Witam serdecznie wszystkich kociarzy i kociarki

Właśnie jesteśmy drugi dzień z nowym małym kotkiem w domu,znalazłem go gdy byłem na rybach,jeden leżał martwy,drugi żył,zabrałem go do domu,kotek sam je,załatwia do kuwety,wszystko cacy,nawet zaczął szaleć,czyli zdrowy jest,problemem jest mój stary kocur,pięcioletni kastrat,nie wykazuje agresji wobec nowego domownika na razie,ale stał się agresywny w stosunku do mnie,nie da się głaskać,wziąłem go na ręce dziś ale szybko puściłem bo widać było po nim że ma ochotę mi facjatę poszatkować,na schodach chciałem go udobruchać to chwycił moją dłoń w pazury i mi ja pogryzł,bez krwi ale bolało.Co czynić w takiej sytuacji?zostawić wszystko naturze?chciałbym by malec został w domu,czy to się unormuje?koty się obwąchują,mały kocur syczy na wielkiego,wydaje mi się że gdyby same zostały to mały by oberwał co chyba i tak jest nie uniknione.Co radzicie koledzy i koleżanki?dodam jeszcze na koniec że mały kot jest z nami w pokoju na noc,wielki nie chce nawet w domu siedzieć,mieszkam na wsi więc jest kotem wychodzącym.