KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 31, 2017 14:53 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

O, czyli nie mam co wyrywać włosów z głowy.


Maria D,

a jak to wypracowałaś? Jakiś tip? :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pt mar 31, 2017 17:15 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:O, czyli nie mam co wyrywać włosów z głowy.


Maria D,

a jak to wypracowałaś? Jakiś tip? :mrgreen:

Tak jak pisałam. Na smaczki, głaskanie i pochwały. "Psie" metody często zadziwiająco dobrze sprawdzają się na kotach. Warto spróbować, zwłaszcza z kotem łasym na smaczki. :) Potem smaczków nie trzeba, zostają głaski i pochwały. :)
A jaki bajer jak wołam po imieniu i wzywana przychodzi. Najmłodsza to nawet z miaukiem: "już idę pszepani". :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39373
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob kwi 01, 2017 6:15 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dzięki!
Wczoraj sama z siebie przywitała mnie w przedpokoju. Jednak jest to postęp bo...zeszła z kanapy i wyszła z salonu:)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob kwi 01, 2017 7:37 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Dzięki!
Wczoraj sama z siebie przywitała mnie w przedpokoju. Jednak jest to postęp bo...zeszła z kanapy i wyszła z salonu:)

I na takie okazje trzeba mieć smaczki pod ręką i nagradzać. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39373
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob kwi 01, 2017 9:04 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Dzięki!
Wczoraj sama z siebie przywitała mnie w przedpokoju.


Superowo :)
Nasze mnie witają wylewnie, ale nie łudzę się - próbują jedzenie wysępić :D

gusiek1

 
Posty: 1728
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 02, 2017 6:10 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Minął już tydzien od kiedy mała jest z nami. Rozumiem ją z każdym dniem bardziej. Mamy już swoje rytuały -czyszczenie oczu, czesanie, zabawy wędką (jedyna zabawka, która skupia jej uwagę) i wieczorne spanio-mizianie.

Ciągle muszę się oduczyć takich wyrzutów sumienia kiedy mnie nie ma w domu ( z psem każdą wolną chwilę spędzałam na spacerach ale ona nie potrzebuje az tyle kontaktu co widzę po niej). Przy psie każde wyjście bez niego kosztowało mnie zawsze sporo wyrzutów sumienia.

Zastanawiam się jak zniosę 3 dni świąt- tutaj pisali, że można zostawić ją samą ale chyba bym nie zaznała spokoju więc będzie wpadać do niej opieka. Czy przesadzam i sobota/niedziela i 3/4 poniedzialku moze zostac sama?

Wczoraj kupiłam rowniez inny transporter (pancerny), nowe miski, trochę jedzenia. Część rzeczy sprzedaję bo widzę, że nie są nam potrzebne (fontanna).

Zauwazylam, że jarają ją piórka- nawet kiedy nie bawimy się wędką z piórkami to ona i tak lubi podejść do wędki i szaleć z piórkami. Są jakieś zabawki, którymi może bawić się sama a są jak piórka? Dzwoniące pluszaki, laser i piłki olewa.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie kwi 02, 2017 8:25 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Są myszki z pękiem piórek.
Moja Simba lubi takie z futerka, z piórkami zamiast ogonka.
Coś takiego:
Obrazek

Nie wiem, jaką wędkę macie, ale ta jest hitem dla kociastych. Polecam.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... ota/133680
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14821
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 02, 2017 11:37 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

mimbla64 pisze:Są myszki z pękiem piórek.
Moja Simba lubi takie z futerka, z piórkami zamiast ogonka.
Coś takiego:
Obrazek

Nie wiem, jaką wędkę macie, ale ta jest hitem dla kociastych. Polecam.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... ota/133680

Ale koty się ta myszką same bawią?
Wędkę mamy dokładnie taka z Twojego linka

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie kwi 02, 2017 20:39 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Nasz, a właściwie wszystkie w rodzinie, tak.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie kwi 02, 2017 21:00 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Simba też się sama bawi, biega z myszką w pyszczku, podrzuca sobie i łapie.
Myszkę, którą ona najbardziej lubi, czyli z puchatym futerkiem i piórkami, kupiłam w Kakadu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14821
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 02, 2017 22:10 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

na wielu wątkach czytałam, że hitem są szczury z Ikei.

I tak - koty często bawią się same. Czasem byle czym - czymś co spadnie nie zauważone, jakimś pędzelkiem od makijażu, długopisem, frotką do włosów, kapselkiem, korkiem od wina, paragonem, owocem.....
Jasne - nie wszystkie koty i nie zawsze....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16665
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 02, 2017 23:17 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

idealne zabawki to zazwyczaj te najprostsze - kulka papieru, kulka z folii aluminiowej, zakrętka z butelki, tekturka po rolce papieru toaletowego 8)
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon kwi 03, 2017 9:40 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

U nas hitem są słomki takie do napoju. Potrafią dziecku z kubka nawet wyciągnąć. Czasem bawią się jajkami z kinder niespodzianki.

Funghi

Avatar użytkownika
 
Posty: 404
Od: Czw maja 19, 2016 9:37

Post » Pon kwi 03, 2017 10:10 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dzięki Wam za wszytskie sugestie. Sprawdzam i obserwuję- ale tak naprawdę mała nie rozrabia więc i ciężko ją przyuważyć na zabawie czymś poza zabawkami.
Niestety, TZ schrzanił mi lustrzankę więc chwilowo ciężej z fotami. :(

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon kwi 03, 2017 13:18 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m. śledzę od początku i ogromnie się cieszę, że w końcu masz ukochanego kotełka :D :1luvu:

określenie umaszczenia Krewety to od pierwszego wejrzenia mi przyszło na myśl kolor: ...biszkoptowy...
nie wiem dlaczego, ale też wymowa tego słowa kojarzy mi się z ciepłem i miękkością i grubością i puchatością, dokładnie jak Kreweta

cudnie się czyta :mrgreen:

u nas też te wędki się sprawdzają najbardziej, a poza tym...keramzyt wygrzebany ze storczyków... :evil:...miecze świetlne i wszelka broń/siekierki/maczugi/etc. wojowników/piratów/rycerzy/etc. od synów z pokoju lego (takie maleńkie)....tu TŻ ma pianę na "ustach" :strach: :mrgreen:
no ale hitem są małe kulki, bile z zabawkowego snookera, które są bardzo twrde i dlatego robią ogroooomny hałas na kaflach i to mega frajda ;)

wszystko co maleńkie to zabawa do upadłego :ryk:

gizmo22

 
Posty: 171
Od: Wto lis 29, 2016 8:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], katikot i 88 gości