Strata kota

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 25, 2016 21:17 Strata kota

Witam nazywam się Ada i mam 17 lat .Wczoraj przed godziną 18 pojechałam uśpić swoja ukochana kotkę była ze mną 7 lat nie mogę się z tym pogodzić.Chodzę po domu i tylko widzę miejsca w ,których często spała,oglądam nasze zdjęcia wspólne i płacze,cała noc nie spałam po prostu nie mogłam.Mało kto mnie rozumie nie mam się z kim podzielić moim bólem.Łezka bo tak miała na imię chorowała na raka sutka...ale może zacznę od początku.Moją księżniczka często wymiotowała z niewiadomych przyczyn nikt nie wiedział co jej jest,jeden weterynarz i drugi.Miała bardzo osłabiony organizm więc często jeździliśmy na kroplówki.Pewnego dnia jej stan się tak pogorszył ,że nie wiedzieliśmy co robić pojechaliśmy do innego weterynarza do pani Sylwii.pani doktor zrobiła wszystkie badania dosłownie,wszystko było w porządku ale miała mało płytek krwi i małe guzki na sutkach.Szukaliśmy powodu,dostawała antybiotyki i jakoś się trzymała a my dalej szukaliśmy tej przyczynny małopłytkowości .Pani Sylwia w końcu ją znalazła była to nadczynność tarczycy. Leczyliśmy nasza Łezke jej stan się poprawił nie wymiotowała było super.Nagle pojawiło się ropomacicze i guzki które miała powiększyły się (Łezka była blokowana pare lat ) wysterylizowaliśmy ją i wycięliśmy parę guzków które miała.Rany sie goiły Łezia brała leki na tarczyce wszystko zmierzało w dobrym kierunku.Nagle guzy zaczęły znowu rosnąć i szybciej zaczęły pękać rosły nawet pod pachą .Nie podjęliśmy się kolejnej operacji bo nawet nie było by skóry by zaszyć.Łezka dostawała antybiotyki i co 2 a czasem codziennie zmienialiśmy jej opatrunki i przemywaliśmy rany.Zaczęła bardzo śmierdzieć dosłownie gnić dużo spała i nie wychodziła na dwór ale jadła bardzo dużo i regularnie sie wypróżniała. Pani Sylwia dała jej miesiąc życia.Dbaliśmy o nią widzieliśmy w jej oczach ,że chce żyć chce być z nami.Ostatnie 2 tygodnie zaczęły jej puchnąc tylnie łapki telepała nimi cały czas była duzo bardziej osłabiona.Cały czas podawaliśmy jej antybiotyki i przeciwbólowe tabletki.Ostatnia wizyta była w sobotę zdecydowaliśmy na uśpienie środa/czwartek i tak zrobiliśmy. Pojechaliśmy z nią wczoraj i na rękach mojego taty leżała a ja cały czas ja głaskałam i oczywiście płakałam.Łezka zasnęła potem pani doktor ja zabrała i dała zastrzyk na zatrzymanie akcji serca. Schowaliśmy ja do pudełka i zabraliśmy.Wyłam jak głupia jest to najgorszy czas dla mnie była jak moja mała córeczka byłam przy tym jak się rodzi od pierwszego oddechu do ostatniego.Nie mogę się pogodzić z tym ,że ja uspałam myślę ze ona chciała żyć nadal mimo tego bólu.Mam jeszcze 2 psy i drugiego kota jej braciszka rodzonego ale nie czuje do niego tego samego wręcz jak go karmie to płacze ,że nie ma Łezki obok,której zawsze wyjadał karmę. Gdyby nie ta tarczyca można było by ją wcześniej operować,może była by teraz obok mnie.Ten rok był dla nas cięzki ale teraz tez jest mi ciężko, nie mogę się pozbierać musiałam założyć tu konto liczę na czyjaś pomoc bo naprawdę sobie nie radze :placz:

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Sob lis 26, 2016 11:00 Re: Strata kota

Ada, współczuję straty :( Każdy z nas musiał się pożegnać kiedyś z ukochanym kotem i każdego kto ma koty jeszcze to czeka. Nie żałuj, że kotkę uśpiłaś, oszczędziłaś jej umierania w bólu. Jesteśmy to winni naszym zwierzakom, kiedy nie ma szans na wyleczenie.
Mam nadzieję, że teraz już wiesz, że kastracja kotki w młodym wieku zapobiegłaby rakowi sutków i ropomaciczu. Twój weterynarz powinien Ci to wyjaśnić.
Trzymaj się. Ból zelżeje z czasem :201461

Alija

 
Posty: 2206
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2016 11:32 Re: Strata kota

Bardzo Ci wspolczuje :( ja znalazlam sie na forum dokladnie dzien po tym jak moj Macius zmarl i tez nie umialam sobie z tym poradzic. Na forum zlalazlam wsparcie, tego i Tobie zycze.
Teraz bedziesz juz wiedziala ze kotke trzeba sterylizowac.
Tak Ci sie wydaje, ze jej braciszka kochasz mniej, bo na razie strata zaslania Ci wszystko. Mialam tak samo, ale to minie i zrozumiesz jak bardzo go kochasz. Pomysl, ze on tez cierpi. Mam nadzieje, ze nie jest odtracany :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lis 26, 2016 15:58 Re: Strata kota

Dziekuje wam bardzo wiedziałam ,że tutaj znajdę chociaż troche wsparcia :) Teraz wiem ,że sterylizacja jest konieczna :/ jeżeli bede miała w przyszłości kota to od razu to zrobie

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Sob lis 26, 2016 19:14 Re: Strata kota

Łezko12, przeczytałam właśnie, że jesteś wegetarianką :) . Ja też, od wielu lat.
Nie zapominaj, że kocurek też potrzebuje Twojego wsparcia, on też poniósł stratę i na pewno tęskni za siostrą. :201461

Alija

 
Posty: 2206
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2016 19:18 Re: Strata kota

Tez jestem wegetarianka od 15 lat a bywam ostatnio weganka :) maz tez :) tylko koty nie :D

Trzymaj sie i pisz jak cos Ci bedzie lezalo na sercu :201461
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lis 26, 2016 19:23 Re: Strata kota

o to super :piwa:
Dzięki dziewczyny :) Będę wspierać mojego kocurka jak tylko mogę i razem może damy rade :?

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Sob lis 26, 2016 19:38 Re: Strata kota

Wiesz moja Kitusia bardzo sie zalamala po smierci Maciusia. Jak chcesz to wejdz do mnie na pierwszy watek. W ciagu tygodnia sie dokocilam, bo Kitusia wpadla w depresje. Nie chciala jesc, bawic sie tylko szukala Maciusia :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lis 26, 2016 19:50 Re: Strata kota

oooo jeju :( wejdę już patrze. Moj Klakier nie był w sumie aż tak z nią związany,niby nie zaobserwowałam żeby się jakoś inaczej zachowywał ale tak czy siak poświecę mu więcej uwagi

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Nie lis 27, 2016 12:25 Re: Strata kota

Wyrazy współczucia :cry: Na pewno jej tęskno za TM...za Tobą. Ale nie cierpi już Kocinka.

darkot

Avatar użytkownika
 
Posty: 557
Od: Sob kwi 30, 2016 19:18
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Nie lis 27, 2016 12:43 Re: Strata kota

Dziękuje darkot :)

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Nie lis 27, 2016 12:44 Re: Strata kota

Współczuję straty, ale czy kocurek jest wykastrowany? żeby nie podzielił losu swojej siostry i dostał np. nowotworu jąder?
ser_Kociątko
 

Post » Nie lis 27, 2016 12:52 Re: Strata kota

Dziś miałam dziwny sen o krokodylu.Śnił mi sie krokodyl stał mi na drodze na takiej kładce (byłam w jakimś egzotycznym lesie ) bałam sie przejść na druga stronę,zaczęłam go sypać ziemia żeby odwrocić jego uwagę i by przejść.Udalo mi sie ale on zaczął mnie gonić,zaczęłam łapać jego paszcze i wykręcać zaczęłam się bronić,w pewnym momencie padł i leżał ja zaczęłam uciekać jednak wróciłam bo widziałam ze cierpi.On wstał i zaczął pełzać bardzo wolno nie miał siły.Podeszłam do niego stwierdziłam ze go dobije zeby nie ciepial jednak tego nie zrobiłam wzielam go na ręce(on rozmawiałam ze mna )szlam w bezpieczne miejsce byl tam taki domek tam spotakalam mojego brata rozmawiał przez telefon z moja mama a ja w tym czasie sprawdzałam w internecie dobrego weterynarza dla gadów i dzwoniłam do taty. Sprawdziłam w senniku troche i w sumie myśle ,że tym krokodylem była moja łezka.On nie atakował mnie dopóki nie zaczęłam
go zaczepiać a jak juz zaczął to był łagodny mogłam sobie z nim poradzić a potem juz jak go zraniłam to leżał spokojnie i chciał abym mu ulżyła,jednak ja chcialm go uratować. Nie wiem co mam o tym myślec
Ostatnio edytowano Nie lis 27, 2016 12:55 przez łezka12, łącznie edytowano 1 raz

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Nie lis 27, 2016 12:53 Re: Strata kota

ser_Kociątko dziękuje i tak jest wykastrowany

łezka12

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Pt lis 25, 2016 20:16

Post » Nie lis 27, 2016 21:14 Re: Strata kota

Współczuję straty koteczki. [*]

A może tym krokodylem jest jakiś kot, którego spotkasz na swojej drodze.
I będziesz wtedy wiedziała, co zrobić, skoro dałaś sobie radę we śnie. :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jozefina1970, zuza i 13 gości