Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lis 12, 2016 22:33 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Też mam combi. i nie widzę w nim miejsca na 4 osoby plus 2 a co dopiero mówić 3 transportery :)
Zachęcam do podróży. Nie tylko kształcą ;) ale również pomagają złapać oddech, zresetować się, są niezbędne dla higieny psychicznej...

Co do przeniesienia wątku. Własnie chciałam napisać podsumowanie tego i zamknąć go, bo on był poświęcony w całości Daszy i jej chorobie.
I czuję, że nie powinnam już w nim więcej pisać.
Ale nie znam się na forumowych zwyczajach. Może podpowiesz coś?

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Sob lis 12, 2016 22:45 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Wyjeżdżam. Daleko. Mam duży samochód, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie podróży z czterema kotami. Już pomijam kwestie techniczne, np. co z korzystaniem z kuwety w trakcie podróży, pomijam problemy w hotelach itp - niektóre przyjmują, inne nie, a jeszcze inne np przyjmują do 2 sztuk. Jeszcze problem taki, że nie każdy kot lubi podróżować, nie każdy w nowych miejscach czuje się dobrze. No i miałaby potworny stres. Np czy pokojówka nie wypuści, czy ktoś tam, no nie. Przy jednym kocie można to jakoś sensownie ogarnąć, przy kilku już nie. Koty zostają w domu pod opieką zaufanych i sprawdzonych osób. Oczywiście mam stres i tęsknię, i dzwonię codziennie, i pytam o wieści. W mojej lecznicy mam w razie "W" otwarte konto. W ulubionym sklepie umówione dostawy mięsa, itp.
Co do przywiązywania się do człowieka - wszystkie koty tak mają, nie tylko MCO :evil:
Dwa koty się lepiej chowają, i jeśli planować dokocenie to teraz, póki młody jest młody i otwrty na kontakty międzykocie :)
marita72 pisze:Co do przeniesienia wątku. Własnie chciałam napisać podsumowanie tego i zamknąć go, bo on był poświęcony w całości Daszy i jej chorobie.
I czuję, że nie powinnam już w nim więcej pisać.
Ale nie znam się na forumowych zwyczajach. Może podpowiesz coś?

Tu jest dowolność. Ale faktycznie, może poproś moderatora o przeniesienie wątku na podforum dla kotów onkologicznych? I tam będzie to już osobna historia.
No i załóż wątek swojemu mlodemu :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2016 23:33 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

My mamy wydeptane ścieżki. Wszyscy nas chętnie przyjmowali. Dasza była idealnym kotem - gościem i kotem - współlokatorem- pedantyczna do bólu. Czysta i nie sprawiająca problemów. Nie lubiła jazdy samochodem i nowych miejsc, ale feliway w spray`u pokonywał te trudności. W samochodzie nigdy nie chciała jeść, pić, siku czy coś więcej. Pamiętam jak jechaliśmy w Pieniny - 9h. Zatrzymaliśmy się po drodze, kot w szelki i na spacer. Nie było mowy. Z kuwety skorzystała dopiero na miejscu. (Są fajne tekturowe kuwety z laminowanymi wkładami na 2 tygodnie.)

Ona była raczej dzikuską i bździuchem, nie istniało więc ryzyko, ze kot na wywczasach da drapaka z domu. Choć raz, w zaprzyjaźnionej leśniczówce w Jastarni, czmychnęła nam z domku Szukaliśmy jej pół godziny - bez efektu. Oczyma wyobraźni widziałam już worek z kota (wokół pas nadbrzeżny z dzikami).
Na szczęście z pomocą przyszła Tośka - jamnik leśniczyny - za obietnicę kilogramowej karkówki znalazła ją w kilkanaście sekund zaszytą w krzakach.
Na Mazurach mamy działkę, więc tam w ogóle nie musimy być zdani na cudzą łaskę lub nie-łaskę.
Generalnie, z jednym zwierzakiem, nie ma problemów. Z dwoma już byłby.
A nie mamy nikogo, kto mógłby u nas zamieszkać na czas naszej nieobecności.
O zostawieniu kota na kilka dni w domu nie ma u mnie mowy.
Ja już przeszłam swoje z FIP-em (który może być wywołany również długotrwałym stresem).

To dokocenie u nas było rozmyślnym działaniem- wiedzieliśmy już, ze dni Daszki są policzone. Wiedzieliśmy też, że ciężko nam będzie bez kota, zdecydowaliśmy się więc na drugiego. Gdyby nie to, ze w "naszej" hodowli akurat mieli piękne przytulaste rudzielce na wydaniu, nie podjęlibyśmy pewnie tej decyzji już. Nie chcieliśmy dodatkowego stresu u kotki.

Młody jest idealny- zsocjalizowany, bez traumatycznych przeżyć, do bólu przewidywalny i łasy na głaski - w sam raz dla mnie "najbardziej zapracowanej mamy na świecie" (tak mnie widzi moja córka :)) Pierwszą podróż w aucie zniósł idealnie- nawet się nie zająknął, o grubszych sprawach nie wspominając. Zakładam więc, ze będzie dobrze.

Drugi kot ... jeśli nawet, to nie teraz (chyba :)) Za kilka lat (?) Nie chcę, żeby obydwum coś się stało w jednym czasie. Potrzebuję łagodnego przejścia.
Choroba Daszy była dla mnie traumatycznym doświadczeniem. Od ponad tygodnia jadę na środkach na nerwicę i antydepresancie.
(Oczywiście nie sama choroba kotki miała tak destrukcyjny wpływ na moje zdrowie, w tym samym czasie skumulowało się kilka poważnych problemów).
Wiem, jak reaguję na zejścia swoich pupili (nie jednego już w życiu miałam, kiedyś byłam DT dla wszystkich osiedlowych znajd :))
Tak czy owak, wezmę Wasze rady nt dokocenia pod uwagę.

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Nie lis 13, 2016 15:29 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Postanowiłam zamknąć ten wątek. Nie mogę już dłużej patrzeć na jego tytuł - sugerujący, ze coś jeszcze można zrobić.
Nie można. Daszy nie ma już z nami :(

Założyłam go, bo potrzebowałam Waszych rad, doświadczeń i wsparcia w trudnych dla mnie chwilach. I rzeczywiście znalazłam je, choć tak naprawdę jedynie Layar mierzyła się z tym wyjątkowo paskudnym rodzajem mięsaka.
U niej wątek skończył się po miesiącu, u nas trwało to 4,5.

Przeczytałam cały wątek Rusłana - kocurka chorego na chłoniaka. Skończył się źle, jak większość wątków onkologicznych. Pamiętam jednak jego podsumowanie - Falka raczej nie zdecydowałaby się na chemioterapię po raz drugi.

Ja z kolei myślę, ze postąpiłabym tak samo, jak postąpiłam. Przed operacją nie wiedzieliśmy na 100% z czym mamy do czynienia. Po operacji nie było już innej drogi, niż chemioterapia. Mogliśmy od niej odstąpić, ale istniało ogromne ryzyko natychmiastowej, bardzo agresywnej wznowy. Jestem przekonana, ze dokosrubicyna przedłużyła życie Daszy i pomijając ostatnie 2 tygodnie, wydaje mi się, ze było ono jednak komfortowe.
Bliska koleżanka (przedstawiciel big pharmy, opiekun właśnie doksorubicyny) mówiła, że w przypadku ludzi też tak to wygląda - po pierwszych kilku sesjach parametry szybują w górę, komfort życia zdecydowanie się poprawia, chory ma wrażenie, że wyzdrowiał i chce góry przenosić, niestety końcówka bywa już szybka.

Dziękuję wszystkim piszącym za rady, wskazówki i wsparcie- zwłaszcza w ostatnich trudnych chwilach, kiedy serce mówiło jedno, rozum drugie.
Jestem wdzięczna lekarce, która postawiła sprawę do bólu jasno. Bałam się, że jeśli w lecznicy zaproponują mi kolejną transfuzję, nie będę miała siły odmówić czepiając się ostatniej iskierki nadziei. Ona jednak nie miała wątpliwości, że nadszedł ten czas.
Nie udało się przechytrzyć losu i zatrzymać naszej kotki na dłużej z nami. Na zawsze jednak pozostanie w naszych sercach i pamięci jako moje środkowe dziecko i dziewczyna mojego męża ;)
Śpij dobrze kochana Daszko <3

marita72

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro gru 27, 2006 16:38

Post » Nie lis 13, 2016 18:20 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Śpij Daszo [*] :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lis 14, 2016 21:44 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

[*] Spij spokojnie
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Pt lis 18, 2016 23:51 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Biedne koty, biedni ich duzi...:(
[*]

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Nie lis 20, 2016 11:42 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

Tulaka przesyłam :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35319
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lis 29, 2016 12:35 Re: Kotka z poważnym podejrzeniem mięsaka - prośba o opinie

wspolczuje :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88594
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości