MalgWroclaw pisze:Umarła Ama, moja własna psia przyjaciółka
przez wiele lat widywałam panią z psem w barze wegetariańskim Vega. Patrzyłam, jak karmi psa marchewką. Naprawdę dopiero po kilku latach nie wytrzymałam, podeszłam do pani i powiedziałam, że chcę poznać Jej psa. Wzięta ze schroniska Ama nie wiedziała, o co do końca chodzi tej dziwnej cioci i zabawnie się przede mną chowała, za nogą Beaty. A ja nigdy nie wyciągałam do niej ręki i nie próbowałam głaskać. Wystarczało mi, że się spotykamy. Piszę imię Beaty, bo i my się zaprzyjaźniłyśmy. Dopiero niedawno Ama polizała moją rękę na powitanie. A dziś umarła.
Bądź spokojna, Amusiu kochana. Na pewno Florka, Frania i Fasolka pokażą ci, gdzie na niebieskiej łące są najlepsze słoneczne plamy. Pan Dziadek i Jego pies będą się z tobą bawić. Nie zapomnę ciebie, kochana [*]
Ama [*] Tak smutno, kiedy odchodzą przyjaciele
