Wtórna dzikośc?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 28, 2016 9:27 Wtórna dzikośc?

Witam. W sierpniu tego roku, razem z chlopakiem znalezlismy blakajacego sie przy drodze kotka, ok 2-3 miesiecznego, ktory doslownie pchal sie pod kola samochodow. Byla noc, lal deszcz a on piszczal tak zalosnie ze slyszelismy go juz z daleka. Od razu do nas podszedl, dal sie glaskac, lasil sie, lizal rece. Oczywiscie wzielismy go ze soba, nie widzielismy w poblizu zanego domu ani jego potencjalnej mamy lub rodzenstwa, a predzej serce by nam peklo, niz zostawilibysmy go tam samego. Mimo, ze mielismy do przejscia grubo ponad 5 km (postanowilismy wrocic na nogach, w nocy, z wesela;)), kiedy nioslam go na rekach caly czas mruczal, nie uciekal, jedyne co - trzasl sie troche. Przez pierwsze 3 dni w domu mojego chlopaka bylo wszystko ok. Od razu nabral do nas zaufania, chcial sie bawic, kladl sie na nas, mruczal glosniej niz odkurzac :D, nie odstepowal nas na krok, dal sie myc, nie przejawial zadnych oznakow strachu czy niezadowolenia, bylismy w ogromnym szoku, ze tak moze zachowywac sie dziki kot. Zalatwilismy wszystkie weterynaryjne formalnosci, kotek mial jedynie pchly i byl wychudzony, wazyl nieco ponad 1 kg. W zwiazku z tym, ze nie moglismy zostawic go w domu mojego chlopaka, wzielam go do siebie (mam juz 1 kota, rocznego), cieszylam sie, ze nie beda same. Na poczatku wiekszy troche podgryzal i gonil malego, jednoczesnie lizal i bawil sie z nim, po ok 2 tyg. zaczeli kochac sie az do dzis:) Problem polega na tym, ze od kad maly jest u mnie w domu stl sie coraz bardziej dziki... W pierwszych tygodniach, bylo jak wczesniej - uwielbial pieszczoty, nie bal sie mojego dotyku, chodzil za mna krok w krok, no, po prostu jakby byl z nami od zawsze. Stopniowo zaczynalo sie pogarszac. Obecnie sytuacja wyglada tak, ze kotek nie da wziac sie na rece, kuli sie, kladzie uszy, ucieka, kiedy go wolam, przychodzi jedynie na jedzenie - wtedy jest taki, jak na poczatku, ruszajaca sie zabawke obserwuje z ukrycia, kiedy jest w jednym pomieszczeniu i slyszy, ze sie zblizam, od razu ucieka, o samodzielnym przychodzeniu czy spaniu ze mna i na mnie, nie ma mowy. Moze zdarzylo sie to 2 razy. Od poczatku zauwazylam, ze silnie reaguje na podniesiony glos, staralam sie wiec tego pilnowac. Ale teraz nawet gdy cos spsoci i powiem "psyk, nie wolno", ucieka tak szybko, jakby bal sie mnie jak ognia. Dodam, ze jest wykastrowany. Jestem zalamana tym wszystkim, nic zlego mu nie zrobilam, kocham go bardzo, za kazdym razem kiedy okaze troche zaufania i zechce sie pobawic, poglaskac, staram sie pokazac, ze nie ma sie czego bac, ale przynosi to marne wyniki. Poradzcie cos, prosze.

ania93

 
Posty: 3
Od: Sob gru 19, 2015 10:34

Post » Pon lis 28, 2016 11:02 Re: Wtórna dzikośc?

ania93 pisze: dal sie myc

Myć? W umywalce, wannie? Pod kranem? Często go myjesz?
Nigdy jeszcze kota nie umyłam.
Czy to nie jest zbyt straszne dla kota?


Może zdarzyło się coś, co go przestraszyło?
Czy wet go porządnie zbadał, niczego nie przeoczył?
Jeśli nie Ty, to może ktoś inny z domowników go czymś wystraszył?
Nie mam pojęcia, co mogło spowodować jego wycofanie się.
Próbowałabym na Twoim miejscu jak najczęściej się z nim bawić, przekupywać smakołykami...
Oswajam jedną dzikuskę, i najlepsza jest zabawa.
Jakieś laserki, jakieś filmy dla kotów na youtube...

Dobrze, że uratowaliście go od nieuniknionej śmierci... Miał szczęście, chłopak.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lis 28, 2016 16:04 Re: Wtórna dzikośc?

Kiedy go wzięliśmy byl caly brudny z piasku, trawy, blota, mial mnóstwo "rzepów" na siersci. Sam nie do konca radzil sobie z toaleta ;) Ani w wannie, ani w umywalce. Kotek siedzial na reczniku, ja delikatnie przemywalam go mokrymi dlonmi, no moze nie tak delikatnie, bo mial duzo koltunow.. Gdybym tylko zauwazyla, ze jest niezadowolony, od razu przerwalabym. Siedzial spokojnie i mruczał, wiec to chyba nie bylo nic zlego. Wode akurat lubi do tej pory, nie raz czatuje na miednice z woda i piana, zeby sie bawic. Co do reszty, tez raczej nie, powiedzialabym nawet, ze w stosunku do rodziców jest bardziej ufny, niz mnie i chlopaka. Czesto widze, jak mama bez problemu moze go zlapac, wziac na rece. No nic, dziekuje za odpowiedz, bede probowac. Czasem tylko az mi serce peka, jak sobie przypomne jaki byl na poczatku, ze wlasnie - uratowalismy go, a on traktuje nas jak wrogów. Wolalabym chyba, zeby od poczatku byl dziki... Troche to przykre :(

ania93

 
Posty: 3
Od: Sob gru 19, 2015 10:34

Post » Pon lis 28, 2016 17:41 Re: Wtórna dzikośc?

Moze na poczatku byl tak przerazony, ze opr mu nawet do glowy nie pzryszedl, a teraz poczuil sie pewniej? ;)
Trzeba kochac i... to dziala. Za kazdym razem. Czasem po dluzszym czasie, ale dziala. Cierpliwosc i milosc dzialaja cuda.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 8 gości