Kinnia pisze:pamiętam wątek Placka, którego znalazły dziewczyny pod sklepem,
a znalazły ponieważ przypomniały sobie ogłoszenia z netu i papierowe
z wątku pamiętam wiele chwil bólu i zwątpienia Dużej kocurka
ale też jej wolę walki i wytrwałość
To był Racuch z Otwocka
Choć Racuch to placek
Dziewczyny. Tak jak zaginione koty zachowują się podobnie, tak i my - poszukujące przeżywamy niemal schematycznie to samo. I ludzie, których spotykamy też zachowują się i reagują podobnie.
Bo ci, którzy potrafią kochać, są podobni. A szukanie kogoś, kogo się kocha, to i rozpacz i zwątpienie i zmęczenie i stres. Jak mawiają "szukajcie, aż znajdziecie". Trzeba więc szukać i się nie poddawać.
I wierzyć. Wiara czyni cuda.
Bo kot ginie tak naprawdę wtedy, KIEDY PRZESTAJE SIĘ GO SZUKAĆ.





