Taka historia.
Kot po wypadku trafia około północy do lecznicy Lancet - ma podpisaną umowę z miastem.
Stan kota - wg mnie ciężki - „świadomość obniżona, źrenice sztywne, niereagujące, pręży kończyny, brak koordynacji, nie jest w stanie utrzymać pozycji stojącej, krwisty wypływ z nosa i z pyska, zaschnięta krew w lewym uchu”
Z czym Wam się kojarzy? Mnie z obrzękiem / krwiakiem w mózgu, może z uszkodzeniem kręgosłupa - obrzękiem rdzenia.
Dostaje synulox - słaby antybiotyk),
Melovem ,
http://www.ema.europa.eu/docs/pl_PL/doc ... 065105.pdfKroplówkę
Furosemid
Nie jestem wetem, ale steryd bym podała - przeciwobrzękowo.
Przypomnę - jest północ - 20 / 21 marca 2017.
Kot ma chipa w Safe Animal jest nr telefonu właściela.
Jest godz.12.54 - 21 marca 2017. Schronisko zawiadamia właściciela o tym, że kot po wypadku trafił do schroniska. Przypuszczam, że właśnie został przywieziony - bo lekarz jeszcze nie zdążył go zbadać.
Po godzinie kot jest w zaufanej lecznicy - zaczyna się leczenie, a nie tylko utrzymywanie przy życiu.
Ponad 12 godzin po wypadku,
Pytanie do lekarzy z Lanceta - dlaczego nie odczytaliście chipa kota?
Dlaczego nie powiadomiliście od razu właściciela? Wiem, północ, ale może ten kot jest dla właściciel ważny?
Dlaczego w ten sposób uniemożliwiliście FAKTYCZNĄ pomoc rannemu zwierzęciu?
Dlatego, że gdyby właściciel zabrał go - miasto nie zapłaciłoby Wam?
Szkoda, że parę zł ważniejsze jest dla Was niż dobro zwierzaka….
