Witam, pod koniec października adoptowałam kotkę ze schroniska, no i jak to kot w obcym miejscu, ciągle za meblami schowana, wiec nie zwróciłam uwagi na nic. Później któregoś dnia położyła się obok mnie i zauważyłam, że dziwnie oddycha, jakby całą sobą. No i zaczęły się wędrówki po wetach, RTG cyfrowe, zwykłe i wszędzie tan sam tekst - my nie pomożemy, tylko narkoza wziewna i dobry chirurg, a w naszym mieście takiego nie ma. W wyniku pęknięcia przepony organy wewnętrzne poszły w góra i przydusiły jej płuca. Przez to także odpada jej sterylizacja, a na proverze długo nie uciągnie. Najbliżej Kalisza jest Klinika Braci Mniejszych w Konstantynowie Łódzkim, z która mnie już konsultowała jedna pani no i koszt samego zszycia przepony to ok 1000zł ale mam nadzieję, że za jedną narkozą by ją wysterylizowali. Niestety dla mnie to ogromna kwota bo sama wychowuję niepełnosprawne dziecko. W schronisku jak im opisałam co z nią było tylko - przykro nam, a od kiedy tak ma bo u nas było ok - a ona ma same stare zrosty, lekarz podejrzewa, że taka się urodziła z niewykształcona przeponą albo doznała urazu jako mały kociak. Dziś ma ok 9m i zaczął się koszmar rujek. Dałam jej proverę ale zanim zaczęła działać 4 noce i dnie darła się okropnie.
Bardzo ale to bardzo proszę was o pomoc w zbieraniu pieniążków, nie pogardzimy tez bazarkiem - ja niestety wyprzedałam już wcześniej co mogłam na inne koty. Dawno tu nie pisałam i nie wiem jakim programem teraz można wstawiać tu zdjęcia, filmy dlatego odsyłam was pod ten link, jest tam też link do jej wydarzenia, na którym jest filmik jak ona ciężko oddycha, zdjęcie RTG no i jej zdjęcia.
https://pomagam.pl/przeponazosi