KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 11, 2016 0:56 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

boniedydy zgodnie z tym, co napisałam na drugim wątku: sprowadziłaś poziom rozmowy do obrażania mnie, więc nie widzę sensu w prowadzeniu z Tobą jakichkolwiek dyskusji. Dlatego ignoruję Twoją ostatnią paplaninę.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lis 11, 2016 5:05 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

milva b pisze:Akurat to, co napisałaś powyżej nie jest takie absurdalne, jak Ci się wydaje. Miewam często zapytania o kocięta lub koty dorosłe z darmowym dowozem, dużą krytą kuwetą, legowiskiem, zapasem 50 zabawek, rocznym zapasem jedzenia i żwiru, najlepiej jeszcze z drapakiem od rufiego i dożywotnią opieką wet.
A jeszcze najlepiej gdybym obniżyła cenę kociaka o 50%. Z kolei kota dorosłego mam oddać za darmo, bo ktoś mi robi łaskę i wybawia mnie z kłopotu adoptując niepotrzebnego mi już darmozjada :roll:
To, że ja faktycznie daję kociakom/ kotom bardzo bogate wyprawki to moja dobra wola, ale nie wyobrażasz sobie dla jak wielu osób to ciągle za mało. Z kotem chcą dostać wszystko ;)

Myślę, że przy zakupie zwierzaka z ped'em najważniejsze jest i tak wsparcie hodowcy. Sądzę że też należysz do takiego grona hodowców. Nie wiem jak u kociarzy ale ja szalenie lubiłam swój dobry kontakt z hodowlą mojego psiaka. Spotkania, rozmowy i wsparcie przez całe życie mojego pupila. Nawet w jego ostatnich dniach. To chyba najcenniejsze. :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pt lis 11, 2016 13:23 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

a.m pisze:
milva b pisze:Akurat to, co napisałaś powyżej nie jest takie absurdalne, jak Ci się wydaje. Miewam często zapytania o kocięta lub koty dorosłe z darmowym dowozem, dużą krytą kuwetą, legowiskiem, zapasem 50 zabawek, rocznym zapasem jedzenia i żwiru, najlepiej jeszcze z drapakiem od rufiego i dożywotnią opieką wet.
A jeszcze najlepiej gdybym obniżyła cenę kociaka o 50%. Z kolei kota dorosłego mam oddać za darmo, bo ktoś mi robi łaskę i wybawia mnie z kłopotu adoptując niepotrzebnego mi już darmozjada :roll:
To, że ja faktycznie daję kociakom/ kotom bardzo bogate wyprawki to moja dobra wola, ale nie wyobrażasz sobie dla jak wielu osób to ciągle za mało. Z kotem chcą dostać wszystko ;)

Myślę, że przy zakupie zwierzaka z ped'em najważniejsze jest i tak wsparcie hodowcy. Sądzę że też należysz do takiego grona hodowców. Nie wiem jak u kociarzy ale ja szalenie lubiłam swój dobry kontakt z hodowlą mojego psiaka. Spotkania, rozmowy i wsparcie przez całe życie mojego pupila. Nawet w jego ostatnich dniach. To chyba najcenniejsze. :mrgreen:

Oczywiście, daję dożywotnie wsparcie i w zamian wymagam stałego kontaktu opiekunów kota ze mną. Jestem w tej kwestii upierdliwa do bólu.
Jednak nie to miałam na myśli - chodziło mi głównie o to, że ludzie zazwyczaj chcą dostać z kotem wszyściuteńkie akcesoria gratis i na piśmie gwarancję, że gdy kot zachoruje ja pokryję koszty wet. ;) I uprzedzę pytania - nie, nie były to pojedyncze przypadki tak roszczeniowych osób. Od początku, od mojego pierwszego miotu to były setki takich zapytań :)
Ostatnio z kolei miałam zapytania z ciut innej beczki: - czy paniusia mogłaby mieć pierwszy wybór z miotu (pani chciała peta rzecz jasna i peta niekastrowanego, :lol: )
- pan pytał o moją 10-miesięczną syjamkę,zdziwiony ,że ona taka "stara" i nie jest za darmo (tak jakby z wiekiem zbrzydła, wyłysiała i nadawała się tylko do litościwej adopcji ;) )
- inny pan pytał o tę samą syjamkę, cena mu odpowiadała, ale po namyśle stwierdził, że on chce kota z "faktorem WOW!" (cytuję) a moja kotka go nie ;)
Taki off topic ;)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 11, 2016 13:34 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

milva b pisze:- inny pan pytał o tę samą syjamkę, cena mu odpowiadała, ale po namyśle stwierdził, że on chce kota z "faktorem WOW!" (cytuję) a moja kotka go nie ;)

Chemii nie poczuł, czyli nie "zakochał się od pierwszego wejrzenia" to co się dziwisz :wink:

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt lis 11, 2016 13:39 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

Koniczynka47 pisze:
milva b pisze:- inny pan pytał o tę samą syjamkę, cena mu odpowiadała, ale po namyśle stwierdził, że on chce kota z "faktorem WOW!" (cytuję) a moja kotka go nie ;)

Chemii nie poczuł, czyli nie "zakochał się od pierwszego wejrzenia" to co się dziwisz :wink:

Ano nie poczuł. Gdy dopytałam z czystej ciekawości co ów "faktor WOW!" oznacza, dowiedziałam się, że pan chce kupić w cenie nakolankowej mega ekstremalnego, wybitnego kota z uchem jak słoń dumbo. Taki kot się jeszcze w Polsce nie urodził, a nawet gdyby, już widzę jak hodowca sprzeda go na peta :D
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 11, 2016 13:47 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

Faktor WOW...dobre, ludzie to mają ciekawe określenia, muszę komuś sprzedać ten tekst :lol:

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt lis 11, 2016 14:01 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

Koniczynka47 pisze:Faktor WOW...dobre, ludzie to mają ciekawe określenia, muszę komuś sprzedać ten tekst :lol:


Pan podpisywał się pod mailami: mecenas ( imię i nazwisko)
To jakby wiele wyjaśnia ;)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 11, 2016 15:02 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

milva b pisze:ludzie zazwyczaj chcą dostać z kotem wszyściuteńkie akcesoria gratis i na piśmie gwarancję, że gdy kot zachoruje ja pokryję koszty wet. ;)


blisko tego - ale tak jakby z drugiej strony. Rodzina mało średnio zamożna. Pani bardzo podobają się sfinksy. Pan bardzo kocha panią, postanawia kupić na rocznicę ślubu wymarzonego golasa, zaciągając w tym celu kredyt. Kot do odbioru ponad 200 km,więc pan zwraca się prośbą do swojej znajomej - kociary, o pożyczenie transportera bo na raz nie będzie kupował. Na zdziwienie rzeczonej, że jak to na raz, a do weta, jak będzie kota wozić, pan cały oburzony rzekl z wyższością no przecież to jest kot z hodowli, z rodowodem.
Czy kupił - nie wiem, albowiem obraził się na sugestie, że sfinksa nie da się karmić resztkami z obiadu (kot nie będzie jadł lepiej ode mnie), że mimo iż z rodowodem - gwarancji dożywotniej nie posiada......

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16525
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 11, 2016 15:27 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

Ile taki transporter kosztuje... za pięć dych się kupi przyzwoity o ile się nie ma specjalnych wymagań (tak jak ja :wink: ) co do koloru czy kształtu tudzież jakości.

Akurat Sfinks jest przedstawicielem dość wrażliwej rasy (żeby nie rzec chorowitej).
Ja bym wolała dachowca (bez urazy - każdy ma inne gusta :wink: ).

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt lis 11, 2016 17:34 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

izka53 pisze:
milva b pisze:ludzie zazwyczaj chcą dostać z kotem wszyściuteńkie akcesoria gratis i na piśmie gwarancję, że gdy kot zachoruje ja pokryję koszty wet. ;)


blisko tego - ale tak jakby z drugiej strony. Rodzina mało średnio zamożna. Pani bardzo podobają się sfinksy. Pan bardzo kocha panią, postanawia kupić na rocznicę ślubu wymarzonego golasa, zaciągając w tym celu kredyt. Kot do odbioru ponad 200 km,więc pan zwraca się prośbą do swojej znajomej - kociary, o pożyczenie transportera bo na raz nie będzie kupował. Na zdziwienie rzeczonej, że jak to na raz, a do weta, jak będzie kota wozić, pan cały oburzony rzekl z wyższością no przecież to jest kot z hodowli, z rodowodem.
Czy kupił - nie wiem, albowiem obraził się na sugestie, że sfinksa nie da się karmić resztkami z obiadu (kot nie będzie jadł lepiej ode mnie), że mimo iż z rodowodem - gwarancji dożywotniej nie posiada......


Tiaa, bo jak to wszystko dodać: porządny transporter; ocieplacz na transporter, bo przecież golasy, tak jak moje koty, bez ocieplacza zawieje; kocyk porządny i podkład higieniczny na czas podróży, a może jeszcze pluszowy termoforek? Pomyśl jaka to kaaaaaaaaasa... Tyle wydać na kota?
A już w ogóle wozić do weta? Minimum raz w roku porządne badania, kontrola u dentysty, do tego echo serca czy jakieś usg innych narządów???
:ryk:
I zapomniałabym, te zapasy pościeli i narzut, bo sfinks przecież brudzi, o czym większość ludzi zapomina :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 11, 2016 21:59 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

wiesz - on wszelkie tlumaczenia kwitował ale to jest kot z hodowli. Znaczy się - największy problem przewieźć, a dalej to już samowystarczalny - sam się nakarmi, sam się ubierze,sam się wyleczy. Aaaaa....właśnie ,,,,ubrać kota ? kot marznie ? w domu musi być ciepło ? 8O 8O 8O 8O
No właśnie ta kasa.....bo koleżanka ma koty w typie z odzysku, wydała na nie majatek. I taka sknera, że mu transportera nie pożyczyła, jak on kota z hodowli, żeby potem kasy nie marnować...... :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16525
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 13, 2016 20:43 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16525
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 13, 2016 20:46 Re: Kocie dylematy psiarza.

Olat pisze:Pod katem wychowania... hmm... a konkretnie co masz na myśli? O jakie umiejętności/zachowania Ci chodzi?
Z kotem zazwyczaj idzie się na kompromis, próbując przekierować zachowania jakie nam kompletnie nie pasują na takie bardziej akceptowalne. To się czasem ;) udaje, pod warunkiem, że te drugie, które kotu proponujemy są atrakcyjniejsze od tych, które chcemy wyeliminować.
Ale to i tak zazwyczaj wychodzi w praniu ;)

Dokładnie! Tu sprawdza się jedynie metoda marchewki 8)

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Sob sty 07, 2017 13:40 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

Piszę w temacie aby Panie wiedziały, że się nie zniechęciliśmy ani nie przeraziliśmy. Nie tak łatwo -o nie!

Wykonuję sporo pracy od podstaw - dużo czytam o kotach, podglądam tu różne wątki- także te opisujące adopcję dorosłych kotów, które nierzadko były doświadczone przez los.
W kilku przypadkach kontaktowaliśmy się w sprawie adopcji ale często nasz brak doświadczenia stanowi znaczną przeszkodę.
Oczywiście rozumiem motywy takiego postępowania i cierpliwie śledzę różne miejsca. Gdzieś tam jest koteł dla nas.

Szczęśliwego Nowego Roku! :ok:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob sty 07, 2017 15:33 Re: Kocie dylematy psiarza. [PERSY]

O prosze temat dla mnie. Tez swego czasu zakochalam sie w persach. Dostalam mojeg pierwszego z tego forum. Dzis ma juz jakies 15 lat. To moj drugi kot, zaraz po Gai.
Nie powiem poczatki nie byly latwe. Przyjechal do mnie jak mial 4 lata. Pierwsze pol roku mieszkal w wannie I przezywal rozstanie z poprzednim wlascicielem. Gryzl, drapal, nienawidzil mnie, swiata, Gajki, psow. Wszystko bylo na nie.
Dzis ma w naszum lozku swoja poduszke, spi kolo mojej glowy. Chodzi ze mna po ogrodzie jak pies, przy nodze. Jest moim ulubionym kotem ( wiem, brzmi strasznie). Wieczorami prowadza mnie do sypialni dajac znac, ze czas spac, a jak sie spozni I drzwi sa zamkniete, to w nie drapie, zeby go wpuscic. Taki koto-pies.
Do dzis nienawidzi sie czesac, dlatego kupilam maszynke I go po prostu strzyge.

nazira

 
Posty: 2400
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, Kankan, Lifter i 37 gości