Sucha karma to zło
Pojawiła się u nas wraz z Nodim, komturkiem, komturem, komturzyskiem. Gdyby mógł, żarłby tylko suchą karmę, dlatego jest na odwyku. Mięsko pojada jednym ząbkiem i z łachy, wypasionych kocięcych puszeczek w ramach przekąsek nie chce, no dobra, zjada ledwo, ledwo, z grzeczności zapewne. Każdy ruch człowieczy powoduje sprint do kuchni, a tam malownicze rozkładanie się na podłodze w uwodzicielskiej pozie króliczka z Playboya. Poza oznacza oczekiwanie i żądanie zarazem. Jesli poza nie działa, pokazuje łapką szafkę, właściwą, to w niej jest zło czyli sucha karma. Inne koty, pogrążone w głębokim snie, prawie pozbawione przytomności gnają do kuchni natychmiast po sprincie Nodiego, głodne
Nie będzie tak

Dzisiaj Nodi dostał 10 ziarenek suchego paskudztwa, a Druś i Dżygit po 2. Słownie: dwa. Dostawały po kilkanaście ziarenek dziennie (poza Nodim) i natychmiast zaczęły więcej pić, więc skończyło się dobre, tzn złe.
Poza tym chyba nadchodzi czas obcięcia Nodiemu jajek. Bardzo stał się agresywny w stosunku do Zawieszki. Agresywny i uparty, nie odpuszcza, nie reaguje na fukanie i odpędzanie, kwazarek ma w nosie. Trzeba będzie uzyć skalpela. Justyn już rwie ostatnie włosy z głowy
Tak, koty to zlo
Należy jednak zauważyć, że są też pewne pożytki z kotów. Np dopiero zrobione i obejrzane zdjęcie uświadomiło mi, że ten destrukt drapaka już chyba najwyższy czas wymienić
