Czy ktoś go pokocha? Niestety nikt. Staruszek za TM :(

[Meteorolog1]

Szkoda wielka Ale chyba musial jednak być chory. Przecież tak z dnia na dzień sie nie odchodzi bez. przyczyny.

[mb]

Też myślę, ze musiał być chory, biedaczysko.
[']

[Boszka]

Biedny skarbeczek,odszedł, bo nikt go nie chciał, może nie miał motywacji do życia. Dziwi mnie tylko, że będąc w lecznicy nikt nie wiedział, że coś mu dolega. Jak pisałaś, kiedy go odwiedziłaś był markotny, może właśnie coś go bolało. Bądź szczęśliwy za TM.

[ankacom]

[casica]

Dziadku ['] tak mi przykro

Możesz napisać co się stalo? Tak na niego patrzyłam i zastanawiałam się co zrobić. Czekałam, żeby pokazać go mamie na fotkach. Nie wiem czy to się mogło udać, ale utkwił mi w pamięci ten kotek

[Rakea]

Bury chlopaku [*]

[Atta]

Szkoda wielka Ale chyba musial jednak być chory. Przecież tak z dnia na dzień sie nie odchodzi bez. przyczyny.

Tak jak ludzie, koty są mniej lub bardziej podatna na stres. Ten kot był kilka tygodni tam, bez swojego osobistego człowieka i kolokwialnie mówiąc "stres go zeżarł". Ożywiał się, gdy przychodziła Anna i miała dla niego uwagę, głaskała, mówiła do niego, więc miał po co wstawać, ale głownie był wycofany. Poziom hormonu stresu był stale podwyższony, co miało wpływ na nerki i tu mogła być przyczyna.
Wiem, jak wyglądała sytuacja z kotą, która my wzięliśmy do domu i historia kocicy, którą adoptowali w ostatniej chwili znajomi, gdzie zwierze miało byc uśpione, bo na przestrzeni miesiąca stan sie pogarszał, nie umiała zaaklimatyzować się w małym schronisku. Po 2 tyg. w domu kotka była nie do poznania, zmienił się nawet kolor jej sierści. Myślę, że tak jak my to i koty mają depresje

[Boszka]

Koty z całą pewnością miewają depresję. Wiem coś o tym, bo sie z tym zetknęłam.Biedny koteczek poddał sie, bo bez swojego człowieka nie miał motywacji do życia.

[Anna61]

Dziękuję.

Możesz napisać co się stalo? Tak na niego patrzyłam i zastanawiałam się co zrobić. Czekałam, żeby pokazać go mamie na fotkach. Nie wiem czy to się mogło udać, ale utkwił mi w pamięci ten kotek

Nie wiem co się stało, ale jak pani doktor do mnie zadzwoniła to powiedziała, że chodził po lecznicy i potem znaleźli go jak leżał w innym pomieszczeniu. Odszedł cichutko...sam.

W sumie były 3 osoby zainteresowane kotkiem, niestety już było za późno['].

Mam w domu kolejną starą kotkę z guzami listwy mlecznej viewtopic.php?f=1&t=179339
może dla niej nie będzie jeszcze za późno.

[casica]

Jest mi bardzo przykro

Czytałam o tej kotce, no niestety. Nie namówię mamy (tzn nie będe próbować), mama ma ponad 80 lat i dotychczas nie może dojść do siebie po smierci piwnicznego Burania (do Burania właśnie podobny był Dziadek, dlatego chciałam go mamie pokazać). Nie chcę jej narażać na stres związany z odejściem kolejnego kota.
Nie mam jej dokąd zabrać gdybym miała, zabrałabym Dziadka.
Podaj mi nr konta na pw, przynajmniej wesprę ją w ten sposób

[Anna61]

Jest mi bardzo przykro

Czytałam o tej kotce, no niestety. Nie namówię mamy (tzn nie będe próbować), mama ma ponad 80 lat i dotychczas nie może dojść do siebie po smierci piwnicznego Burania (do Burania właśnie podobny był Dziadek, dlatego chciałam go mamie pokazać). Nie chcę jej narażać na stres związany z odejściem kolejnego kota.
Nie mam jej dokąd zabrać gdybym miała, zabrałabym Dziadka.
Podaj mi nr konta na pw, przynajmniej wesprę ją w ten sposób

Dziękuję, ale jak chcesz wesprzeć tą biedę to zapraszam na Jej wątek.

[ewan]

Przykro mi bardzo Burasku