Witam w drugi i ostatni dzień świąt ,jak miło....
że ostatni.
Pierwszy raz od 55 lat nie było w domu tradycji ,czyli nic nie było ,ani drzewka ,ani śledzia ,nic ...tylko kapucha z grzybami ,KotwKratkę grzyby

jaki zapach ,jaki aromat ,zamykałam oczy i tam byłam ,tam znaczy się w lesie.
Ze wszystkimi ,potem mama ze mną czyściła ,tata suszył , wianki,wianuszki grzybów ,zapach szedł na całą kamienicę.
Oczywiście nakładaliśmy wszyscy.
Taty słowa ,a kto Cię córuś będzie woził do lasu jak mnie nie będzie.
Nie beczę ,nie beczę ,a skąd .
Jak zresztą nie beczeć? dzwoni Ewa ,jednego dnia mówi że Gosia straciła przytomność jest w szpitalu ,a dziś zadzwoniła i mówi Gosia nie żyje
Gosiu [']
mało Ją znałam ,widziałyśmy się raz ,ale była przyjaciółką mojej Ani (nie forumowej ) ,Ani która dla zwierząt zrobi wszystko .
Nie wiem czy miała 50 lat .
Dwa koty.
I ten deszcz,ta szarość ,ten płacz nieba...