No to świetnie

Tylko musisz teraz już na wątrobę szczególnie uważać. U Zuzki (pomijając epizod sprzed dwóch lat, po leczeniu sterydami) wątroba wyszła przypadkowo, podczas rutynowych badań przed czyszczeniem zębów. Nic nie wskazywało na to, że się coś dzieje, bo zachowywała się jak zwykle i apetyt dopisywał. Zabieg przesunęliśmy, ładnie się podleczyła, ale wiele czasu nie upłynęło i wszystko wróciło, tylko jeszcze gorzej. Być może za szybko zrobiliśmy to czyszczenie japki, a może się przytruła, bo miałam remont kuchni i chociaż nie wpuszczałam jej tam, to jednak pył był w całym domu, więc i na kocie, ale pewnie i bez tego wątroba już bardziej podatna na wszelkie niekorzystne warunki. Ja w każdym razie zamierzam latać do weta jak tylko mi kotek odmówi chociaż jednego posiłku i na pewno będę ładować w nią jakieś wspomagacze wątrobowe, a od czasu do czasu profilaktycznie ornipural. Wetów mam miłych, cierpliwych, wiedzą, że Zuzka to pacjent specjalnej troski, bo z cukrzycą, chociaż w remisji, więc jedyną przeszkodą jest fakt, że ona tych wizyt nie znosi
