Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 16, 2016 22:32 Re: Oddam Kałasznikowa.

Stomachari pisze:Herriot? Jedyny Herriot, o jakim wiem, to James Herriot, ale prawie na pewno nie o nim piszesz :)

Może to ta:
http://www.goodreads.com/book/show/3873 ... og_Stories

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro lis 16, 2016 22:37 Re: Oddam Kałasznikowa.

Coś mi się zdaje, że to zbiór fragmentów innych książek, ale nie mogę mieć pewności. W każdym razie kilka lat temu o książce nie było żadnych informacji. Może dlatego, że wydano ją 9 lat przed śmiercią autora, a kolejną (czyli tę) po 20 latach od wydania poprzedniej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lis 16, 2016 22:46 Re: Oddam Kałasznikowa.

Koniczynka47 pisze:
Stomachari pisze:Herriot? Jedyny Herriot, o jakim wiem, to James Herriot, ale prawie na pewno nie o nim piszesz :)

Może to ta:
http://www.goodreads.com/book/show/3873 ... og_Stories


Owszem, to ta. Zbiór opowiadań o psach, poprzedzony wstępem o tym jak z miłości do psów właśnie został weterynarzem i jak to na początku - tuż po studiach - trafił na angielską wieś i o jego ukochanych psach (4rech). Możliwe, że to wybór z innych książek - pierwsza historia to zapamiętana przeze mnie z serialu opowieść o Tricky Woo, który robił klap-pupkę :D . Książkę wygrzebałam w lumpku za 2 zł i dobrze się czyta - przynajmniej na razie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lis 16, 2016 22:48 Re: Oddam Kałasznikowa.

Fajnie macie z tymi anglojęzycznymi książkami w lumpkach, chyba też zacznę szperać.
2 zł? Jak za darmo.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro lis 16, 2016 22:49 Re: Oddam Kałasznikowa.

Tricky Woo miał "boli pupkę" zgodnie z tłumaczeniem cyklu "Wszystkie stworzenia małe i duże" ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lis 16, 2016 22:54 Re: Oddam Kałasznikowa.

Stomachari pisze:Tricky Woo miał "boli pupkę" zgodnie z tłumaczeniem cyklu "Wszystkie stworzenia małe i duże" ;)

Z tego co pamiętam w serialu przetłumaczyli to jako klap-pupkę (ale mam na tyle solidne przeziębienie, że mogę się mylić...). Chodziło oczywiście o saneczkowanie przy zatkanych i zapełnionych gruczołach okołoodbytowych.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lis 16, 2016 22:57 Re: Oddam Kałasznikowa.

Serial był inaczej tłumaczony, więc stąd może być różnica :)
Tak, chodzi o to, że Tricky miał zatkane gruczoły, więc przejęta właścicielka łkała do słuchawki i Herriot pędził do pekińczyka, żeby mu wyciskać odbyt.
Innym razem Tricky "zwariulkał".
Zaś świnia sikała z przerwami, a właścicielka świni i Trickiego myślała, że to coś z prostatą.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lis 17, 2016 1:41 Re: Oddam Kałasznikowa.

Coś mi nie pasowało w tym cytacie:
Alienor pisze:Zbiór opowiadań o psach, poprzedzony wstępem o tym jak z miłości do psów właśnie został weterynarzem

więc poszperałam w książkach. I znalazłam. W tomie drugim w rozdziale piątym Herriot napisał tak:
„Spoglądałem na minione lata i bez trudu mogłem wyłowić ten zwrotny moment, kiedy postanowiłem zostać lekarzem weterynarii. Doskonale pamiętam tę chwilę. Miałem akurat trzynaście lat i w piśmie młodzieżowym „Meccano Magazine” przeczytałem artykuł na temat możliwości wyboru różnych zawodów dla chłopców; w miarę lektury czułem, jak ogarnia mnie przemożna pewność, że chcę zostać weterynarzem. A na czym to się opierało? Tylko na tym, że lubiłem psy i koty i nie chciałem pędzić urzędniczego żywota; dosyć to kruchy fundament, żeby na nim zbudować przyszłą karierę życiową.”

Czemu są różnice w treści książek, nie wiem. Tylko autor wie (pamiętajmy, że nie żyje), jak było naprawdę :) Chciałam jednak zasygnalizować, że według treści z tomu drugiego powód zostania weterynarzem był odrobinkę inny ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lis 17, 2016 7:34 Re: Oddam Kałasznikowa.

Powodów pewnie było kilkanaście. 8)

W moim ulubionym second handzie tez są książki. Ponieważ nikt ich prawie nie kupuje, kiedy jeszcze są na wagę -czyli drogo, po kilku dniach są po 1 -3 zł. Czasem są fajne książki i to w dobrym/bardzo dobrym stanie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 17, 2016 8:21 Re: Oddam Kałasznikowa.

Moja Caillou boi sie petard, więc w okresie jesień/ zima nie chce wchodzić do parku po ciemku.
To znaczy, jeśli do parku wchodzimy jak jest jeszcze jasno, a w trakcie chodzenia po parku i po okolicznych łąkach zrobi się ciemno, prawie nie ma problemu.

Ale problem jest jesli wychodzimy z mieszkania po ciemku i kierujemy sie w kierunku parku, żeby do niego wejść . Caillou strzyże uszami, napina się, rozgląda się nerwowo.
Na razie wcale jeszcze nie strzelają. No, ale zanim wrócę z pracy jest już ciemno.

Więc wczoraj wzięłam ze sobą parówki. 8) I w takim miejscu, gdzie zaraz wchodzi się do parku -kazałam zrobić Caillou kilka sztuczek z wskakiwaniem i czekaniem i siadaniem, i nagrodziłam parówkami/ kawałeczkami. I pokazałam jej, że mam jeszcze 4 parówki.

Kupiłam te lepsze parówki/ w mięsnym.

Caillou prawie sama mnie ciągnęła do parku. Bo wiadomo, że w parku łatwo dostać kawałek parówki w nagrodę, za skakanie czy siadanie czy inne łatwizny jak chodzenie po murku.
W parku cały czas myślała tylko o parówkach, bo żadnego stresu nie było u niej widać, tylko co chwilę patrzyła mnie czy już/czy już ma coś wykonywać. Może skakać? a może siadać?
Poskakała, posiadała i poszliśmy do domu.

Caillou w terenie , jak czegoś szuka, to właśnie górnym wiatrem, nie po śladzie.

Jak się np psom chowałam, gdy miały głowy w wykopanych dziurach, to Sweetie jak wyciągnie łeb z dziury i mnie nie widzi, wpada w panikę. Biega w tą i w tamtą stronę. bez sensu.
Aż w końcu Sweetie gryzie Caillou w doopsku wystające z dziury, tyle razy az Caillou wkurzona wyciągnie głowę. I wtedy Sweetie jakoś Caillou tłumaczy, ze ja zaginęłam, bo Caillou zaczyna się rozglądać i podnosi nos do góry i wącha chwilę/króciutko, a potem idzie dokładnie do mnie najkrótszą trasą, nawet jak ja specjalnie przyszłam się schować za drzewo czy krzaki całkiem inną trasą.
A potem Caillou bieeeegnie z powrotem do swojej dziury. A Sweetie tańczy ze szczęścia, że się odnalazłam.
Zdaniem Caillou wcale nie zaginęłam, siedziałam sobie po prostu za drzewem przecież. Jak Sweetie mogła mnie nie widzieć?

Mogłabym szukać z Caillou Młodego w parku. 8)

Tak sie właśnie ostatnio zastanawiałam, co by teraz nowego wprowadzić na spacerach. Chciałam coś takiego naturalnego, co i tak psy robią, i co by było dla nich zabawne. I dla mnie.
Szukanie będzie super. :mrgreen:

W parku mogą szukać Michała będąc na lince.
Sweetie i tak go zawsze szuka, jak idziemy razem, a Michał odejdzie na chwilę (po ciastka/po tortille/do toalety).

Caillou, jak Młody odejdzie, na wspólnym spacerze, to raz czy dwa sie obejrzy, popatrzy na mnie, i jak widzi że w porządku, to idzie ze mną dalej czy czeka ze mną. bez niepokoju.

Sweetie się niepokoi zawsze jak Michał odejdzie. Na początku to wpadała po prostu w panikę i nie chciała iśc dalej/zapierała się łapami, dopóki on nie wrócił.
Ale zauważyła, że jak on odchodzi i wraca, to zawsze ma coś dobrego, i nawet jak my się przemieścimy, to on z tym czymś dobrym i tak nas znajduje. i teraz jest już spokojniej z odchodzeniem Młodego. Sweetie się niepokoi, rozgląda się za nim, ale w przyzwoity sposób,bez paniki.

Ale, kiedyś tam, jak byliśmy z Młodym w górach i spaliśmy w schronisku górskim, późnym wieczorem Młody wyszedł do toalety, ja już leżałam łózko i zasypiałam, a Caillou całkiem spała, - to Caillou mnie obudziła jak Młody po normalnym czasie nie wrócił z toalety.
Budziła mnie bardzo intensywnie.
To takie schronisko, gdzie ma normalnego prądu, tylko jest agragat prądotwórczy, i ok 22 wyłączają światło wszędzie i nie ma tez prądu w kontaktach, więc jak zasypiałam to jeszcze był jasno, a potem światło zgasło.

Wiec jak Caillou mnie obudziła to było już całkiem ciemno. Może to jej sie nie spodobało, że światło zgasło,a Młodego nie ma.
Poszłyśmy go szukać z latarką.

Młody się zatrzasnął jakoś w toalecie :lol: wtedy był młodszy, światło zgasło i nie umiał sobie otworzyć. I czekał na ratunek. 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 17, 2016 10:05 Re: Oddam Kałasznikowa.

Jakie mądre psisko! :ok: :D
Historia z bułką też super! 8)

Mój pies podnosi alarm, gdy któryś kot da się zamknąć w szafie - nie powiem, praktyczne to jest. :)
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw lis 17, 2016 11:01 Re: Oddam Kałasznikowa.

Przy kotach pies jest bardzo praktyczny. :mrgreen:
Im więcej kotów tym pies bardziej przydatny.

Chociaż np Sweetie czasem doopskiem Tymoteusza odsuwa, żeby się przepchnąć na głaskanie. No przecież -warknąć nie bardzo, zębami nie bardzo, ale że trochę się go doopskiem przesunie, i jeszcze trochę, az całkiem się go wysiuda , no to chyba nikt sie nie czepnie. 8)
Tymoteusz wtedy warczy/prycha do tego doopska, bo głowa psa jest całkiem gdzie indziej, u mnie pod pachę wepchana 8) .

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 17, 2016 14:37 Re: Oddam Kałasznikowa.

:lol: A warczenie na psi zadek bezkonkurencyjne :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lis 18, 2016 7:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Pt lis 18, 2016 7:44 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wczoraj, mimo, że na spacer z Caillou wybrałam się dopiero ok 20 i było całkiem ciemno , to Caillou bardzo chciała iśc do parku. Sama pilnowała, żeby iść do parku. Chociaż jej nie pokazywałam wcześniej, że mam parówki. 8)

Wzięłam Młodego ze sobą.
Ale, o ile Caillou jest zafascynowana nauką, to Młody marudzi strasznie. Kupiliśmy 10 dag ciastek na drogę -żeby wzmocnić u Młodego motywację do pójścia i pomocy w szkoleniu, ale Młody był i tak bardzo słabo zmotywowany.

Chował sie co prawda za drzewa, jak prosiłam, ale przeszkadzał gadaniem i absolutnie odmówił podawania psu kawałków parówki, bo musiałby ją wziąć do reki. :roll:
Ale jak sam je parówki, no to nie ma takich oporów.

Potrzebuje jakiegoś innego pomocnika.

Czy w tropieniu sportowym dąży się do tego, żeby pies miał cały czas nos przy śladzie?
Pies pracuje wyłącznie ‘dolnym wiatrem’, nie podnosząc głowy znad śladu, rozpracowując przede wszystkim zmiany zapachu podłoża.

A w użytkowym głownie chodzi o efekt?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 28 gości