Pixie, Coco, Nitka - Burasy w akcji! cz.5 Pixie zdrowieje

Kotinko wiem, wiem ale ostatni czas był zwariowany w pracy. I nigdy nie było wystarczajaco duzo czasu, ani motywacji bo czlowiek jak by nie bylo jak tylko troche luzu sie zrobilo to wolał pospać niz dylac na badania.

Z chora tarczyca nie zyje pierwszy rok... ale to fakt zaniedbałam. Choc tyle dobrze ze jem te leki w miare stale. Zwykle tez juz czuje ze wlasnie tarczyca sie "psuje" - po ospalosci. Chociaz pocieszam sie ze nie wypadaja mi wlosy dramatycznie wiec...

Moze to tylko zmeczenie. Jak troche mi sie wyklaruje w pracy to pewnie wyskocze na badania.

Kociaki dzisiaj wybitnie sempia o jedzonko. Powoli, mieszam gastro z purizonem. Nie ma sesnacji kuwetowych i innych

Badaj siebie i dbaj o siebie i M jak o swoje kotki.
Przemęczenie nie służy nikomu.
Ja na szczęście w tym tygodniu mam 2 zmiany, lubie dłużej pospać, wtedy cały tydzien mam duzo energii. Ale jak zadzwoni budzik o 5:00-5:30 to wstaje na proste nogi jak zoombie i tak tez sie czuje cały dzień.

Ale motywacje do działania daje mi stres i lubie mieć duzo na głowie :ryk:

Wiem nie należę do normalnych, ale dobrze mi z tym

Moli, chcesz trochę moich spraw na głowę? :roll:

Ja wstaję rano jak zombie, bo drugiej kawie jest lepiej - tylko chodzę do tyłu, ozywiam się pod wieczór a i to nie zawsze. Ale u mnie to nie tarczyca tylko niskie ciśnienie i słabe krążenie plus sowość... sowowatość... sowistość... No! Jestem sową.

Z tym otumanieniem, sennością i brakiem energii, to doszliśmy ze znajomymi do wniosku, że wpuszczają razem z tym smogiem coś do powietrza, co paraliżuje naród... bo to takie ogólnopolskie. Co się kogo nie zapytam, tak od paru tygodni, letarg. Chciałby się człowiek ruszyć, ale jest za bardzo śnięty.

Ale dziś piękna pogoda, to moze i energii doda :wink:

Wróciliśmy do domu o 20...
A wyszliśmy wcześniej z roboty

Weekend będzie z kotami
I futrzastymi
I nie tylko
Obrazek

Nie mam zamiaru się ruszać

Siedzę na kanapie i zajadam Guacamole które nazywam kłakamole :p

I nic dziś już nie będę robić
Sorry ... Hodować sadlo na brzuchu

Robię to samo :wink:

Tyle że z jednym reddsem żurawinowym i talarkami lajkonikowymi.
Raz na jakiś czas trzeba wrzucić na luz. A zima jest najlepszym okresem na hodowanie odrobiny sadełka :wink:

O! Wino! Przychodzę z czipsami, mam nadzieję że lubicie serowo-cebulowe śmierdziuchy? :mrgreen:

Do winka pasowałaby tortilla de patatas, taka jaką jadłam w Hiszpanii... Do tego parę plasterków jamon iberico i trochę melona.
Kurka, trzeba by się spotkać na żywo i zrobić imprezkę :idea:

Dziewczyny zapraszamy starczy dla wszystkich

Chipsy kocham pod kazda postacia
Moje sadlo na brzuchu tez

Zurawinowy redds jest spoko

Dziś poszedł w obrot czarny kot i muszę przyznac ze dobre ciemne piwo

Pewnie po tym piwie zasne na tej kanapie... Ona jest za wygodna! Stanowczo! Chyba zloze reklamacje!

O pixiasty przyszedl

zobaczyc co robie

MB&Ofelia pisze:Do winka pasowałaby tortilla de patatas, taka jaką jadłam w Hiszpanii... Do tego parę plasterków jamon iberico i trochę melona.
Kurka, trzeba by się spotkać na żywo i zrobić imprezkę

Z tego wszystkiego znam tylko melona, ale dla mnie "trochę" to cała połówka :smokin:

Za wygodne kanapy jak sie okazuje też mają swoje minusy :mrgreen:

O mamo to zabrzmialo pysznie

No ja mowie wbijamy na Wro bunkrujeny sie w hotelu i robimy pizama party z przekaskami i duuza iloscia wina!!

Kurka, muszę koniecznie spróbować tego Czarnego Kota!

Czyżby Pixie przyszedł cię umruczeć do snu? :lol:

PixieDixie pisze:O mamo to zabrzmialo pysznie

No ja mowie wbijamy na Wro bunkrujeny sie w hotelu i robimy pizama party z przekaskami i duuza iloscia wina!!

Spoko, po co hotel, zabunkrujemy się u Dyktatury (trzeba tylko będzie jej TZ-ta wysłać w delegację albo gdziekolwiek) i hulaj dusza :twisted:

Pixie, Coco, Nitka - Burasy w akcji! cz.5 Pixie zdrowieje

Kto przegląda forum