Iga[*], Diabeł[*], Miki, Teśka[*] i Furka (2)

Duży postęp

Co u Was słychac?

klaudiafj pisze:Duży postęp

Co u Was słychac?

Zaiste, Furka jest specem od po(d)stępów. :lol:

Wczoraj nie zdzierżyła obecności Igi, leżącej jakieś 4 m od niej w przedpokoju i wyprysnęła z kojca, żeby wroga pogonić.

Iga zwiewała kwicząc. Niestety, mieszkanie nie jest z gumy.
Musiała więc zawrócić i pognała w kierunku przeciwnym, wpadając do pokoju zamieszkiwanego przez Furkę.
Tego bulterier płazem puścić nie mógł. Pokój wypełnił się jazgotem, jak kurnik, do którego wpadł lis.
Fura cwałowała za podfruwającą niemal w powietrzu Igą, a ta ze strachu sikała po nogach. :strach:

Przed chwilą znalazłam koło krzesła znajomy kształt.
W okolicznościach innej przyrody.
Wyglądał uderzająco podobnie do tego, co Furka od piątku nosiła na łapie. :201489

Nogi ugięły się pod mną.
Rozejrzałam się za kotem. Furas w kloszu łypał na mnie z łóżka. Chyba już wie, że ja wiem. :smokin:

Opatrunek opuścił Furkę w stanie nienaruszonym. Ot, jakby ściągnęła skarpetkę.
Podniosłam kota. Niewielka ranka pokryła się już cieniusieńką warstewką naskórka (pozostałych ran brak).

Trzeba teraz pilnować kota, żeby nie skakał. :20145

Miki kończy się już infekcja, dziś dostała ostatnią dawkę Synergalu.
Diabeł zażywa antybiotyk już 2 dzień, kaszle dudniąco i ma kaprawe oczka.

Nieszczęścia chadzają parami.
Chwilę po odkryciu Furkowego występku usłyszałam kichanie Tereski. :-|

Dobrze, że mamy receptę na Unidox.

Każdy z kotów będzie dostawał od jutra codziennie po 2 ml syropu z betaglukanem na odporność.

Uśmiałam sie z bullterriera (btw podoba mi siebtavrasa psów niemiłosiernie, kiedys miałam na tymczasowe takiego jednego paczworka :1luvu:

, ale ze względu na rottweilera nie mogłam zostawić bullterriera :ryk:

)

Kiedys u kogoś na wątku czytałam o liście leków które przy kocie warto mieć w apteczce... ze ja tego głupia nie zapisałam.

Zdrówka dla Wszystkich :201461

Pewnie, śliczne psy. :ok:

Chyba sprokuruję oddzielną apteczkę dla kotów. Ich leki zajmują już pięterko naszej.
Diabeł zwymiotował rano antybiotyk. Niemal od razu po podaniu. Nadal kaszle i kicha.
Kolejne podanie przyjęło się.
Teraz też zwymiotował.
Mamy się wstrzymać z podawaniem leku do rana.
A jutro, w zależności od porannego samopoczucia Diabła - albo wizyta u lekarza - albo dalsze wytyczne.

Tereska niedawno nasikała pod drzwiami.
Kicha nadal, więc dostała antybiotyk. Po 5 minutach zwymiotowała.
Razem z Diabłem czekają na poranną decyzję co do dalszych kroków.

Za chwilę podam antybiotyk Furce.
Już się boję... :wink:

Czytam i aż mnie strach ogarnia :strach:

To ja wczoraj puchłam z dumy bo obcięłam kotom pazurki (w ramach przygotowan do jutrzejszej wyprawy do weta

), Ty na co dzień masz takie przejscia, podziwiam!

Kotimont pisze:Fura cwałowała za podfruwającą niemal w powietrzu Igą, a ta ze strachu sikała po nogach.

Jej, biedna Igusia

Ja tez mam apteczke kocia

Kciuki za zdrowie koteczkow i Twoje... nerwowe

bo przy kotach to mozna oszalec :lol:

Ale sie narobiło :strach:

Koci szpital w domu masz

Duzo zdrówka dla Was

Kurczę dzis oglądałam ddtvn i rano mieliście niezle śniegu :strach:

KatS pisze::strach: Czytam i aż mnie strach ogarnia To ja wczoraj puchłam z dumy bo obcięłam kotom pazurki (w ramach przygotowan do jutrzejszej wyprawy do weta ), Ty na co dzień masz takie przejscia, podziwiam!

Gratulacje!

Obcinanie pazurów koty chętne są przypłacić życiem (moim).

KatS pisze:
Kotimont pisze:Fura cwałowała za podfruwającą niemal w powietrzu Igą, a ta ze strachu sikała po nogach.

Jej, biedna Igusia

Iguszka przeżyła koszmar. Ewidentnie kot wzmocniony (nie zabity :mrgreen:

).
Życie wewnętrzne ukryła głęboko. Weszła w rolę jamochłona.

klaudiafj pisze:Ja tez mam apteczke kocia
Kciuki za zdrowie koteczkow i Twoje... nerwowe bo przy kotach to mozna oszalec

Koty mnie tresują. Aktualnie pracują nad temperaturą mojej krwi. Ma być zimna w każdej sytuacji. :strach:

Dziękujemy za kciuki.

Moli25 pisze:Ale sie narobiło
Koci szpital w domu masz
Duzo zdrówka dla Was

Dziękujemy

Szpital trwa.
Co prawda Mikiszon już jest zdrowy. Iga też jakoś się trzyma. Furek raz kichnął i przestał. Zażył ostatnią dawkę antybiotyku, bez zwrotów.

Moli25 pisze:Kurczę dzis oglądałam ddtvn i rano mieliście niezle śniegu

A tak, brnęło się rano w śniegu. Rzecz jasna, nieodgarniętym w miejscach strategicznych. :roll:

Dziś Tereska kichała od niechcenia, antybiotyku (odpukuję!) nie zażywa.
Ewidentnie chciała nam wczoraj zakomunikować, że w moczu nie ma nic niepokojącego i nawet pH mniej kwaśne! :piwa:

Za to Diabeł rano bardzo kasłał.

Zsikał się po drodze do lekarza.
Temperatura 39,8 :strach:

W gabinecie dostał Synergal w zastrzyku i Tolfedine.

Po południu trząsł się, pociągał bez przerwy nosem i kasłał.
Wygrzewa się teraz w tunelu umieszczonym w legowisku.

Jutro znów do lekarza.
Niebawem podamy bidulce Zylexis. :201461

Aż nie wiem co napisać. Biedny zakichany Diabełek

Pozostaje mi życzyć zdrowia całej ekipie :201461

KatS pisze:Aż nie wiem co napisać. Biedny zakichany Diabełek
Pozostaje mi życzyć zdrowia całej ekipie

Dziękujemy!

Dziś Diabełek zakichany pojechał do lekarza.
Temperatura 39,5.

Serducho waliło jak szalone.
Niestety to kolejny, obok podwyższonego T4 objaw wskazujący na nadczynność tarczycy, o chudości nie wspominając.

Kocio dostał 3 zastrzyki: Draxxin 0,1 ml (tulathromycyna - antybiotyk na kk), Metacam 0,075 ml i Fosprenil 0,3 na zwiększenie odporności.

Kotimont pisze:Dziś Diabełek zakichany pojechał do lekarza.
Temperatura 39,5.
Serducho waliło jak szalone.
Niestety to kolejny, obok podwyższonego T4 objaw wskazujący na nadczynność tarczycy, o chudości nie wspominając.

Ech...

ale może chociaż, jesli diagnoza jest bliżej, to będzie można cos na to zaradzić i pomóc Diabłowi. I nie będzie musiał nosić kubraczka, choć wygląda w nim slicznie.
Diabeł z opisów charakteru sądząc to musi być super słodziak

Kotimont pisze:Kocio dostał 3 zastrzyki: Draxxin 0,1 ml (tulathromycyna - antybiotyk na kk), Metacam 0,075 ml i Fosprenil 0,3 na zwiększenie odporności.

Kciuki za skuteczne leczenie :ok:

Diabełcio łazi bez kubraczka już tydzień z hakiem. Wszystko dzięki maści sterydowej, która zadziałała po 1. razie. :ok:

Jest chudy, rysy pyszczka wyostrzyły się kotu, a niby-czarna sierść obsypana jest pojedynczymi siwymi włosami.
Bidulinek taki.

Dzisiejszą noc spędził w tunelu, do którego już nie trzeba było wkładać go profilaktycznie.
Przed chwilą wyjadał chrupki z miseczek.
Wygląda na to, że Droxxin zadziałał. :ok: