Kociarnia KOTYliona VI - dyżury, koty w lokalu

jej się nie da nie miziać, ja też ją wymiziałam, ale w ogóle się nie interesowała jedzeniem. no i z poprzedniego dnia całą miskę zaschniętego mokrego wywalałam, a chrupków było z czubkiem

ola, a jak było u niej we wtorek z chrupkami? bo ja w pon dosypałam do pełnego.

mgska pisze:ola, a jak było u niej we wtorek z chrupkami? bo ja w pon dosypałam do pełnego.

nic nie dosypywałam

zdjęcia z wczoraj:
Marcel czyli kot z wytrzeszczem

Hania

Irenka cud panienka

Misiek nieostry, ale moje ulubione - jakby go ten namiot pożerał

Mru

Tusia

Tolkowi zrobiłam całą serię cudnych zdjęć, niestety żadne nie wyszło ostre

Wszystkie zdjęcia są cudne. :ok:

A jak patrzę na Irenkę teraz a na jej zdjęcia jak trafiła do kociarni .......aż łezka kręci się w oku ile pracy , serca i miłości włożyłyście by wyglądała tak jak teraz ona i inne koty które trafiają pod waszą opiekę.
:201494

Piękne zdjęcia Agatka, Irenka nawet się uśmiecha troszkę ze zlosliwoscią ale co tam

rudy - jaki wzrok - nie wytrzymam

dziś go odrobaczyłam - byłam na chwilkę przywieźć żwirek i 3 nowe budki

Mamy teraz niezłą bandę w kociarni :twisted:

Znowu styropian zrzucony, piasek wszędzie i jakaś cholera mi herbatę wylała jak byłam u Kami :roll:

Wszędzie ładne komplety w kuwetach tylko Tusia nie miała kupy, jedzenie z poprzedniego dnia zostało, dałam jej gourmeta mus tuńczyk z marchewką i whiskasa.
Zjadła trochę przy mnie jednego i drugiego ale trzeba ja najpierw wygłaskać dobre kilka minut, ona bardzo potrzebuje uwagi człowieka.
Do Kami wpuściłam na chwilę chłopaków, przy jednym była zainteresowana ale przy trzech zaczęła buczeć i syczeć, nie mogłam potem ich stamtąd wyprosić, jednego wynosiłam to drugi mi wlatywał pomiędzy nogami. :roll:

Potem spod drzwi wystawały nogi raz bure raz białe albo naraz i biała i bura. Tolek to jakby mógł, to by przelazł przez tą szparę.

Kami dałam suche z ogólnego i zmazałam z tabliczki fibrę.
Gaj najszczęśliwszy jest na kolanach, mógłby w ogóle nie schodzić ale niestety gnębi biednego Ptysia, który cały czas siedzi za kanapą albo wygląda jednym okiem.
Odwróciłam kuwetę spod okno otworem do przerwy za wersalką żeby Ptyś mógł bez stresu korzystać.

Rozsypałam jeden piasek, dwa pozostałe wstawiłam do czegoś co było kiedyś składzikiem :strach:

pyma pisze: Rozsypałam jeden piasek, dwa pozostałe wstawiłam do czegoś co było kiedyś składzikiem

mgska pisze:
pyma pisze: Rozsypałam jeden piasek, dwa pozostałe wstawiłam do czegoś co było kiedyś składzikiem

ano właśnie

trzeba by może o jakiejś większej szafie pomyśleć, albo lokal zmienic

bo nam się klamoty nie mieszczą

Pietraszka pisze:
mgska pisze:
pyma pisze: Rozsypałam jeden piasek, dwa pozostałe wstawiłam do czegoś co było kiedyś składzikiem

ano właśnie trzeba by może o jakiejś większej szafie pomyśleć, albo lokal zmienic bo nam się klamoty nie mieszczą

taa, wiesz Aga jak to jest, im większa przestrzeń do zagracenia to... się zagraci :twisted:

więc lepiej nie :mrgreen:

Pietraszka pisze:
ano właśnie trzeba by może o jakiejś większej szafie pomyśleć, albo lokal zmienic bo nam się klamoty nie mieszczą

A tyle miejsca się tam zrobiło przed gwiazdką, wystarczyło poukładać

Dzisiaj spokój w kociarni, futra się wygrzewały na słońcu. W kuwetach ładne komplety.
Miśkowi wyczyściłam uszy, był grzeczny.
Niestety Kami nie chciała się dziś bawić

Za to Marcel się fajnie wyluzował.
Tusia miała nietknięte jedzenie, ale przy mnie zjadła całe kacze skrzydełko więc zostawiłam jej jeszcze jedno.

Tolek

Mru

Gaj

Ptyś

Irenka

Hania

Marcel

Tusia

Dyżur spokojny, Tusia we własnym domu, wyjątkowo, bo czekałby ją jeszcze długo pobyt w klatce planowe szczepienie 15.03 na nasz koszt zrobią to nowi opiekunowie tak jak późniejszą sterylizację.
W domu zaszczepiony kocurek w podobnym wieku, powinno być dobrze. Ludzie bardzo mili tylko długo nam się to wszystko zeszło, nie wyjęłam już prania, nie sprzątnęłam klatki wyszliśmy z nimi równo o 19:30, tak więc Aga przepraszam

Edit: do Kami zaglądali wszyscy po kolei, jakoś dramatu nie było

[quote="dilah"] Ludzie bardzo mili tylko długo nam się to wszystko zeszło, nie wyjęłam już prania, nie sprzątnęłam klatki wyszliśmy z nimi równo o 19:30, tak więc Aga przepraszam
quote]

Kasia, spoko - ważne, że Tusia już w domku.

Kociarnia KOTYliona VI - dyżury, koty w lokalu

Kto przegląda forum