Kazimierz nie jest adoptowany, dopiero wczoraj nasi wolontariusze go wyciągneli ze schronu i jest w slepaczkowym dt , stan jest bardzo ciezki
FElunia., u której jest

, na pewno zajrzy i opowie wszystko z pierwszej ręki



a na razie przenosze z fb
Kpochani Paczacze, wczoraj trafił pod naszą opiekę Kazimierz

Niewidomy staruszek w potwornie złym stanie, znaleziony na krakowskim Kazimierzu, uratowany przez Schronisko

teraz pod troskliwą opieką naszego domu tymczasowego

Kazimierz jest na krawędzi życia i śmierci

Wyniki krwi nie są złe, jednak On nic nie je, żyje tylko dzięki kroplówkom i dokarmianiu strzykawką. Rozpoczynamy szeroką diagnostykę w poszukiwaniu przyczyny. W pierwszej kolejności chcemy wyeliminować cukrzycę, oznaczymy też hormony tarczycy i wszystko, co będzie potrzebne!
Najważniejsze, że nasz Kazinek mógł już przespać pierwszą noc w domu, przytulony do Maćka

tymczasowego opiekuna. Resztą sił mruczał mu do ucha

Kocio nie wstaje, nie jest w stanie utrzymać się na łapkach - nie ma na to sił. Jego stan jest naprawdę bardzo poważny

Ela

,tymczasowa mama, pilnuje by w termoforku ciągle była gorąca woda, żeby wyniszczone ciałko było przykryte kocykiem...
Miłości i troski Kazikowi nie zabraknie, ale potrzeba zdrowia!!!!!!!!!!!!!! I tu pojawia się zadanie dla nas wszystkich: ślijmy ciepłe myśli, dobrą energię, zaklinajmy los dla tego kochanego ślepka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niech wie, że nie jest już sam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A oto nasz Kazimierz. Kazimierz Rudzki
