alab108 pisze:Zgrzytnęło?

A nie wiem – nie słyszałam, bo piszczałam z bólu
Kicia nadziała mój palec wskazujący na dolny kieł i zagryzła.
Dobrą chwilę trwało, zanim wet zdołał te drobne szczęki rozewrzeć czymś metalowym.
Trochę się darłam, krew lała się obficie, ale rękę trzymałam nieruchomo, coby nie zaszkodzić
kotku
morelowa pisze:'Wszyscy na Zanzibarze' . Taka książka SF jest.
Robisz hurt. Jak już wydasz wszystkich z domu to odpocznij. No, chyba, że nie będziesz mogła wytrzymać bezczynności..

Chętnie bym przeczytała. Czytałaś może? Ma dobre recenzje.
Wydanie wszystkich raczej mi nie grozi.
Będę zadowolona, jeśli uda się zejść do liczby jednocyfrowej

I zmierzam w tym kierunku, bo oszczędności stopniały, a już wkrótce moje dochody będą znacznie niższe.
Ale:
tu drobna zakatarzona burasia lgnąca do każdego (zajęte oskrzela i świerzb w uszach; na szczęście wzięła ją na DT koleżanka),
tam młody kocurek Miziak (imię nieprzypadkowe; wezmę, gdy chociaż 1-2 koty wyadoptuję),
ówdzie jeszcze jakaś bieda potrzebująca pomocy...
A za chwilę sezon kociakowy przecież

"Niemiecka" pani
Zuli zgłasza pretensje:
Zula wspina się po niej i siada na ramieniu. Miał był kotek, nie papuga
Poza tym czarnula zaczyna wybrzydzać z jedzeniem. A w stadzie nie grymasiła
Kiri je, bawi się i przytula.
Teraz ma na imię
Szpulka. Ładnie i pasuje do niej.
Państwo od
Mikesza jeszcze się przygotowują.
Pani od
Zanzibara dla dzieci nie odezwała się więcej.