Iryska - walczymy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2017 14:35 Re: Iryska - walczymy :(

Równie dobrze szkód może narobić nieopanowany stan zapalny i obrzęki - widać w jakim stanie jest kotka bez sterydu.
Obrzęk dwunastnicy powoduje utrudniony odpływ żółci oraz destrukcyjny wpływ tejże na rozpulchnioną śluzówkę - co zwiększa obrzęk i mamy zamknięte koło.
Obrzęk i stan zapalny wątroby powoduje utrudnione krążenie w niej i niedotlenienie, uszkadzanie komórek, zaburza krążenie w całym organiźmie, utrudnia przepływ żółci i powoduje jej zaleganie, oraz zatruwanie organizmu - bo z żółcią wydalane są trujące metabolity.
Osobiście uważam że przy takim obrazie usg jaki był ostatni - a zakładam że wet robiący go był dobrym specjalistą - steryd do czasu wyjaśnienia sprawy jest konieczny, tym bardziej że prawdopodobnie widać na drugim usg dużą poprawę stanu w porównaniu do pierwszego.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 07, 2017 14:46 Re: Iryska - walczymy :(

Ja do slynnej (na forum) dr Ewy jakos nie mam zaufania, z różnych powodów. A jakiejś koncepcji w diagnozowaniu i leczeniu kota, nie widzę.
Trzymam kciuki oczywiście i mam nadzieję, że rzecz cała znajdzie pozytywne rozwiązanie.

Cena mnie nie szokuje, w Asie takie i one są po prostu.
Blue pisze:Osobiście uważam że przy takim obrazie usg jaki był ostatni - a zakładam że wet robiący go był dobrym specjalistą - steryd do czasu wyjaśnienia sprawy jest konieczny, tym bardziej że prawdopodobnie widać na drugim usg dużą poprawę stanu w porównaniu do pierwszego.

Nie wiem, nie znam. Ale poznałam lecznicę i mam o ich diagnostyce złe zdanie. W 2015 roku robiłyśmy tam tomografię Porszaczkowi ['], może pamietacie tego kotka?
Robienie tam tomografii mija się z celem. Mają stary sprzęt (wydzierżawiony od dr Niedzielskiego z Wrocławia), robienie tam tomografii to wyrzucone w błoto pieniądze. Już pomijam fakt, że w razie nieczytelnego obrazu miało być z kontrastem, nie było bo pani raczyła zapomnieć :roll: Ale dobiło mnie to, że gdy dowiozłyśmy Porszaczka do UP we Wrocławiu, wraz z całą zgromadzoną dokumentacją, okazało się, że zdjęcia rtg wykonane w łódzkim schronisku lepiej pokazują kręgoslup niż tomograf, który był zupełnie nieczytelny. Dlatego z ich, Animala, diagnostyki korzystać nie będę. Zresztą: nieczytelny tomograf w lecznicy Animal 450 zł, a RMI we Wrocławiu, na super nowoczesnym sprzęcie - 500 zł.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2017 15:27 Re: Iryska - walczymy :(

Dziewczyny, ja już się poddaję.
Próbuję kontaktować się ze "specjalistami" to mnie spławiają mówiąc, że lekarz prowadzący się tym zajmie i wie lepiej.
Lekarz prowadzący być może (nie mówię, że na pewno) wcale nie wie lepiej - co sugeruje odstawienie sterydu.
Rozumiem, że sodówka odbiła do głowy, tylko szkoda, że cierpią na tym pacjenci, którzy nie mają czasu i toczy się walka o ich życie :(.

Zastanawia mnie jeszcze czy może w kroplówce lub w tej karmie odżywczej jest steryd dlatego p. Ewa kazała odstawić.
Jak wrócę do domu to zobaczę.
Kicia ma mieć robione kolejne testy z krwi, która zostanie pobrania w piątek. Czy działanie sterydu może zaburzyć wyniki jakiś testów?

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 17:06 Re: Iryska - walczymy :(

W niektórych kręgach weterynaryjnych jest duży problem z konsultacjami u innych wetów :(
Sama tego doświadczyłam z kotem znajomych który miał paskudnie zoperowane złamanie obu tylnych łap, łapy gniły żywcem (dosłownie - smród i rozłażące się wokół olbrzymich gwoździ ciało, wyłażące z ran kawałki kości, padłam jak koteczkę zobaczyłam a była u chirurga prowadzącego co drugi dzień i ponoć "tak miało być") - żaden z odwiedzonych wetów nie chciał się podjąć opieki nad nią gdy tylko dowiedział się kto operował i się kotką zajmował. Kręcili, kombinowali, czymś tam polali i odsyłali do lekarza prowadzącego - ewidentnie nie chcąc powiedzieć że robota jest spaprana.
Kotka umarła :(

Twojej kotce nie wiadomo co jest.
Nie wiem czy steryd jest dla niej konieczny.
Ale moje doświadczenie mi mówi że w takich wypadkach bardzo pomaga i korzyść z jego zastosowania jest większa niż potencjalne ryzyko.
Doświadczenie mówi mi również że u kotów takie stany zapalne, obejmujące żołądek, dwunastnicę, jelito i wątrobę - bardzo często mają tło w autoagresji.
Wyzwalaczem często są pasożyty lub bakterie beztlenowe - dlatego przeleczenie w tym kierunku jest bardzo wskazane.
Tak samo jak wygaszenie stanu zapalnego - bo to samonapędzający się mechanizm.

Nie wiem co Ci doradzić :(

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 07, 2017 17:20 Re: Iryska - walczymy :(

Właśnie się zdzwoniłam z moim chłopakiem i pytam czy pani Ewa uzasadniła odstawienie sterydu, czy coś wie.
Okazało się, że TYLKO DZIŚ mam jej nie dawać (źle się zrozumieliśmy w tych nerwach).
Uff, już mi lepiej :).

W takim razie walczymy dalej pod opieką pani Ewy. Wydaje mi się, że nie ma co już jeździć po innych weterynarzach, trzeba się zdecydować na jednego (przynajmniej póki co).
Zobaczymy co nam wyjdzie w sobotę w wynikach badań.
~~~
Właśnie dostałam telefon, że mała pobiegła do kuchni i zagląda do miseczek i z jedzeniem i z wodą! :201494
Trochę liznęła Gerberka, trochę mokrej karmy i trochę musu, wypiła też trochę wody! :ryk:

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 17:54 Re: Iryska - walczymy :(

Blue, szkoda koteczki Twoich znajomych :(, pewnie sporo wycierpiała :(.
Rozumiem wetów, że wykonują swoją pracę, ale nie rozumiem jak można nie reagować jak ewidentnie zwierzak cierpi i potrzebuje pomocy. Nie mieści mi się to w głowie, ale może gdybym była wetem to miałabym inne zdanie na ten temat (?).

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 18:07 Re: Iryska - walczymy :(

Rinn, tylko nie nastawiaj się na to, że wyniki będą zaraz o niebo lepsze. Mogą, ale poprawa może być też minimalna, bo z wątrobą tak błyskiem nie idzie, chociaż nie wiem jak na sterydzie. U mojej po tygodniu leczenia wątrobowe jeszcze poszły w górę, ale wetka mi coś wtedy tłumaczyła, że tak może być, bo okres półtrwania czegoś tam bla, bla, bla, nie pamiętam... no, w każdym razie, że może tak być. Ważne, że zaczęła już się interesować jedzeniem czyli jest nadzieja, że troszkę lepiej się czuje.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2017 19:02 Re: Iryska - walczymy :(

Rozumiem i fajnie, że o tym wspomniałaś bo pewnie bym się wystraszyła :).
Wchodzę do domu - 7 misek do wyboru, do koloru z jedzeniem na środku kuchni + jedna z wodą :D.
Niestety karma odżywcza średnio jej wchodzi, chyba nie smakuje - uciekła mi pod łóżko, więc czekam aż wyjdzie i dalej będę karmić strzykawką.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 21:04 Re: Iryska - walczymy :(

:ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 07, 2017 21:08 Re: Iryska - walczymy :(

Się jej nie dziw, jak wszystko, co zdrowe, pewnie nie jest zbyt smaczne. Ja kupiłam swojej wszystko z mokrych karm, co było dostępne w sklepach na osiedlu i dozwolone dla cukrzyka. Kilka zakazanych też kupiłam. A i tak w końcu musiałam dać suche, choć nie powinna go jeść. Ale niech już jej będzie i niech je cokolwiek.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2017 21:22 Re: Iryska - walczymy :(

A może "rosołek" koci? Kawałek kurczaka, marchewka, żadnych przypraw i warzyw. Ugotować coś na kształt rosołu, odtłuścić o ile będzie tłusty. Posiekać mięso, rozcisnąć widelcem marchewkę (oczywiście jako dodatek), podlać delikatnie płynem. Może zje? Moje jedzą i nawet lubią czasem. Tylko skonsultuj z wetem czy moższ jej to podać.

Co do reszty, trudno faktycznie coś radzić. Masz dwa wyjścia. Albo konsekwentnie pozostać przy dr Ewie, albo zmienić weta.
Jednak zastanawia mnie to co napisałaś o Balceraku. Konsultowałam u niego liczne koty, w różnych miejscach leczone. nawet nie ukrywałam, że tylko konsultacja i nic więcej bo ceny Asa przerastają czyjeś możliwości. Nigdy nie było problemu, najmniejszego. Bo oprócz tego, że jest bardzo dobrym wetem, to jeszcze prawdziwie lubi zwierzęta.
A on w ogóle zbadał kicię?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2017 21:24 Re: Iryska - walczymy :(

Moje Słoneczko teraz :)

Obrazek

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 21:25 Re: Iryska - walczymy :(

Cudna koteńka :) w moim ulubionym kolorze
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 07, 2017 21:35 Re: Iryska - walczymy :(

Necz, dobry pomysł z tym kupieniem wszystkiego co znajdę na osiedlu (z wyjątkiem suchego, bo na ten moment na pewno nie zje) ;).

Casica, spróbuję z rosołkiem, ale to są kocury wychowane na karmach i kiedyś jak gotowałam im kaszę z mięskiem mielonym to pogardziły :(. Kurczaka surowego to oczywiście, chętnie! Z gotowanym może być problem, ale spróbuję po konsultacji z wetem.
Odnośnie Balceraka, ciężko stwierdzić czy zbadał kicię, trochę pomacał jelitka i w większości to ją głaskał - on i jeszcze jeden młody pan wet. Ogólnie powiedział mi to samo co powiedziała pani Ewa i lekarze w Animal, tyle że u niego za to zapłaciłam niemało, a u nich nic. Nie wiem czemu ściągnął ze mnie tyle, ale skoro są zwierzaki, którym pomógł, a nie im szkodzi i ma serce do zwierząt, jak mówisz - to to jest najważniejsze.
Póki co zostaję u pani Ewy. Jak pisałam, już kiedyś wyratowała mi kotka i nigdy dużo nie wołała za wizyty, więc myślę, że mogę mieć do niej zaufanie (kiedyś nawet wyszłam i zapomniałam zapłacić i nikt za mną nie zawołał - wróciłam oczywiście po chwili, ale sam fakt mnie pozytywnie zszokował). Zawsze jak zostają mi niewykorzystane do leczenia moich kotków leki to jej oddaję, bo wiem, że ratuje sporo zwierzaków i zawsze mogą się przydać. Zobaczymy jak wyjdą sobotnie wyniki i jeśli będzie coś budziło wątpliwości to spróbuję skonsultować się jeszcze z wetem, u którego kotka leczy Necz, bo też ma dobre opinie.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Wto lut 07, 2017 21:56 Re: Iryska - walczymy :(

casica pisze:Cudna koteńka :) w moim ulubionym kolorze

I w moim. Moja miała być taka. Ale trafiła się nieco inna i też jest najpiękniejsza na świecie :D

Wiesz, jeśli kotka dostaje ten ornipural, to raczej schemat leczenia u mojego był dość podobny. Antybiotyk, ornipural, coś tam co zapomniałam nazwy, ale w rodzaju ranigastu i witamina B. Na początku też przeciwwymiotny, ale tylko jednorazowo, bo potem nie było potrzeby. I kroplówki oczywiście. Jedyna różnica, to sterydu nie dostała, bo steryd to u niej ostateczna ostateczność, ale innemu kotu pewnie by dał.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Wojtek i 66 gości