Kotka z ogłoszenia nie jest podobna do Kitusi, tylko ją trochę naśladuje. Kitusia była prawdziwą pięknością, była doskonała. Wszystko w jej urodzie było idealne. Miała idealną czapusie czarną, przedziałek idealnie równo między oczkami idealnej wielkości, oczki duże jak bombki, uszki cudowne i jednak większe niż u innych moich kotów. Całowałam jej uszki zawsze po kolei. Kiedy do mnie przychodziła a ja spałam to patrzyła wielkimi oczami, wyciągała nosek w moją stronę i mówiła Piii? To mi się właśnie przypomniało jak to ogłoszenie zobaczyłam w łóżku na telefonie i ścisnęło mi wnętrzności z rozpaczy, za moją kruszynką, która leży w zamarzniętym grobie
Każdy kto widział Kitusię wie jaką była doskonałością.
Nigdy więcej nie chcę kota w typie Kitusi

edit. pokazałam mężowi tą kotkę, powiedział że to ogóle nie jest Kitusia, że Kitusia inaczej wyglądała.
Ja tej kotce nie pomogę, nie mogłabym mieć kota, który z daleka może wyglądałby jak Kitusia, bo bym zwariowała, nie mogłabym jej pokochać, bo ciągle bym chciała w niej zobaczyć Kitusie, której nie przypomina. Nie mogę też mieć trzeciego kota, ale jak kiedyś będę adoptować trzeciego to takiego, który nie jest podobny do moich. Tak jak ten biedny biało-rudy od Justyny z Kotów. Jednak nie mogę teraz mieć trzeciego kotka, a dla tamtego kotka lepiej jak będzie miał na razie dom bez kotów, a może z jednym kotem, ale na pewno nie z problematycznymi kotami jak moje.