Koty, dzięki forumowemu pospolitemu ruszeniu udało się wykastrować - od 3 lat ich pogłowie nie zwiększyło się. Kocięta zostały zabrane i wyadoptowane daawno temu.
Koty mają szczęście, jak na działkowce. Nie zostają same poza sezonem, codziennie odwiedza je karmiciel, również podczas trzaskających mrozów. Duży szacun!
Niemniej jednak, pan Władysław został sam na polu walki, druga karmicielka wycofała się.
Ja czasem dorzucę worek karmy z animalii, ale idzie zima, i zwiększają się kocie potrzeby, a i koszty takiego dokarmiania są spore - kotów jest ok. 10, ale czasem na karmienie przychodzą też koty z innych okolic, więc karma szybko znika.
Tak czy inaczej:
Potrzebujemy sporo karmy, może macie możliwość zdobycia tanszej karmy w większych ilościach, chętnie zakupię dla pana Władka.
Może to być karma przeterminowana, lub gorszej jakości.
Pan Władek raczej nie prosi o pomoc, próbuje być samowystarczalny, niestety, oszczędzając na kotach i zmniejszając im racje żywieniowe do minimum - bywało, że sama dopytywałam, czy nie potrzeba karmy


Z dużą wdzięcznością przyjmiemy każdą Waszą pomoc.
Ja jak zawsze wierzę w Siłę MIAU!

