Najpierw zrobiło mi się szkoda kotów. Potem pomyślałam, że ludzie, którzy kupują śmieci dla swojego kota opatrzone ładnym opisem "wegańskie" są dość naiwni (bo nie wierzę, że wszystkie składniki takiej karmy są rzeczywiście czysto "wegańskie". To zbyt dobry biznes, żeby ktoś czegoś nie namieszał). Dlatego sprawdziłam sobie też coś takiego, jak tauryna - skąd się ją pozyskuje. I jeden z pierwszych wyników w google to ten:
http://www.wegetarianie.pl/XForum-viewt ... age-1.htmlZatkało mnie po tym cytacie: "Zainteresował mnie ten temat gdyż kierowałam się czystą ciekawością, jak to jest z żywieniem wegańskich kotów, czy trzeba im tylko kupować taurynę syntetyczną czy może można im podawać pewne gatunki roślin."
Ja rozumiem istnienie ideologii, ale nauka mówi, że koty jako obligatoryjni mięsożercy nie trawią roślin. A jeśli nie trawią, to nie pozyskują z nich składników. I zastanawiam się, jak bardzo zamkniętym na wiedzę trzeba być, żeby rozważać pakowanie w kota zieleniny jak chleba w tuczną gęś, z całkowitym ignorowaniem konieczności monitorowania jego późniejszego stanu zdrowia. Bo z tego co sprawdzałam laboratoria weterynaryjne nie oferują monitorowania poziomu tauryny we krwi. A jeśli nie można na bieżąco sprawdzać stężenia tauryny, to skąd się będzie wiedziało, że cudowna metoda z zieleniną kotu pomaga? Czy to tak ciężko jest poszukać wśród NAUKOWYCH opracowań (bo na wegańskim forum linki do takowych nie padły), jaki wpływ na organizm kota mają produkty roślinne? (w tym otręby ryżu, które powodują sukecsywne zmniejszanie się zawartości tauryny we krwi)
A tu skład karmy wegańskiej:
gluten kukurydziany, kukurydza, olej kukurydziany, proteina ryżowa, groch z łuską, włókno z groszku, drożdże browarniane, fosforan dwuwapniowy, siemię lniane, hydrolizat białkowy pochodzenia roślinnego, proteina z ziemniaka, chlorek sodu, węglan wapnia, olej rzepakowy.
http://greenplanet24.pl/pl/produkty-dla ... -dog-.htmlJałowe jak tektura dla człowieka. I nawet nie ma tych 4% mięsa z kopytami/piórami. Nawet tego nie. A olej jest rzepakowy. To jest jednak gorsze niż Whiskas.