :ryk: