Dziękuję
Trochę powinnam być mu wdzięczna, że obsikał mi kołdrę

, o ile to oczywiście był Ptyś.Na szczęście to taka leciutka kołdra, mieści się do pralki.Zdążyła wyschnąć i spałam pod czymś świeżutkim i pachnącym.Zwykle takie rzeczy piorę w lecie, aby mogły wyschnąć w słońcu na balkonie.
Ptyś na pewno już po zabiegu, umówię teraz Balbinkę na sterylkę.Tu będą nerwy, bo malutkie to, w listopadzie bardzo chorowała, no i sterylka to mimo wszystko poważna operacja.Oby ją zniosła tak jak Pszczoły.