Iga[*], Diabeł[*], Miki, Teśka[*] i Furka (2)

Gratuluje

a co z miednica? Bedzie cos robione?
Biedna Furka, kciuki mocne i gorace :ok:

Kotimont pisze:Gosiu

Jest kupa!

Super

Nieustające :ok:

i ogrom pozytywnej energii.
Wracaj do zdrowia najdzielniejsza Furciu :1luvu:

Dziękujemy :1luvu:

Furka, jak się okazało, jest fanką mieszanki dyni z indykiem.
Z najdalszego krańca łóżka biegła do mnie, gdy mignęłam jej przed chwilą strzykawką z pomarańczową zawartością.
Nie nadążałam z naciskaniem tłoka, Furk próbował językiem wyciągnąć zawartość i mlaskał.
:love:

Furaś będzie konsultowany z chirurgiem, jak tylko wyprowadzimy ją na prostą, kiedy zacznie już normalnie jeść.
Tym razem pójdziemy do dr. Galantego, gdyż on, jak twierdzą nasze wetki, świetnie łączy chirurgię miękką z twardą.

Tereska, mała bura iskierka chyba przekonała Furkę do siebie.
Czasem podchodzi do niej bliziutko, przez chwilę dotykają się niemal noskami, i idzie dalej. :ok:

Za zawiązującą się ,miejmy nadzieję,przyjaźń Tereski i fanki dyni z indykiem Furci :ok:

Fureczka, kot niezniszczalny i nieascetyczny, w nieprzyzwoitym tempie rozprawia się z każdą miseczką dyni z mięsiwem.
I żadna zmywarka naczyń jej nie dorówna.

Każda z naszych kotek ma swoje miejsce do jedzenia. Iga je wyłącznie na parapecie w kuchni.
Czasem zabłąka się tam patrol czystościowy w osobach Diabła i Miki.

Byłam zaskoczona, kiedy znad Igowej michy dobiegło mnie warczenie.
Spojrzałam uważniej: Fura desperacko, jak chomik wsuwała kolejne ziarenka chrupek. :evil:

A potem chyżo zeskoczyła z parapetu i pognała na swe włości.
Ot, kot na diecie. :roll:

I mimo diety wróciła do swego zwyczaju robienia dwóch kup dziennie. :mrgreen:

Fureczko -koteczko niezniszczalna i reszto Załogi nieustające,najmocniejsze :ok:

Kochana Fureczka :1luvu:

dobrze że apetyt dopisuje. Kciuki nieustające za zdrowie i przyjaźń. :ok:

Furka jaka agentka.
Cicho ciemna :mrgreen:

Nikt nie widział, nikt nie słyszał :mrgreen:

Duzo zdrowia, bo radosci nawet Wam wszyscy dostarczają :1luvu:

Ojej dobre wiesci

oby tak dalej :ok:

Nieustające :ok:

za Fureczkę i pozostałe Koteńki :1luvu:

O matko

Mało nie posiwiałam czytając, co przeszłyście z Furką w ostatnim miesiącu :strach:

Nie wiem czemu nie dostawałam powiadomień z wątku, i chwila zeszła, zanim się zorientowałam że nie wiem co u Was :oops:

Dziś zabrałam się za przekopywanie Miau w poszukiwaniach za Wami i takie okropne wieści

Trzymam teraz kciuki za Furkę najmocniej jak umiem :ok:

Dziękuję za pamięć kciuki i dobre słowa, Kochane. :1luvu:

Furka doszła do siebie po operacji, ale wiadomo, kości są ruchome, a kotka niewyleczona po wypadku.
Jelito jest przewężone w miejscu, gdzie napiera na nie złamana kość miednicy, co widać w wydalanym materiale.
Furas codziennie dostaje dwukrotną dawkę parafiny, puszkowe mięso z dynią i chrupki Fibre.
Monitorujemy pracę układu pokarmowego, a nasze obserwacje Furas nagradza codziennie, czasem nawet dwa razy. :ok:

Czeka ją jednak dalsze leczenie.

Kotuch ma ogromny apetyt i najchętniej jadłby co godzinę.
W weekend zwykle około 5.30 Furce zbiera się na czułości.
Widząc, że odgłosy defekacji nie robią na nas wrażenia i śpimy dalej, kotka wkracza na łóżko i używając łagodnej perswazji oraz serdecznych gestów (z siadaniem na szyi) zaprasza nas do powitania nowego dnia.

Tereska postawiła na swoim i pomieszkuje w pokoju z Furką. Chyba czeka aż Fura przekona się do wspólnych zabaw.
Zaczepia Furkę, ucieka, wraca, zaczepia, itd. Furka daje się wciągać w gonitwy. I nie warczy.

Kiedy Miki pojawia się na progu, Fura zajadle ujada. Miki zwiewa z ogonem wielkości choinki, a szylkret długo dochodzi do siebie.