» Pt gru 16, 2016 22:24
Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show.
Też nie chciałam mieć już więcej kota w prążki... Ale minęło dwa i pół roku i mi się odmieniło. I różne marzenia plączą mi się po głowie. Kalif, kot mojego pacjenta jest MCO. Kalif jest bardzo duży i bardzo fajny. Lubię Kalifa. A właściwie, to bardzo go podziwiam.
Już długo nikt mi nie schwał kapcia i nie musiałam burczeć o świcie:
- Maluchy, proszę natychmiast oddawać moje papucie!
Już dawno nikt nie dyndał na moim pasku od szlafroka, ani nie memlał mi ręki mlecznymi zębami. Nie muszę też szurać nogami po podłodze żeby nikogo nie przydeptać, ani uważać żeby nie fiknąć koziołka na uczestników zabawy w mordowanego berka... Już dawno nikt mnie nie podeptał małymi, puchatymi łapciami, które wyglądają, jak malutkie kwiatuszki. Brakuje mi kociątek.
Głaskałam sobie Florunię, leżącą na biurku, obok mnie o przyglądałam się pokusie. Florcia miauczała sobie do mnie teksty o tym, czy to już ona mi nie wystarcza... Wystarcza, wystarcza. Ale te prążki mnie zachwycają. Wszedł Paweł i spytał:
- A czemu Florcia miauczy? Ma ruję?
A Julek na to:
- Nie, mama ma ruję. - i pokazał palcem monitor ze zdjęciem pokusy.
Coś w tym jest... Ale to raczej nie jest realne. Poczekam na dzieci Florci, czyli moje też.