Ja to dziś muszę tylko dziękować

bo wszystko za mnie zrobiły na dyżurze Dziewczyny

Ola, Oska, Iza - wielkie dzięki

kuwety ogarneła Kasia - to Ona może powiedzieć, co tam było - jedno luźne coś na ogólnym, poza tym - dbez dramatu chyba.
Jedzenie - głównie gotowanego kurczaka dawała Ola
Iza przywiozła nowy żwir więc mamy trochę zapasu.
Artur przywiózł Frotkę - jest w klatce w szpitaiku - dajemy jej galastop przez parę dni - jest na jej klatce - ważny do marca 2017 - jak mi się uda - jutro przywiozę dla niej nowy może.
Majce na koniec dnia dałam saszetkę Feliksa - zamknęłam się z nią w kuchni i wsunęła 3/4 saszetki z wielkim apetytem
Miśkowi dołożyłam kurczaka - on go uwielbia.
Iza przyszła i miziała się z Kami tak, że mnie oczy z orbit wyszły - niestety - nie miałam aparatu akurat, więc zdjęć nie ma - ale Kami dla jednego, wybranego człowieka będzie mega-super-fajną kotunią

Misiek fajnie się bawi tą myszką na przysmaczki

nakręciłąm nawet krótki filmik

Oska poznała Frqankiego, Franki nie bardzo dał sobie obciąć pazury i na nas nawrzeszczał straszliwie - ale potem się odobraził na szczęście

Do domu pojechał Marcel

Zamieszka w Warszawie, w domu niewychodzącym, będzie jedynakiem

Ptyś - tradycyjnie mnie nienawidzi - cały dzień spedził za kanapą - aż mi go szkoda było,bo dzień był piękny i słońce wszędzie
Wylazł, jak siedziałam u Kami trochę - ale na mój widok znów się ewakuował do azylu pod kaloryferem
I gdzie tu wdzięczność się pytam, hę
