jak długo nie piszę, to potem mam problem żeby zacząć...
więc będzie od doopy strony
---
11.o5.2o17 -> czwartekwieczorem telefon od
Doroty z informacją, że w kabinie ciężarówki mieszkają kociaki i one biegają po policyjnym parkingu
i, że oni się bardzo boją
(policjanci znaczy), że te kociaki przejechane przez pędzące samochody policyjne zostaną
Dorota pojechała tam z koleżanką po południu
kociaki w ciężarówce były, ale raczej biegać po parkingu to one nie mogły...

pomijając już fakt, że nawet nie byłyby w stanie wydostać się z kabiny
no chyba, że skacząc na główkę...

dziewczyny kociaki zgarnęły i ustawiły klatkę z wabikiem w kontenerze, co by matkę zabrać
no i stały tak na tym parkingu wśród nieczynnych policyjnych autek, dobre parę godzin
BuraMamuśka parę razy podchodziła, ale ciągle rezygnowała
nastawiły więc dużą
Joliną klatkę w rodzinnej kabinie i pojechały nakarmić maluchy
Dorota miała sprawdzić klatkę około północy -> nic
ja miałam podjechać tam na 4:3o
no to pojechałam
12.o5.2o17, godz. 4:3o, Policja, ul. Stokowska 21pojechałam
MirkiemDziobakiemnie wiem, czy jesteście sobie w stanie wyobrazić parking złomowanych ciężarówek i powypadkowych autek
więc takie zdjęcie
WujekGoogle mi podał i ja Wam je pokazuję, tak dla przykładu
http://www.skup-andrychow.xn--zomowanie ... du-5fd.eu/ 13.o5.2o17, 18:o7 no może piętrowo nie było, ale nie i tak nie wiedziałam gdzie szukać
no to dzwonię do dziewczyn
nikt nie odbiera
znowu dzwonię do dziewczyn
nikt nie odbiera
patrzę na zegarek -> jest 5:oo
no tak, czemu ja się dziwę, że nikt nie odbiera
PanowiePolicjanci niestety też nie wiedzieli, która to ciężarówka
po kilku minutach bezsensownego snucia się wśród nieczynnych autek, dzwonek telefonu
i tu dopiero zaczęły się jaja
- no po prawej jest takie auto (czerwone, pewnie odpowiedziałaby blondynka na pytanie o markę) i w kabinie jest klatka- jakie auto?- no duże- ale po prawej jest dużo dużych aut- ale ono stoi obok dużych białych kontenerów (nareszcie jakiś konkret)szukam wzrokiem kontenerów, są
duże białe kontenery są, a wokół nich jest dużo popsutych ciężarówek
nie będę was zanudzać dalszą opowieścią o naszej wymianie zdań
znalazłam po parunastu minutach, ale tylko dlatego, że przez szybę kabiny widać było brzeg klatki
podeszłam cichutko z drugiej strony
wspięłam się cichutko na stopień
zajrzałam
i oniemiałam, bo kilkanaście minut wcześniej
PanPolicjant pokazał mi kocura, który sieje popłoch wśród dorastających kocich panienek
oto on ->
MniśBrudny
wyjęłam z kabiny, powiązałam sznurkami wszystkie newralgiczne punkty
zawiązałam w nowiutką zasłonę z lat 7o
i stanęłam przed dylematem:
-
co zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem?zadzwoniłam do
JoliDworcowej -> wiem, że wcześnie wstaje i ma komórkę w której mogłam
MnisiaBrudnego przechować do otwarcia
Lecznicy, czyli do 8:oo
napiłyśmy się kawy
poplotkowałyśmy
zadzwoniłam do
MarkaIrokezapognaliśmy na ul.
Adamieckiegozostawiłam tam kocura

i 8o,oo zł. na 4 worki pelletu, który miał przyjechać w sobotę
z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku podjechaliśmy pod szkołę
gadamy sobie z
MarkiemIrokezempalimy sobe z
MarkiemIrokezempełen luzik w słoneczku, ale mnie jeszcze coś niepokoi...
-
notopa - sobie wreszcie powiedzieliśmy i autko zaczyna ruszać
nagle sobie przypomniałam!
zęby, miałam jeszcze dzisiaj odebrać zęby!
walnęłam z całej siły w maskę
---
na popołudnie plan był taki, że znowu tam jedziemy z maluchami
JolaDworcowa wymyśliła pojemnik do którego włoży się malucha i zawiesi tak, żeby nie stawiać go na zapadce
kupiła metalowy pojemnik do odsączania sztućców
ze środka wyrżnęła wszystko co nie potrzebne było
wymościła
i wsadziła tam
CiemnoSzarego kociaka
i powiesiła na końcu klatki
i gówniarz nawet się nie musiał bardzo wysilać
BuraMamuśka natychmiast przybiegła na ratunek -> nie mogła patrzeć na to, jak jej synek się odsącza w pojemniku...
Jola za sznurek pociągnęła
wyjęła
CiemnoSzarego z pojemnika i dosunęła do cyca
i zaraz potem dołożyła
JasnoSzaregoBuraMamuśka podjęła czynność karmienia, jakby w raporcie policyjnym napisano
ja przyjechałam z kontenerami już po całej akcji, ok. 19:oo

robiło się coraz zimniej, więc zrobiłyśmy z klatki tobołek

poczekałyśmy jeszcze trochę, bo w ogromnym garażu były jeszcze dwa koty do złapania
ale niestety nic się już nie zdarzyło
pognałyśmy
MirkiemDużeVolvo do dt dla rodzinki, a potem do domów
zasnęłam jak dziecko
---
i znowu prośba ->
jakby ktoścoś, to będziemy bardzo wdzięczni!Fundacja For Animals-Łódź
40-384 Katowice, ul. 11-go Listopada 4
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem: koty Ewy---
[edit] nasze poprzednie przygody z Policją tu -> viewtopic.php?f=1&t=173501&p=11639205&hilit=Stokowska#p11639205 str. 72-74