Cholercia, nie umiem wstawić zdjęcia. Spróbuje później na kompie.
PS jaki ten smutny pysio śliczny... Tolinko zdrowiej. Trzymamy kciuki.

---------------
Milton (*) 8/2016
Sally (*) 12/2009
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
CatnipAnia pisze:Pozdrowienia dla Tolinki od cioci Ani O i od czarnej Amy
Cholercia, nie umiem wstawić zdjęcia. Spróbuje później na kompie.
PS jaki ten smutny pysio śliczny... Tolinko zdrowiej. Trzymamy kciuki.
---------------
Milton (*) 8/2016
Sally (*) 12/2009
Anna61 pisze:Tola ma smutny pysio bo zaspana byłaa ogólnie potrafi szaleć, szczególnie późnym wieczorem jak ja już się kładę do wyrka.
KULAK pisze:Kochana Tolunia![]()
![]()
za wszystkie chore koteczki
![]()
sqbi90 pisze:Anna61 pisze:Tola ma smutny pysio bo zaspana byłaa ogólnie potrafi szaleć, szczególnie późnym wieczorem jak ja już się kładę do wyrka.
Mnie dziś pazurzaste potwory pozwoliły pospać niecałe trzy godziny
Anna61 pisze:Malutkie dwa najmniejsze mają nadżerki i czarno biała znowu ma włączony antybiotyk, bo nawet ma prawie 40 stopni gorączki.
Mały burasek temperatura też prawie 40 stopni ale w buzi zmian nie ma jak i osłuchowo.
Mam kontrolować temperaturę w domu i gdyby się coś działo to mam zadzwonić.
Anna61 pisze:W lecznicy dowiedziałam się, że teraz bardzo dużo kotów choruje.
mb pisze:Anna61 pisze:W lecznicy dowiedziałam się, że teraz bardzo dużo kotów choruje.
Czaruś bardzo się przechorował i nadal jest leczony - straszne choróbsko go dopadło
CatnipAnia pisze:Na Twoje zyczenie, Aniu![]()
Amy
A tu Amy z Miltonem, ktory odszedl od nas w sierpniu.
CatnipAnia pisze:Smutne. Miltuś odszedł nagle, na zator. Wetka w 24-godzinnej klinice powiedziała, ze w czasie ostatnich miesięcy musiała rozwinąć sie niewydolność serca i skończyło sie zakrzepem. Teza ta została potwierdzona przez forumowa Blue. Do tego czasu, Miltuś był okazem zdrowia. Był to szok dla nas wszystkich.
Amisia szukała go przez kilka tygodni, martwiłam sie o nią bo nie chciała jeść, miała objawy depresji... na szczęście doszła do formy. Jednego tylko nie robi już więcej, nie położy sie w ich wspólnym koszyku, tym, w którym leżą na zdjęciu. Podchodzi, patrzy, wącha i odchodzi.
Ja... Z radością potroilabym liczbę naszych kotów, ale mąż stawia kategoryczne veto. 12 lat zabrało mi przekonanie go do wzięcia naszego pierwszego kota - Sally - która żyła z nami tylko 4 miesiące, odeszła na FIP. Chwyciła nas jednak za serca tak mocno, ze zaraz po jej śmierci adoptowalismy Amy i Miltona. Miltuś, niestety, zrobił nam w domu Bangladesz - wszystkie skórzane meble, a także wszystkie z jakimikolwiek obiciami, poszły w strzępy. Mnie to szczególnie nie ruszyło, ale ze strony męża zgoda na kolejne koty została kategorycznie cofnięta.
Aczkolwiek, trzeba powiedzieć, ze Amy ma męża owiniętego wokół najmniejszego pazurka
CatnipAnia pisze:życzę smacznego!!
I powodzenia jutro![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości