Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

najpiękniejsze są burasy, a te brzuszki......

powodzenia Tysiu :201461

Niesamowite są te zdjęcia Lalusi i Czarusia - spanie synchroniczne!

wiesiaczek1 pisze:najpiękniejsze są burasy, a te brzuszki......
powodzenia Tysiu

Brzuszki mają słodkie, szczególnie Lalusia :lol:

bo Czaruś trochę zbiedniał w czasie choroby i musi sobie brzuszek wypaść na nowo :lol:

weatherwax pisze:Niesamowite są te zdjęcia Lalusi i Czarusia - spanie synchroniczne!

Pięknie spali, aż się ciepło robiło na sercu na ten widok

Tysia jedzie na ogląd do weta w czwartek, razem z Adą, która będzie mieć podane swoje leki.
Biedna Tyśka nawet nie wie, jakie przykrości ją czekają.
Ale może nie będzie najgorzej, bo ten pan doktor podoba się Tysi :smiech3:

Podczas wizyty Tysia nic nie mówi :wink:

i tylko intensywnie wpatruje się w pana doktora, hipnotyzując go wzrokiem :lol:

Czaruś wizytę w lecznicy zaliczył wczoraj i miejmy nadzieję, że kolejna wizyta nie będzie potrzebna.

Osiem lat temu umarła moja kochana Mrusia.

pamietasz każdego kota.....
ja też,
26-go będzie 2 miesiace bez Angelinki,

Pamiętam Mrusię ['] bo moja Kasieńka odeszła 19 listopada 2008 roku 2 dni po Mrusi.

Od dłuższego już czasu tyram w pracy, jak niewolnik i po powrocie do domu nawet nie bardzo chce mi się komputer włączać.

Sytuację teraz mamy taką, że Czaruś wyzdrowiał, Ada i Lalusia są w bardzo dobrej formie, a Tysia będzie mieć umawianą operację na przyszły tydzień.

Wet obejrzał tę jej cystę i tego guzka i orzekł, że nie wygląda to tragicznie, ale dalej hodować tego nie ma sensu.
Powiedział też, wetka kardiolog to potwierdziła, żeby nie denerwować się nadciśnieniem i słabym sercem Tysi, bo są specjalne metody postępowania w przypadku takich zwierząt.
Tak więc miejmy nadzieję, ze przetrwamy kolejną operację Tysi.

Najnowsze zdjęcia:

Zimno na dworze to koteczki doceniają domowe pielesze. :1luvu:

Kciuki za Tysię aby wszystko poszło jak najlepiej. :ok:

Tysia dziękuje za kciuki

Z tymi pieleszami domowymi to niezupełnie się zgadza: owszem, Lalusia i Czaruś (odkąd tak się przechorował) wolą ciepło w domu, ale Ada i Tysia nadal żądają (Tysia wrzaskami) wypuszczania na balkon. Zachowują się tak, jakby miały na balkonie jakąś misję do wypełnienia :smiech3:

Na mróz ich nie wypuszczam, ale muszę, gdy temperatura jest powyżej zera, bo Tysia tłucze łapkami w szybę i wrzeszczy :lol:

Mają ciepłe miejsca do siedzenia, więc przynajmniej nie marzną w łapki i brzuszki.

U nas jest podobnie, ale jak wypuszczę je na dwór, to oblecą podwórko sprawdzając czy aby wszystko jest na swoim miejscu i do domu bo zimno w dupkę. :wink:

Tysia i Ada siedzą do oporu. Muszę siłą zaganiac je do mieszkania.

Jak Tysia Marysiu?
Już po operacji czy jeszcze nie?

dnia 13 grudnia 2016 roku zamieszkała z nami panna Tola Talerzyk z Łódzkiego Schroniska, narazie na DT,
ma uszkodzoną /złamaną/ miednicę i mieszka w kontenerku,
zajęła miejsce Andżelinki i jest mi troche lżej

Anna61 pisze:Jak Tysia Marysiu?
Już po operacji czy jeszcze nie?

Jeszcze nie, bo mój wet zmienił swoje dotychczasowe zwyczaje i nie operuje w soboty, jak zawsze dotychczas.
Tak więc zabieg będzie w poniedziałek o 12.00.

wiesiaczek1 pisze:

dnia 13 grudnia 2016 roku zamieszkała z nami panna Tola Talerzyk z Łódzkiego Schroniska, narazie na DT,
ma uszkodzoną /złamaną/ miednicę i mieszka w kontenerku,
zajęła miejsce Andżelinki i jest mi troche lżej

Śliczne biedactwo :1luvu:

Obecność takiego kotka i konieczność otoczenia go opieką daje możliwość skoncentrowania uwagi na czymś innym niż ból i rozpacz po stracie, a przez to daje człowiekowi trochę wytchnienia.

A to złamanie da się jakoś wyleczyć :?:

Ma ono teraz wpływ na jakość życia koteczki :?:

Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

Kto przegląda forum