Ja do slynnej (na forum) dr Ewy jakos nie mam zaufania, z różnych powodów. A jakiejś koncepcji w diagnozowaniu i leczeniu kota, nie widzę.
Trzymam kciuki oczywiście i mam nadzieję, że rzecz cała znajdzie pozytywne rozwiązanie.
Cena mnie nie szokuje, w Asie takie i one są po prostu.
Blue pisze:Osobiście uważam że przy takim obrazie usg jaki był ostatni - a zakładam że wet robiący go był dobrym specjalistą - steryd do czasu wyjaśnienia sprawy jest konieczny, tym bardziej że prawdopodobnie widać na drugim usg dużą poprawę stanu w porównaniu do pierwszego.
Nie wiem, nie znam. Ale poznałam lecznicę i mam o ich diagnostyce złe zdanie. W 2015 roku robiłyśmy tam tomografię Porszaczkowi ['], może pamietacie tego kotka?
Robienie tam tomografii mija się z celem. Mają stary sprzęt (wydzierżawiony od dr Niedzielskiego z Wrocławia), robienie tam tomografii to wyrzucone w błoto pieniądze. Już pomijam fakt, że w razie nieczytelnego obrazu miało być z kontrastem, nie było bo pani raczyła zapomnieć

Ale dobiło mnie to, że gdy dowiozłyśmy Porszaczka do UP we Wrocławiu, wraz z całą zgromadzoną dokumentacją, okazało się, że zdjęcia rtg wykonane w łódzkim schronisku lepiej pokazują kręgoslup niż tomograf, który był zupełnie nieczytelny. Dlatego z ich, Animala, diagnostyki korzystać nie będę. Zresztą: nieczytelny tomograf w lecznicy Animal 450 zł, a RMI we Wrocławiu, na super nowoczesnym sprzęcie - 500 zł.