Na Twoim miejscu bym się przeszła, bez kota, do weta i pogadała z nim o objawach i pierwszej reakcji w przypadkach zakłaczenia (+ zatrucia pokarmowego, bo to też się zdarza), bo widzę, że to u Was dość częsty problem. Dowiesz się, jak działać i co robić w takich przypadkach, żebyś nie musiała się zastanawiać kiedy należy wkroczyć z pomocą weterynaryjną (ile razy na dobę bezpiecznie kot może sobie puścić pawika, przez ile dni to się może utrzymywać, jak długo może sobie zrobić głodówkę, kiedy mówimy o biegunce, a kiedy o luźniej kupie, którą się nie przejmujemy - tego typu rzeczy). Może to Ci odejmie trochę stresu, żebyś za każdym razem się tak nie zamartwiała
