» Śro kwi 27, 2005 13:10
Umiera. Wg weta ona się męczy i nie rokuje poprawy (przy obecnym stanie). Ja wiem, ze wygląda tak samo jak Fryzia tuz przed przejściem na drugą stronę mostu i jak Bąbelek, przez dwa dni też przed odejściem. Wiem, że się męczy. Układ krążenia nie działa tak jak powinien, temperatura utrzymuje sie tak samo nisko, jej reakcje są znikome. Myślę, ze pozostawienie jej bez ingerencji to kwestia godzin. Boję się.
Jadę po pracy, muszę pomysleć co dalej ale co dalej ?? Pozostaje mi skrócenie cierpienia.
MAM DOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!