
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Atta pisze:Ile się dzieje
Atta pisze:
Świeczuszka mała,jak pudełko z maścią.I to tak długo w tym dymie trzeba siedzieć? Ciekawe jak zwierzęta na to zareagują.
Anna61 pisze:Byłam dzisiaj z malutkim buraskiem w lecznicy bo rano miał 41,7 kresek gorączki. viewtopic.php?f=1&t=177132
Porozmawiałam z panią doktor o adopcjach których nie ma, i dostałam jakby obuchem w głowę bo mam się nie łudzić,
że ktoś weźmie jakiegoś kota po przejściach.
Każdy chce młodego, zdrowego i nikt nie chce się obarczać takimi kotami jak moje.
Pytam pani doktór a co w takim razie gdy zobaczę kota z wrzodami na oczach lub innego w złym stanie zdrowie?
Dostałam odpowiedź, że takie koty nie rokujące na adopcję powinny być usypiane.
Mam sporo chorych kotów bez szans na adopcję i przy moim stanie zakocenia, nie jestem wstanie podołać temu wszystkiemu nawet z pomocą kochanych duszyczek z forum, bo to nie tylko karma która schodzi w ogromnych ilościach, ale leczenie które trwa w kółko, środki czystości, woda, prąd, paliwo gdzie muszę kilka lub kilkanaście kilometrów dojeżdżać do lecznicy nawet i 2 razy dziennie, ale i czas dla każdego kota którego niestety nie mam.
Jestem domem tymczasowym ale chyba tylko z nazwy, nie jeden rok czy dwa lata, ale prawie 10 lat, 10 lat zmartwień i borykania się z różnymi problemami a dodajmy, że jestem osobą prywatną i sama muszę żebrać o karmę, pomoc w leczeniu i tak dalej. Te koty nie są niczemu winne, że przyszły na świat niechciane, niekochane, bez dachu nad głową, że chorują, nie mają co jeść....
Reasumując, czy byłoby mi łatwiej gdybym była twarda jak skała i miała serce z kamienia?
Atta pisze:Nie ma gotowych recept na życie. Każdy z nas jest inny i patrzy na swiat wokół przez pryzmat własnych doświadczeń. Również cechy naszej osobowości wpływają na dokonywane przez nas wybory.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości