Dzięki przeogromne Oli za dzisiejszą pomoc

Dyżur byłby spokojny, gdyby nie Kostek, który co chwilę ganiał Amelkę

Amelcia siedziała pod sufitem jak dziś weszłam i nie miała ochoty stamtąd schodzić

Zastanawiałam się nawet czy tego gnojka Konstantego nie zamknąć w małym pokoju - w końcu to on jest "zaczepiaczem" paskudnym
W rezultacie jednak zostawiliśmy wszystkich, jak byli.
Ola zabrała Hanię i Irenkę na kontrolę
Irenka wygląda na jedynaczkę

- bardzo syczała z transportera na inne koty

Mam nadzieję, że trochę jej przejdzie
Na ogólnym 3 pawie z jedzenia, w miskach znów niezjedzone mokre.
Proszę - nie zostawiajmy kotom suchego w miskach - niech będzie tylko w karmnikach - i nie czubato - naprawdę
Koty nie poumierają nam z głodu - możecie być pewni.
Dziś i tak za dużo im nasypałam do tych karmników - choć do karmnika Miśka nie dosypałam nawet ziarenka bo miał pełno.
U Miśka rzadka kupa przed kuwetą i paw na środku pokoju
Umyłam podłogę u Miśka, w szpitaliku i w małym pokoju - Ola

umyła na ogólnym i w kuchni
Wrzuciłam do wanny 2 transportery - ale zapomniałam je zalać wirkonem - Ola - wielka prośba do Ciebie k=jutro o odkażenie ich w wirkonie.
Ten duży jest do oddania - to transporter dziewczyny, od której przyjechała Malta i jej 4 córcie - trzeba go oddać
Ptyś był dziś bardzo towarzyski - mimo, że dużo gości było w kociarni - prawie w ogóle się nie chował. Nie miałam sumienia zaglądać mu w uszy
