rozdzielić rodzeństwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 21, 2016 12:04 rozdzielić rodzeństwo?

Witam się znów po długiej przerwie, może ktoś mnie pamięta, a może nawet jak nie pamięta to będzie potrafił poradzić :)
Trafiły do mnie małe 3 dziczki z działek na oswajanie, ogromnie dużo pracy wymagały ale się oswoiły, jeden już nawet ma nowy dom, więc piszę o pozostałej dwójce, dwie dziewczyny mam, około półroczne.
W tej chwili są na etapie, że jak są głodne to przychodzą się obetrzeć o nogi, miauczą na mnie żeby je nakarmić, dają się głaskać i mruczą okropnie głośno. Jak śpią albo drzemią też można je głaskać i tez mruczą, jedna z nich daje brzuszek i paszki, druga nie lubi udostępniać tych rejonów. Ale też jak się bawią i się wystawia do nich rękę to jeszcze potrafią się odsunąć, nie przyjdą same na kolana oczywiście, boją się obcych (znają tylko mnie i męża tak naprawdę) i jak ktoś obcy jest w domu to kocięta przerażone siedzą w kącie.
W tych warunkach to dość zaskakujące, ale mam 2 domy zdecydowane na dwójkę kociąt 8O
I pytanie co zrobić?
Mam taki pomysł żeby je rozdzielić, ale wtedy każda z nich trafi oddzielnie do nowego domu, znajdziemy każdej z nich w pełni oswojone rodzeństwo, takiego miśka, który mógłby nie schodzić z człowieka.
Oczywiście serce mi pęka na myśl o ich rozdzieleniu, bo to siostry, całe życie razem itd ale też wydaje mi się to dobrym pomysłem, moje kocięta miałyby dobre wzorce a nie tylko złe od siebie.
One już tak robią, że jak jedna daje się głaskać i mruczy to druga zazdrośnica przychodzi :1luvu: więc kotek, który ciągle by chciał głaskania i nie bałby się, dobrze by im zrobił.
Dodatkowo w obu tych domach są dzieci, to znaczy po 1 dziecku w każdym domu, a moje kocięta dzieci nie znają i nie lubią, to będą się znów nakręcać w strachu.
Co myślicie?
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 21, 2016 12:33 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Witaj, pamiętam. Przekazywałaś mi kiedyś kocie leki.

Zawsze polecam dwupak, tym bardziej , że kotki prawie dorosłe nie maluszki. Mogą to mocno przeżyć.
Miewałam już tymczasy, które po rozdzieleniu bardzo chorowały - biegunki, brak apetytu, anoreksja. Musiały wrócić.

Spróbuj namówić jeden z tych potencjalnych ds. do wzięcia obu kotek.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2016 13:12 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Rozdzielenie zżytych ze sobą kotów to zdecydowanie bardzo zły pomysł. One naprawdę źle znoszą takę rozłąkę.
Poza tym nie masz gwarancji, że polubią ewentualnych nowych towarzyszy, więc w nowych domach zamiast sielanki pojawią się problemy behawioralne i zdrowotne.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24795
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro gru 21, 2016 13:18 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Oba domy są zdecydowane na dwie kotki, więc nie mam stresu tutaj :)

Boję się, że w nowym domu będą się nakręcać do złego, zamiast do dobrego i dlatego pomyślałam żeby im dać nowe przyszywane, nie bojące się niczego, mruczące, ufne rodzeństwo.
Nie boję się, że nie polubią innych kotów, one uwielbiają wszystkie inne koty, bez przerwy zaczepiają moje, mimo że moje syczą i czasem nawet machają łapami , jakoś nie chcą się zaprzyjaźniać ;) a te małe wciąż i wciąż próbują się wdzięczyć. Kocięta lubią nawet psy (bo ja mam dwa psy prócz 4 swoich kociąt). One tylko z ludźmi nie bardzo.
Trafiły do mnie jako totalne dziki, mieszkające w klatce, wyjmowane w specjalnych rękawicach. Niestety trafiły do mnie dość późno, już jako spore, samodzielne kotki, nauczone przez matkę bać się ludzi.
Ich rudy brat poszedł już do nowego domu, na razie jest sam, ale na pewno też będzie miał przyszywane rodzeństwo, dla całej trójki domu bym nie znalazła na pewno, i tak jedno musiało zostać oddzielone i z tego co wiem daje sobie radę.
Mam też taki dylemat, na pewno będę mieć dwa cudowne, kochające domy (oba domy są znane), ale w każdym domu jest dziecko uwielbiające koty. Dać dziecku dwa koty, które być może nigdy nie dadzą się dotknąć? Czy myślicie, że dadzą się dotknąć skoro nawet psom pozwalają się lizać (a przecież psów też nie znały i matka je nauczyła się bać), tylko ja histeryzuję? ;)
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 21, 2016 13:44 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Ja podtrzymuję - nie rozdzielać.
One mają uczucia tak jak ludzie i jak jest taka komfortowa sytuacja, że mogą iść razem, to niech idą. Tylko się cieszyć. Nie cudować.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2016 13:51 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Nie bałabym się ich rozdzielić, mogą na tym skorzystać. To młode koty, a nie dwa dziesięciolatki, które całe życie spędziły razem. Ważne jest tylko to, by pozostałe koty (te "do pary") w obydwu domach to były zwierzęta, które mają potrzebę posiadania towarzysza, są uspołecznione. Koty uczą się także poprzez naśladownictwo - rozdzielanie podrostków z miotów wolno żyjących to często najlepsza droga do ich oswojenia (jeśli tylko idzie za tym poświęcony im czas, uwaga). Może to także sprawić, że nowi opiekunowie będą bardziej zadowoleni - łatwiej znieść to, że kot nie przepada za głaskaniem, jeśli poza tym jest jakiś, którego można obdarzać czułością ;) Nie dotyczy to tylko dzieci - niejedna osoba dorosła ma tak samo :kotek: A tak czy siak, aż 4 koty znajdą dom! :)
Właśnie niedawno przygarnęliśmy troje kociąt z parkingu. Były mocno ze sobą związane. Dwoje poszło razem do adopcji, do domu, w którym jest już starsza kotka, której brakowało towarzysza (kocica, z którą mieszkała, umarła), a jedna kicia, najbardziej wycofana, została u nas, sam na sam z naszymi rezydentami i bardzo na tym skorzystała. Zawarła sojusz z wujem Spoksem, śpi na dziadku Filemonie, a w stosunku do ludzi bardzo się ośmieliła. Teraz pojedzie do domu, w którym jest rezydent spragniony towarzystwa.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro gru 21, 2016 13:52 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Jeśli to dobre, mądre domy, to najprawdopodobniej dzieci są tan wychowywane w poszanowaniu odrębności innych stworzeń i wiedzą, że kot to nie zabawka do międlenia wbrew jego (kota) woli, tylko ktoś z kogo życzeniami i potrzebami trzeba się liczyć.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24795
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro gru 21, 2016 14:02 Re: rozdzielić rodzeństwo?

ryśka pisze: rozdzielanie podrostków z miotów wolno żyjących to często najlepsza droga do ich oswojenia (jeśli tylko idzie za tym poświęcony im czas, uwaga).

Rok temu miałam na tymczasie rodzenstwo - kotka i kocurek, dzikusy takie, że bałam się brać w grubych rękawiczkach. Kocurek oswoił się szybko i 'w pełni' ale kotka tak jak tutaj - dawala się głaskać tylko jak spała lub miala odwrocona uwagę. Kocurek poszedł do nowego domu pierwszy i dzień-dwa później kotka była nie do poznania w zachowaniu :)

Yocia

 
Posty: 1613
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Śro gru 21, 2016 15:26 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Prawdopodobnie każdą adopcję należy rozpatrywać indywidualnie. Moje doświadczenia są takie, że parka oddana do domu tak bez kotów, jak i z rezydentem lepiej, odważniej wchodzi w nowe realia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2016 15:40 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Prakseda pisze:Prawdopodobnie każdą adopcję należy rozpatrywać indywidualnie.

:ok: :ok: :ok:


Na pewno warto uwzględnić i korzyści długodystansowe i krótkodystansowe. Wiele zależy także od oczekiwań rodziny, do której mają trafić.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro gru 21, 2016 16:25 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Wszystko co mogłam powiedzieć w temacie ;) udało się już napisać Rysce. :lol:

To jeszcze dzieci, będą miały większą szansę na lepsze, pełniejsze życie z ludźmi, jeśli się "dooswoją", jeśli płochliwe rodzeństwo nie będzie psuło zdobywanego zaufania.

Razem też mogą się oswajać z nową rodziną, chociaż to pewnie dłużej potrwa.

Ale po moich wielu adopcjach mogę być już pewna tylko jednego - że nigdy nie da się przewidzieć jak kot zachowa się w nowym otoczeniu. Zbyt wiele razy moje tymczasy pokazywały nowe oblicza w nowych domach. :)

No, i miło Cię znów widzieć! Pozdrowienia dla Rodziny!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw gru 22, 2016 18:31 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Mam dwa towarzyskie kocurki, którym przydałyby się dobre domki, a z których jeden - jestem pewna - zaakceptuje każdego innego kota, zaś drugi kiedyś akceptował bez trudu inne koty, dziś jest na kwarantannie ale sądzę, że nadal dobrze będzie się dogadywał.
Na razie leczone, ale to nie musi być przeszkodą.
Myślę, że mogłyby pomóc w oswajaniu innych kotów. A szczególnie ten młodszy.
Jeśli zdecydujesz się rozdzielić swoje tymczaski, to proszę o kontakt. Nie namawiam, nie zniechęcam. Ale informuję o moich towarzyskich tymczasach.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt gru 23, 2016 20:06 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Stomachari pisze:Mam dwa towarzyskie kocurki, którym przydałyby się dobre domki, a z których jeden - jestem pewna - zaakceptuje każdego innego kota, zaś drugi kiedyś akceptował bez trudu inne koty, dziś jest na kwarantannie ale sądzę, że nadal dobrze będzie się dogadywał.
Na razie leczone, ale to nie musi być przeszkodą.
Myślę, że mogłyby pomóc w oswajaniu innych kotów. A szczególnie ten młodszy.
Jeśli zdecydujesz się rozdzielić swoje tymczaski, to proszę o kontakt. Nie namawiam, nie zniechęcam. Ale informuję o moich towarzyskich tymczasach.


Chętnie tego jednego, bo jednego szukam na już ;) Odpisałam na PW :)
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 23, 2016 20:31 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Nie miałabym dylematu, gdyby moje kocięta inaczej się zachowywały w stosunku do innych zwierząt niż się zachowują. One uwielbiają inne koty, te moje stare potwory syczą i warczą na te małe, a małe nieustająco próbują do nich podchodzić z ogonkiem do góry i miłością w oczach. Najszczęśliwsze są jak jedna z kotek mocno śpi i uda się do niej przytulić niepostrzeżenie ;) Dlatego jestem przekonana że z drugim przyjacielskim kotem szybko się dogadają i będą się z nim czuły bezpiecznie jak ze sobą :) One nawet psy lubią, szkoda że nie umiem Wam wrzucić zdjęć z kocięciem i moim psem :)
Dodatkowo ewidentnie jedna z kotek zachowuje się znacznie lepiej od kiedy ich brat poszedł do nowego domu, to był kocurek, najsilniejszy i najśmielszy, taki typowy pierwszy z miotu. Póki był z nami, Plama (imię robocze bo to szylkreta) była mega wycofana, w zasadzie nie dawała się dotknąć, trzeba ją było łapać na głaskanie, a i to działało tylko w przypadku mojego męża, mnie drapała. Kocurek poszedł i nastąpiło dość gwałtowne przełamanie i teraz nawet zdarza się tak, że jak Plama jest w odpowiednim nastroju to podejdzie do wyciągniętej ręki, obetrze się łepkiem i da głaskać. Jakoś to też dla mnie działa na korzyść rozdzielenia.

I w ogóle szkoda, że Wam nie mogę zdjęć pokazać, kocięta są przepiękne. Jednak z nich jest klasycznie pręgowana, druga zaś jest zjawiskowa, klasycznie pręgowana szylkreta z białym wykończeniem(skarpetki+brzuszek).
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 23, 2016 20:41 Re: rozdzielić rodzeństwo?

Jakby ktoś dysponował kotkiem uwielbiającym ludzi i inne koty to bardzo proszę o kontakt, jeden domek jest zdecydowany na już :)
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 349 gości