Cymes znowu olał dywanik w przedpokoju. Nalał tuż koło butów znajomej. I teraz to już totalnie nie wiem czy on nie lubi tego dywanika, znajomej czy tego, że tam wszyscy stawiają buty. Żeby nie było, dywanik przed świętami wyprałam i wystawiłam na balkon w celu wywietrzenia. Jak dywanik stał na balkonie to nie nalał tam ani razu.

I o co temu kotu chodzi? Tien cały czas gania Salem a ta na niego syczy i ucieka. Chociaż teraz leżą na jednej wersalce. Jedno w jednym końcu, drugie w drugim.
To co w końcu? Lubią się czy nie lubią się?
