KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 12, 2017 23:42 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Ok, później skrobnę priw :)

Kotka ma herpesa? Jestem zaskoczona.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lut 13, 2017 9:43 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

W sumie to chyba nie. Nie wiem. Bierze jakis antybiotyk, podobno nic groznego.

Czemu zaskoczona?

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon lut 13, 2017 16:52 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

a.m pisze:Kotka ma koci katar

Czyli ma herpesa (albo calici), jeśli opiekunki nazywały to kocim katarem :)

Zaskoczona bo 8-letni (dobrze pamiętam wiek?) pers w DT z herpesem/calici to znak, że albo trafił do schroniska w którymś momencie i się tam zaraził, albo że DT nie izoluje kotów z wirusem od kotów zdrowych (powszechna praktyka, która w moim odczuciu nie jest do końca właściwa).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.


Post » Wto lut 14, 2017 0:00 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze:
a.m pisze:Kotka ma koci katar

Czyli ma herpesa (albo calici), jeśli opiekunki nazywały to kocim katarem :)

Zaskoczona bo 8-letni (dobrze pamiętam wiek?) pers w DT z herpesem/calici to znak, że albo trafił do schroniska w którymś momencie i się tam zaraził, albo że DT nie izoluje kotów z wirusem od kotów zdrowych (powszechna praktyka, która w moim odczuciu nie jest do końca właściwa).



wiesz co - :201429
tyle, jesli idzie o powyższe mądrości
pozdrawiam
i zdrowia życzę
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto lut 14, 2017 1:22 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Chętnie poznam osoby, które NIE pracują w schronisku czy innym skupisku zwierząt, a autentycznie przyniosły do domu herpesa/calici na butach i ich kot się zaraził. Niestety odpadają tutaj typowi łapacze, bo oni ciągle mocują się z chorymi zwierzętami. Tak więc poproszę ZWYKŁY, PROSTY, CODZIENNY przykład kota, który na 100% nie miał wcześniej styczności z wirusem (ewentualnie w czasie szczepienia) i ni z tego ni z owego zachorował do tego stopnia, że musi być leczony antybiotykami. I podejrzewane jest przyniesienia wirusa na butach.
Poproszę o konkrety. Nie teorie, bo teorie znam.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 14, 2017 7:14 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Nie znam się na kwestiach herpesa ale jestem pewna, że to nie jest żaden efekt zaniedbania koteczki przez DT. Kot, który niemal przez całe swoje życie nie był u weterynarza, miał długi epizod życia na dworze i do tego oprócz zaniedbania dochodzi także kwestia problemów z zachowaniem kota. Teraz? Mała jest sprawdzona, wyleczona i co równie ważne: o zupełnie innym stosunku do świata i ludzi. Podobnie inne koty, które w swoim życiu miały to szczęście spotkać ten DT - widziałam przykłady mrożące krew w żyłach i te koty odmienione teraz na każdej płaszczyźnie.
Dziewczyny edukując nas bardzo dużo poświęciły mówieniu o zdrowotnym dbaniu o kota więc nie sądze aby same czegoś nie dopilnowały. Niech o ich odpowiedzialności świadczy również fakt, że mimo że mają napaleńców jak my- kota leczą. Mogłyby już nam oddać i zwolnić się z kosztów leczenia ale nie. Robią to same.

Naprawdę nie chciałabym aby jakieś moje niedopowiedzenia albo błędne sformułowanie myśli wpłynęły na postrzeganie tego DT. Szczególnie, że jak mała będzie u mnie to przecież pokażę tutaj zdjęcia i przepełniona radościa napiszę pean na cześć DT. :201494 Mała trafi do mnie z całą dokumentacją medyczną więc wtedy będę mogła na 100% powiedzieć czy się nie pomyliłam. Nie dopytałam ale ogrom wydarzeń, emocji i przygotowań trochę mnie pochłonął i nie pytałam bo wiem, że mała ma świetną opiekę a dziewczyny nie ukryłyby przed nami żadnych poważnych schorzeń.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto lut 14, 2017 7:26 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze:/.../ Tak więc poproszę ZWYKŁY, PROSTY, CODZIENNY przykład kota, który na 100% nie miał wcześniej styczności z wirusem /../ .
Taki kot nie istnieje. :lol:
Nosicielem wirusa można być cały czas, nie mając o tym pojęcia. Wystarczy natomiast spadek odporności w którymkolwiek momencie życia, by zjadliwość wirusa się ujawniła i wystąpiły objawy chorobowe. Kociak mógł się zarazić sto lat temu np. od mamy-nosicielki.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lut 14, 2017 7:55 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Dodam jeszcze, że właśnie rozmawiałam z TZ i okazało się,że on zapamiętał przeziębienie a że o kocim katarze rozmawialiśmy w ramach edukacji :) :oops:
Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że byłam mega zajęta kotami i mogłam pewnych rzeczy nie zarejestrować. Ekskjuzmi.

Mała jest jutro na kontroli u weta więc będę rozmawiała z dziewczynami o rezultatach i wszystko będzie jasne.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto lut 14, 2017 17:17 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

a.m. kotka była na dworze czyli to trochę jak ten pobyt w schronisku (czyli bardzo obniżona odporność, warunki stresowe, zetknięcie z innymi kotami często chorymi). Nie pamiętam, czy o tym pisałaś. Jeśli tak - zapomniałam. Jeśli nie - stąd moje zdziwienie.

ana to znów są teorie :) Znasz przykład kotki, która miała herpesa, przekazała go kociętom, te nie zachorowały, nie miały objawów, a po latach nagle wirus się uaktywnił np. w stresie? Jesteś też pewna, że DNA wirusa może się wpleść w DNA gospodarza bez ukazania się objawów? Aby wirus dobrze się "zadomowił", jego DNA musi zostać wielokrotnie powielone. W trakcie powielania pojawiają się objawy. To jest prawie niemożliwe do rozdzielenia.
Jeden DT puszczał wszystkie koty razem - i te chore na herpesa, i te zdrowe. Rezydentów i tymczasy. Prawda jest taka, że wiele z tych kotów się nie zaraziło. Co pokazuje, że zarażenie wirusem nie jest jak wiatropylność traw. W teorii kot może zachorować z byle powodu ale w praktyce najczęściej potrzeba zetknięcia się z kotem chorym tudzież częstego kontaktu z tym kotem, jego wydzielinami i to w trakcie namnażania wirusa. Zarażeniu bardzo sprzyja obniżona odporność. Dlatego chore koty spotykamy raczej w schroniskach (tam najwięcej), innych skupiskach zwierząt (także DT chociaż nie wszystkie) oraz na wolności ale tu znów raczej wtedy, kiedy kot ma szansę na zetknięcie się z innymi chorymi kotami czyli występuje odpowiednie zagęszczenie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 14, 2017 17:50 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze: ana to znów są teorie :) Znasz przykład kotki, która miała herpesa, przekazała go kociętom, te nie zachorowały, nie miały objawów, a po latach nagle wirus się uaktywnił np. w stresie? Jesteś też pewna, że DNA wirusa może się wpleść w DNA gospodarza bez ukazania się objawów? Aby wirus dobrze się "zadomowił", jego DNA musi zostać wielokrotnie powielone. W trakcie powielania pojawiają się objawy. To jest prawie niemożliwe do rozdzielenia.

Myślę, ze nikt nie zna takiego przykładu, bo nikt nie robi testów PCR na obecność herpeswirusów i calicivirusów i kotce, i jej młodziutkim kociętom (a później systematycznie je monitoruje przez całe życie).
Zakażenia wirusami mogą być bezobjawowe.
Tak przy okazji - nie wszystkie wirusy integrują się z DNA gospodarza.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lut 14, 2017 18:02 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze:a.m. kotka była na dworze czyli to trochę jak ten pobyt w schronisku (czyli bardzo obniżona odporność, warunki stresowe, zetknięcie z innymi kotami często chorymi). Nie pamiętam, czy o tym pisałaś. Jeśli tak - zapomniałam. Jeśli nie - stąd moje zdziwienie.


W sumie chyba nie opisywałam jej historii ale miała kiedyś kochający dom a potem? A potem pojawiło się dziecko i kot wylądował jak śmieć na dworze. Stąd zdziczenie, brak opieki weterynaryjnej. Co się działo w tym czasie? Kto to wie?

Dlatego mam nadzieję, że znajdzie u nas wszystko to czego trzeba szczęśliwemu kotu :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Śro lut 15, 2017 0:24 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

ana pisze:Zakażenia wirusami mogą być bezobjawowe.

Wirusami ogólnie - tak. Czy konkretnie herpesem? Nie czytałam o takim przykładzie.

ana pisze:Tak przy okazji - nie wszystkie wirusy integrują się z DNA gospodarza.

Owszem, ale herpes akurat się integruje.

a.m pisze:W sumie chyba nie opisywałam jej historii ale miała kiedyś kochający dom a potem? A potem pojawiło się dziecko i kot wylądował jak śmieć na dworze. Stąd zdziczenie, brak opieki weterynaryjnej. Co się działo w tym czasie? Kto to wie?

Dlatego mam nadzieję, że znajdzie u nas wszystko to czego trzeba szczęśliwemu kotu :mrgreen:

Czyli moja pamięć funkcjonuje jeszcze nie najgorzej ;)
Sądzę, że uszczęśliwicie koteczkę :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 15, 2017 8:00 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Dzięki.
:mrgreen:
Trochę ubolewam nad tym, że nie mogę sobie zorganizować nawet dnia urlopu na przybycie małej więc będziemy to musieli uskutecznić w weekend.
Niestety, najwcześniej to następny weekend bo muszę w piatek wyjechać na 2 dni poza miejsce zamieszkania.

Biednemu zawsze wiatr w oczy. :roll:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Śro lut 15, 2017 10:23 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze:Ok, później skrobnę priw :)

Kotka ma herpesa? Jestem zaskoczona.


Kotka z hodowli, wystawowa etc. też może załapać herpesa (na wystawie, u weta) etc. Kotka, która chyba nie jest z dobrej hodowli (wtedy hodowca a nie DT szukałby jej domu) mogła mieć kontakt z dowolnymi wirusami. A jak w przypadku ludzkiej ospy wietrznej - wystarczy jeden kontakt, by się zarazić na resztę życia i przy większym spadku odporności mieć dodatkowe "atrakcje".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 18 gości