gatiko pisze:[...]
I jak, co tam chlopaki dla Was przygotowali ? ;p
Ósmego marca marcowy wiatr
Z odświętną miną do miasta wpadł
Wbiegł do kwiaciarni przed ósmą tuż
I kupił bukiet z tysiąc róż
Koło przystanku przystanął wiatr
I każdej pani rozdawał kwiat
Wszyscy zdumieni patrzyli nań
Dla kogo kwiaty? dla wszystkich pań.
Pamiętacie tę piosenkę z przedszkola?
alessandra pisze:Chrapek, no tak..ech
A jak oczka Krzysia na wiosnę ?
Raczej bez zmian. Gronkowiec niestety z zimą (obym nie wypowiedziała tego w złą godzinę) się nie wyniósł, ehhh... Dziś wzięłam receptę, wykupię gentamycynę, chyba porywam się na niewykonalne, Krzysiowi jest prawie niemożliwością zapodać coś do oczu, ale spróbuję. Za namową jednej Forumowiczki
nasza miała w uchu... No ale jak trzeba to trzeba! Bier się za ocza Krzysia (a on się weźmie za Twoje ręce, nogi i co ma tam po drodze będzie 
)
W domu rybki i żółw. Mieszkanie duże, kot się zmieści. I chyba tam zostanie, jakiej płci by nie był, Kasia chciała wziąć kota kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Tak to jest, że przypadek decyduje. Kocina to skóra i kości, dosłownie, a duży jest, długie stopy jak u Krzysia, duża główka. Dzwoniłam, w nocy zaliczył żwirek, troszkę próbował się myć. Stworzenie przekochane, dał sobie obcym ludziom wycierać oczy z ropy. Żeby tak Krzyś pozwalał... Tak sobie pomyślałam, że znaleźli go w miejscu, do którego sam się dowlókł, żeby umrzeć. Miejsce na posesji aktualnie nie zamieszkałej. Pośrodku ruchliwego osiedla, gdzie sporo dzieci, psów. Bida chciała się pewnie ukryć. Bardzo mnie wzruszają stare koty, wczoraj pół wieczoru przeryczałam. Ile czasu by mu nie zostało, nie będzie dogorywał wygłodzony pod krzakiem.
, ale staruszki 
jak dobrze,że koleżanka go znalazła 
