Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 06, 2017 8:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Młody się w końcu zdecydował na Yogo. Nakłada się jogurt z takiego urządzenia z rączką, a potem do tego, według uznania owoce, chrupki lub cukiereczki 8) . Nie brałam cukiereczków.
Dobre, ale koszmarnie zimne. Mnie gardło boli, więc całkiem to nie było moje ulubione jedzenie. Młodemu bardzo smakowało.
Mnie bardziej smakuje napar z rumianku.
Czarcie żebro mi się zbrzydło i teraz pije napar z rumianku. Bardzo dobre.

Pogoda była fajna. Park normalnie stał się mokradłem. wieeeelkie kałuże wody, psom się podobało. Musiało wszystko mocno pachnieć. Zgnilizną czy czymś równie interesującym, bo nawet Caillou chodziła po kałużach chętnie i wąchała intensywnie. Odrobinę się ubrudziła, ale nawet to jej nie przeszkodziło w wąchaniach.
Trochę skakała, trochę przeskakiwała.
Spotkaliśmy wielką grupę szczeniaków, z psiego przedszkola,i każdy chciał się przywitać z Caillou. nawet na początku to jej się podobało, ale jak została okrążona przez szczeniaki, cześć szczeniaków większych od niej, to już jej się przestało podobać.

Bardzo ładnie mijamy psy, to znaczy Caillou czasem się napnie, na widok psa, szczególnie dużego i czarnego, ale potem patrzy na mnie i odpuszcza.
Szczególnie, że mówię do niej wtedy pysk do przodu, i jak przejdzie bezgłośnie koło psa, bliżej czy dalej, to dostaje smaczka.
Kupuję parówki w mięsnym, różne, zdecydowanie bardziej jej smakują niż psie smaczki typowe.

Widziałam na spacerze kobietę, która pchała wózek z dzieckiem, na smyczy miała psa i jednocześnie patrzyła w telefon. Nie rozmawiała, ale jakby coś oglądała. I się nie wywaliła. Jaka wszechstronna. 8)

Większość ludzi ma telefon przy uchu i gada do niego, a psa ciagnie za sobą. I gadają tak długo, bez końca. Gadają i gadają. Nie wiem jak może być im tak wygodnie.

Caillou się przeczołgała pod krzesłem dwa razy. Za parówką.
Umie, ale kombinuje jakby szybko obejść krzesło i dostać nagrodę, ewentualnie złapać nagrodę, a jednak się nie czołgać.

Ze Sweetie poszłam oddzielnie na spacer, bo Sweetie musi bieeegac, a że jest bardzo odwoływalna, no to na więcej jej mogę pozwolić. Poszłyśmy daaaleko. Tam gdzie tylko błoto i kaczki i mokra trawa i rzeka i wrony.
Sweetie wróciła ze spaceru z silnym rybim zapachem na sobie i padła zmęczona. Mało ludzi, dużo błota. Idealne warunki dla Sweetie.

Koty w porządku. Szapo je i chętny jest do jedzenia, sam się naprasza, gryzie duże kawałki mięsa. Jeszcze nie wazy tyle co Patmol czy Tymoteusz,ale one są bardzo ciężkie. Normalnie się zachowuje, normalnie skacze, normalnie się przemieszcza.
Wszyscy dostają codziennie tran. Psy uwielbiają, koty rożnie. Ale Szapo zawsze chętny na jedzenie.

Oswajam Elberta. Najpierw go głaszcze dwa razy, a potem dostaje smaczki. 8) Sam się już naprasza, żeby go pogłaskać i czeka na nagrodę. To straszny łakomczuch jest.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lut 06, 2017 12:58 Re: Oddam Kałasznikowa.

Na my protein dzisiaj zniżka i chciałam kupić taurynę.
Nie ma daty ważności w informacjach o taurynie :roll: no ale teoretycznie tauryna ma długą ważność, powinna mieć przynajmniej rok od daty zakupu. Jakby było inaczej powinni ostrzec. Teoretycznie.

Kliknęłam 1 kg tauryny, i doszłam do zapłaty. Zapłata kartą, ale chcą dane z karty, datę ważności i nr karty i coś tam jeszcze. Nie ma opcji płatności przy odbiorze, ani wpłaty na konto. Pewnie im tak wygodnie, ale ja mam tylko kartę debetową.I jakoś brak mi chęci podawania jej danych tak publicznie w sumie.

No i sie wycofałam z kupowania tauryny. :roll:
Trzeba by mieć taką kredytową pewnie z małą kwotą do zakupów w internecie. Nie mam takiej. Żadnej kredytowej nie mam.
Każda karta to jednak dodatkowe zawracanie głowy , szczególnie jak się mało korzysta, i najczęściej jakieś opłaty są albo pilnowanie straszliwe tego uniknięcia opłat.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lut 06, 2017 17:14 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ja wolę zamawiać z płatnością przy odbiorze.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon lut 06, 2017 17:20 Re: Oddam Kałasznikowa.

Pewnie. Też wolę.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 07, 2017 9:00 Re: Oddam Kałasznikowa.

Mam na stałe postawione w kuchni dwa transportery, bez drzwiczek. W środku mięciutkie posłanko.
8) Na początku część kotów nie wchodziła do środka, ale minęło trochę czasu teraz i Tymoteusz i Ryjek, dwa najbardziej ostrożne koty, sypiają też w tych transporterach.

Musze przejść teraz do etapu drugiego, czyli założyć drzwiczki -ale zostawić otwarte. Jedne drzwiczki mam, drugie się zniszczyły. Pewnie w zoologicznym da się dokupić same drzwiczki.

Jeden transporter jest mniejszy, a drugi większy.
Ciekawe czy z drzwiczkami tez będą wchodzić. 8)

Dzisiaj rano w mniejszym transporterze byli upchani Tymoteusz z Ryjkiem, chyba na wpych się tam upchnęli 8) .

Caillou wymyśliła, że wchodzi pod krzesło tylko trochę, a potem się wycofuje. Dopiero za trzecim podejściem przeczołguje sią na drugą stronę.
Sweetie, która jest grubsza, przeczołguje się bez problemu. Wiec to nie-jest kwestia, że za mało miejsca pod krzesłem jest dla Caillou, ale jej ogólnej niechęci do moich nowych pomysłów. Z drugiej strony trudno jej zlekceważyć parówki/kabanosiki.
Nagradzam ją już za przeczołganie się kawałek 8) bo widzę, że z każdym dniem jest jej łatwiej. Nie każdy jest od razu taki szybki i lotny jak Sweetie w nowych ćwiczeniach.

Wczoraj byłam na zebraniu w szkole :roll: Młody jest w gimnazjum. Nikt nic nie wie, co będzie. :roll: Gdzie będą do szkoły chodzić w przyszłym roku, jacy nauczyciele, jaki program będzie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 07, 2017 13:51 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wklepałam znowu zdjęcia na pierwszą stronę -bo mi teraz Elberta wycięło.

http://bydgoszcz.eska.pl/newsy/makabryc ... cia/362905
http://www.wykop.pl/wpis/22140999/

Pieski było podobno po 1500 zł. I ludzie kupowali. I koty norweskie były.
Może to okazyjna cena. Nie znam się. Ale ludzie tak w ciemno brali psa czy kota? Przecież jak brali to widzieli, ze brudny i chory. I wynika z opisów, że rodziców widzieli w kiepskim stanie. To dlaczego kupowali takiego psa? Sami napędzali interes.
A teraz sa tłumy chetnych do adoptowania .

To są ci ludzie, którzy kiedyś mieli hodowlę Błękitny Skarb?
http://www.dogomania.com/forum/topic/94 ... asure-fci/
Z tych wpisów, i inbych też, wynika, że fałszowali badania i wystawy i co mogli - czyli podstawiali jednego psa ( który spełniał normy) za wszystkie inne, dla których wyrabiali uprawnienia hodowlane itd.Tamte wcale nie wychodziły z piwnicy tylko rodziły szczeniaki rasowe.
Ale dopóki ludzie będą kupować takie psy/ bo taniej/okazyjnie, to będzie to się rozwijać takie hodowanie psów w piwnicach i klatkach.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 08, 2017 0:50 Re: Oddam Kałasznikowa.

W komentarzach z wykopa jest taki: "ja nazwiska tych gnid znam. Mogę podpowiedzieć, że są założycielami stowarzyszenia, w którym się to wszystko dzieje - Polskie Stowarzyszenie Psa Przyjaciela. Praz posiadali kiedyś hodowlę w ZKwP - Błękitny Skarb. Mają na swoim koncie już 50 odebranych wcześniej psów, również interwencyjnie."
To jest dla mnie porażające. Już raz odebrano ludziom 50 zwierząt interwencyjnie, ale to w ogóle im nie przeszkadzało. Dziś odebrano 175. Maksymalnie dostaną karę do 3 lat (śmieszne :?) pozbawienia wolności. Czyli że za 5-7 lat od dziś odebranych będzie 300 zwierząt? Kpina.
Bardzo bym chciała, żeby po pierwsze istniały sądy w sprawach zwierząt. Wyspecjalizowane. Po drugie zmiana przepisów, pozwalająca na surowsze kary. Po trzecie kolejna zmiana ustawy, zgodnie z którą taka pseudohodowla byłaby znów nielegalna. To przede wszystkim.

Podoba mi się ten komentarz: "Dla zainteresowanych: wszystkie te zwierzęta będą szukały domu. Zanim jednak ktoś się napali na darmowego buldożka lub maltańczyka: to są psy z traumą, chore, zaniedbane, z powodu wad rozwojowych być może wiele będzie wymagało leczenia już do końca życia.
I pomyśleć, że niektórzy za taki pakiet chorób i skrzywioną psychikę płacą 1500 zł. Z własnej woli."
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 08, 2017 7:12 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:
Pieski było podobno po 1500 zł. I ludzie kupowali. I koty norweskie były.
Może to okazyjna cena. Nie znam się. Ale ludzie tak w ciemno brali psa czy kota? Przecież jak brali to widzieli, ze brudny i chory. I wynika z opisów, że rodziców widzieli w kiepskim stanie. To dlaczego kupowali takiego psa? Sami napędzali interes.
A teraz sa tłumy chetnych do adoptowania .


1500zł to nie jest okazyjna cena.
A że multum chętnych do adopcji, cóż tu jest to fajnie opisane:
http://www.psyiludzie.pl/uzasadnione-watpliwosci/

Patmol pisze:To są ci ludzie, którzy kiedyś mieli hodowlę Błękitny Skarb?
http://www.dogomania.com/forum/topic/94 ... asure-fci/
Z tych wpisów, i inbych też, wynika, że fałszowali badania i wystawy i co mogli - czyli podstawiali jednego psa ( który spełniał normy) za wszystkie inne, dla których wyrabiali uprawnienia hodowlane itd.Tamte wcale nie wychodziły z piwnicy tylko rodziły szczeniaki rasowe.
Ale dopóki ludzie będą kupować takie psy/ bo taniej/okazyjnie, to będzie to się rozwijać takie hodowanie psów w piwnicach i klatkach.


Nie oni jedni tak robili/robią i cena za szczeniaka nie ma nic do rzeczy.
Nabywca powinien przed zakupem przeprowadzić dokładny research wśród nabywców zwierząt z poprzednich miotów hodowcy od którego zamierza nabyć zwierzę oraz zastrzec podstawowe gwarancje w umowie. Gdy hodowca traci na chorych zwierzakach, a nie zyskuje to nie rozmnaża takowych. Proste? Bardzo proste. Nawet w hodowli zwierząt nie ma odstępstw od praw ekonomii. :wink:

Stomachari pisze:Bardzo bym chciała, żeby po pierwsze istniały sądy w sprawach zwierząt. Wyspecjalizowane. Po drugie zmiana przepisów, pozwalająca na surowsze kary. Po trzecie kolejna zmiana ustawy, zgodnie z którą taka pseudohodowla byłaby znów nielegalna. To przede wszystkim.

Niby kto miałby zasiadać w tych "wyspecjalizowanych sądach". Fundacyjki i stowarzyszonka u których często na podwórkach wcale nie jest lepiej, niż na podwórkach hodowców?
Poza tym, nad czym ubolewam, w wielu tzw legalnych hodowlach źle się dzieje, więc dla mnie podział na legalne i pseudo staje się coraz bardziej kuriozalny :lol:


Stomachari pisze:Podoba mi się ten komentarz: "Dla zainteresowanych: wszystkie te zwierzęta będą szukały domu. Zanim jednak ktoś się napali na darmowego buldożka lub maltańczyka: to są psy z traumą, chore, zaniedbane, z powodu wad rozwojowych być może wiele będzie wymagało leczenia już do końca życia.
I pomyśleć, że niektórzy za taki pakiet chorób i skrzywioną psychikę płacą 1500 zł. Z własnej woli."

No cóż jak to ktoś powiedział "Mądry Polak po szkodzie".

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro lut 08, 2017 7:42 Re: Oddam Kałasznikowa.

Z jednej strony to pojmuję.
Tak logicznie.

Ale z drugiej strony to i tak mnie zadziwia ilość chętnych po takie psy; przecież to bardzo trudne psy do wyprowadzenia. I zdrowotnie i psychicznie.
A biorąc pod uwagę, że po psy nierasowe takich kolejek nie ma - no to nie są to raczej/ w większości ludzie, którzy są znawcami tematu wyprowadzania takich psów na prostą i chcą pomóc.

Dla mnie kary więzienia, większe czy mniejsze, są w takim przypadku bez sensu. Przede wszystkim co te kary dają psom? Wystarczyłby zakaz pozasiadania zwierząt, ale egzekwowany. Po co ich izolować od społeczeństwa? I jeszcze utrzymywać w więzieniu.
Kary więzienia muszą być proporcjonalne w całym systemie kar, to znaczy muszą być większe kary za czyny przeciwko ludziom niż przeciwko zwierzętom, więc samo podnoszenie kar więzienia za czyny przeciw zwierzętom nic nie da/ jest tylko takim udawaniem robienia czegoś -bo i tak sądy ich nie będą orzekać, ewentualnie w zawieszeniu.
I mnie to wcale nie dziwi.

Ale mogłyby być być kary finansowe, jakiś system obciążania sprawcy/sprawców kosztami wyprowadzania takich psów na prostą, veta, behawiorysty itd. Po prostu te wszystkie koszty związane z odebraniem psów, ich leczeniem, opieką powinny obciążać sprawcę, Jeśli ma majątek -to zajmuje się go od razu na mocy wyroku sądowego na poczet kosztów leczenia zwierząt,jeśli nie ma -to całe życie wisi nad nim ewentualność zajęcia mu przyszłych wpływów. Ewentualnie może jakieś prace przymusowe by były porządkowe, jeśli nie podejmuje sam pracy i nie spłaca zobowiązań. Prawo jazdy można by zabierać -do czasu spłaty zobowiązań.

Można by też stworzyć jakąś formę prawna/ twór prawny obowiązkową przy prowadzeniu hodowli zwierząt typu psy czy koty, wzorowany z grubsza np na spółce jawnej , np że trzeba posiadać tzw kapitał zakładowy , zależny od ilości posiadanych /planowanych zwierząt.I w przypadku skazania za zaniedbania ten kapitał automatycznie przepada na opiekę nad zwierzętami. Do tego wpis do rejestru w stylu Krajowego Rejestru Sądowego dla spółek obowiązkowy i tam wszystkie dane. ITD. Od razu można sobie zobaczyć od kiedy jest hodowla, jak duża, kto odpowiada.

Ale najprościej by było żeby ludzie myśleli od kogo kupują psa.

Bo pomyślcie ilu ludzi musiało od nich kupić szczeniaki, skoro mieli 175 psów. Taką fabrykę psów mieli. To i zbyt musiał być.
I teraz nie powinni wydawać tych psów bez sterylizacji,bo pewnie następni chętni do interesów też chcą adoptować darmowego yorka czy bulteriera.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 08, 2017 9:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Ale z drugiej strony to i tak mnie zadziwia ilość chętnych po takie psy; przecież to bardzo trudne psy do wyprowadzenia. I zdrowotnie i psychicznie.
A biorąc pod uwagę, że po psy nierasowe takich kolejek nie ma - no to nie są to raczej/ w większości ludzie, którzy są znawcami tematu wyprowadzania takich psów na prostą i chcą pomóc.


Ze strony "pomagaczy" również większe zainteresowanie jest okazywane zwierzętom rasowym :wink: I ofert DT zdecydowanie więcej...bynajmniej nie ze strony "znawców tematu wyprowadzania takich psów na prostą".


Patmol pisze:Ale mogłyby być być kary finansowe, jakiś system obciążania sprawcy/sprawców kosztami wyprowadzania takich psów na prostą, veta, behawiorysty itd. Po prostu te wszystkie koszty związane z odebraniem psów, ich leczeniem, opieką powinny obciążać sprawcę, Jeśli ma majątek -to zajmuje się go od razu na mocy wyroku sądowego na poczet kosztów leczenia zwierząt,jeśli nie ma -to całe życie wisi nad nim ewentualność zajęcia mu przyszłych wpływów. Ewentualnie może jakieś prace przymusowe by były porządkowe, jeśli nie podejmuje sam pracy i nie spłaca zobowiązań. Prawo jazdy można by zabierać -do czasu spłaty zobowiązań.

Można by też stworzyć jakąś formę prawna/ twór prawny obowiązkową przy prowadzeniu hodowli zwierząt typu psy czy koty, wzorowany z grubsza np na spółce jawnej , np że trzeba posiadać tzw kapitał zakładowy , zależny od ilości posiadanych /planowanych zwierząt.I w przypadku skazania za zaniedbania ten kapitał automatycznie przepada na opiekę nad zwierzętami. Do tego wpis do rejestru w stylu Krajowego Rejestru Sądowego dla spółek obowiązkowy i tam wszystkie dane. ITD. Od razu można sobie zobaczyć od kiedy jest hodowla, jak duża, kto odpowiada.


Moim zdaniem takie fabryki "mordownie" to jednak wierzchołek góry lodowej, za to zwracający największą uwagę i dający nieco fałszywy obraz rzeczywistości.
Albowiem dla mnie taki "producent" niczym się nie różni od pomniejszego oszusta rozmnażającego chore zwierzęta, który nie rzuca się w oczy bo ma je odkarmione :wink: I na tym, skupiają się ludzie: nie ma syfu, widocznych żeber czyli jest cool, ekstra hodowla. Profesjonalna :lol:
To tak jak ze zbieractwem zwierząt wielu patrzy tylko na ich wygląd i względną czystość otoczenia myśląc, że zbieracz to ma brud i zaniedbane fizycznie zwierzęta. Tymczasem dobrostan to coś więcej niż pełna micha.
Tu jest fajny artykuł Anny Redlickiej, który swego czasu ukazał się w prasie kynologicznej:
TYPY HODOWCÓW
http://www.staff-bull.info/_art17.php

Patmol pisze:Ale najprościej by było żeby ludzie myśleli od kogo kupują psa.


Owszem. Dlatego nic nie zastąpi edukacji. Ale mądrej, a nie na zasadzie: Jaka organizacja wydała rodowód.
No i związki same powinny dbać o renomę, usuwając ze swoich szeregów czarne owce i piętnując nieuczciwość. A tymczasem dbają tylko o czarny PR konkurencyjnych związków, a swoje ciemne sprawki zamiatają pod dywan.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro lut 08, 2017 9:26 Re: Oddam Kałasznikowa.

W końcu, po wielu wahaniach i przemyśleniach. patrzyłam też na taurynę na allegro według linka Stomacharii, zamówiłam tauryne tutaj http://proteinplanet.pl/

Drożej za taurynę niż w tamtym sklepie, ale tez myprotein, a my protein tauryna ma dobre opinie na barfnym forum. I przesyłka tańsza niż w tamtym sklepie, i bez z problemu z opcją płatność przy odbiorze.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 08, 2017 12:42 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol - ludzie zgłaszający się tłumnie po psy i koty z pseudo myślą, że a) będzie można się pochwalić przed sąsiadami/znajomymi takim rasowym pieskiem/kotkiem co go darmo dostanę, b) i jeszcze mam zasługę, że zwierzątko uratowałem, c) przecież jak mi go dadzą, to będzie "zrobiony" i nic nie trzeba będzie przy nim robić. Wszystkie 3 są fałszywe, ale im wizja ślicznego rasowego psa/kota na mózg pada i nie wyłącza myślenie logiczne. Niestety. I naprawdę wizja mania super-ekstra rasowego zwierzaka za free i zachwytu/zazdrości otoczenia potrafi tak działać. A potem, jeśli potencjalny dom nie jest porządnie uświadomiony to jest wielka, śmierdząca sama-wiesz-co.
Po tym jak babka w ciąży schizowała publicznie, że wypity w sklepie jogurt z kulturami bakterii wywoła u niej toksoplazmozę i poronienie (mimo że jak poszła do domu, to od razu go zwróciła), to moja wiara w umiejętność logicznego myślenia legła ostatecznie w gruzach.
BTW pod wpływem moich opowieści o Fio czy Rysiu moi znajomi zebrali ze wsi wywaloną przez poprzedni dom kotkę "perską" - zdredzoną, śmierdzącą, na wpół łysą. Mimo że uprzedzałam, że na wyprowadzenie na prostą mogą wydać lekką ręką 3 tysiące. Okazało się, że nie było tak źle - kotka po pół roku wygląda przepięknie, aż 3 tysie nie poszły (aczkolwiek leczenie i "ogarnięcie" nie kosztowało mało). Tylko oni się na to decydowali w miarę świadomie i zakładali, że może być ciężko. I gdyby jej nie zebrali latem, to teraz na pewno już by nie żyła.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lut 08, 2017 13:17 Re: Oddam Kałasznikowa.

Naprawdę jogurt może spowodować toksoplazmozę?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 08, 2017 23:48 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Naprawdę jogurt może spowodować toksoplazmozę?


Nie - to była po prostu konkursowa kretynka. Takich niestety wiele :smokin: . Ale jak bardzo chcesz, to znajdę Ci tego posta :smokin: :lol: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lut 09, 2017 0:49 Re: Oddam Kałasznikowa.

Koniczynka47 pisze:Niby kto miałby zasiadać w tych "wyspecjalizowanych sądach". Fundacyjki i stowarzyszonka u których często na podwórkach wcale nie jest lepiej, niż na podwórkach hodowców?
Poza tym, nad czym ubolewam, w wielu tzw legalnych hodowlach źle się dzieje, więc dla mnie podział na legalne i pseudo staje się coraz bardziej kuriozalny :lol:

Nie fundacyjki tylko sędziowie ale tacy, którzy zajmują się wyłącznie sprawami zwierząt. Którzy nigdy nie orzekają w sprawach kradzieży, porwania i innych a wyłącznie w sprawach zwierząt. Sędziowie jak inni, z tytułami, tylko nie mający do porównania spraw ludzi.

Podział na legalne i nielegalne działa głównie na wyobraźnię nieświadomych mas oraz stanowi najprostsze narzędzie do zgłaszania nadużyć dla szarego człowieka. Gdybym wiedziała o jakiejś pseudohodowli ale prowadzonej w sposób staranny, będącej pod patronatem związku "Kota i Psa" czy jakiegoś stowarzyszenia czyli działającej obecnie legalnie, to kompletnie nic nie mogę zrobić, dopóki nie dojdzie do znęcania się nad zwierzętami. Jeżeli psy byłyby zadbane a "hodowca" odprowadzał składki, to mogę mu nagwizdać. Natomiast czysto teoretycznie (tak, teoretycznie) w sytuacji w której tylko kilka związków uznawanych jest za legalne, to każdą moją wątpliwość mogę zgłosić do władz związków polskich i światowych. Co z tym dalej będzie zrobione to inna sprawa, ale przynajmniej tyle mogę.

Patmol pisze:Dla mnie kary więzienia, większe czy mniejsze, są w takim przypadku bez sensu. Przede wszystkim co te kary dają psom? Wystarczyłby zakaz pozasiadania zwierząt, ale egzekwowany. Po co ich izolować od społeczeństwa? I jeszcze utrzymywać w więzieniu.
Kary więzienia muszą być proporcjonalne w całym systemie kar, to znaczy muszą być większe kary za czyny przeciwko ludziom niż przeciwko zwierzętom, więc samo podnoszenie kar więzienia za czyny przeciw zwierzętom nic nie da/ jest tylko takim udawaniem robienia czegoś -bo i tak sądy ich nie będą orzekać, ewentualnie w zawieszeniu.
I mnie to wcale nie dziwi.

Ale mogłyby być być kary finansowe, jakiś system obciążania sprawcy/sprawców kosztami wyprowadzania takich psów na prostą, veta, behawiorysty itd. Po prostu te wszystkie koszty związane z odebraniem psów, ich leczeniem, opieką powinny obciążać sprawcę, Jeśli ma majątek -to zajmuje się go od razu na mocy wyroku sądowego na poczet kosztów leczenia zwierząt,jeśli nie ma -to całe życie wisi nad nim ewentualność zajęcia mu przyszłych wpływów. Ewentualnie może jakieś prace przymusowe by były porządkowe, jeśli nie podejmuje sam pracy i nie spłaca zobowiązań. Prawo jazdy można by zabierać -do czasu spłaty zobowiązań.

Zgadzam się, że kara więzienia nic nie da psom. Jak najbardziej jestem za WYSOKIMI karami finansowymi. Tylko że jak na ten moment jeśli pieniądze zostaną gdzieś ukryte, niedostępne dla organów ścigania a oskarżeni powiedzą, że nie mają z czego zapłacić, to pozostaje już tylko więzienie. A w więzieniu nikogo nie można do niczego zmusić. Jak ktoś nie chce pracować, to nie musi. Może siedzieć na tyłku i jeść za pieniądze podatników. I tu mam pewną propozycję, która jednak niestety nie ma szans na wprowadzenie w życie. Otóż gdyby zrobić jak w świecie zewnętrznym, czyli nie pracujesz to nie jesz, nie masz ogrzewania, nie masz się w co ubrać, to byłaby szansa na "zachęcenie" nawet najbardziej opornych do pracy. I dopiero wówczas, przy takim rygorze, można by było pójść krok dalej, czyli: jesteś winien pieniądze za leczenie zwierząt które zaniedbałeś, więc w pierwszej kolejności za twoją pracę są odprowadzane składki na dług. Musisz więc tak ciężko pracować, aby zostało ci coś jeszcze żeby mieć za co zjeść, ubrać się, umyć, ogrzać. I dopiero wówczas więzienie ma sens.

Patmol pisze:to całe życie wisi nad nim ewentualność zajęcia mu przyszłych wpływów.

Polacy to również potrafią obejść, znam takich. I nikt na tym nie zyskuje. Psy też by nie zyskały.

Patmol pisze:Prawo jazdy można by zabierać -do czasu spłaty zobowiązań.

Z tym się nie zgadzam. Praca kierowcy może być czyimś jedynym sposobem na zarabianie pieniędzy, więc bez prawa jazdy nie będzie spłaty zobowiązań. Poza tym jak wyżej: bez prawa jazdy ktoś, kto ma duże długi do spłacenia i tak sobie poradzi.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek, Nul i 59 gości