Spoko, ja dam radę

. Szkoda tylko, że ta budowa tak rozciągnęła się w czasie. Myślałam, że ogarnę temat i zbuduję domek w ciągu 1 dnia, a tu zanosi się, że pewnie dopiero na sobotę zdołam go skończyć i zawieźć. Dobrze, że nie jest jakoś tragicznie zimno, ale żal mi bidulki, że jeszcze 2 noce będzie marzł

.
Mam też nadzieję, ze domek mu się spodoba i będzie chciał w nim zamieszkać. Wnętrze myślę skropić walerianą.
No i czeka mnie jeszcze rozmowa z panią, która go dokarmia, bo nie informowałam jej o swoim zamiarze postawienia domku w miejscu tej rozwalającej się skrzynki... Z mojej strony to czysty spontan...
Na razie mam stan surowy zamknięty

. Teraz tylko opakowanie i oklejenie, ale muszę gdzieś dalej wybrać się po worki 240l, bo kupiłam 120l i są za małe. Obleciałam dziś osiedlowe Tesco, Biedronki, Lewiatany i największe jakie mają to niestety 120-ki

. Uwięziona jestem w domu, bo czekam na kuriera z Krakvetu, więc worki kupię już pewnie jutro.
Robię sesję zdjęciową poszczególnych etapów budowy, więc jak znajdę chwilkę to zamieszczę parę zdjęć, bo z tego co widzę, to nie jest to taka prosta sprawa na miau.