Ludwiś z nami , już nie beksi:) Trzymamy się:)

Kciuki za całą rodzinkę :ok:

dzięki Marzenko i Kasiu :1luvu:

dziś mnie Borys nie wołał i apetyt ma a to dużo.

Asiu, u mnie tez absolutna cisza, żadnych telefonów w sprawie adopcji. Aż tak to dawno nie było.

Agneska pisze:Asiu, u mnie tez absolutna cisza, żadnych telefonów w sprawie adopcji. Aż tak to dawno nie było.

marne to pocieszenie ale przynajmniej wiem, że to nie moja wina bo juz w te stronę kombinowałam. Muszą odsiedziec swoje tylko żal że tak dlugo. Najbardziej troskam się o te co są izolowane od stada. Za dużo ich, za duzo.

Chyba wszystkie mamy ciszę adopcyjną ,wszystkie zamartwiamy się co dalej ,
a biedy wciąż na ulicach czekają na zwolnione miejscówki w dt.

**Adopcje: 12 >>**

asia2 pisze:
Agneska pisze:Asiu, u mnie tez absolutna cisza, żadnych telefonów w sprawie adopcji. Aż tak to dawno nie było.

marne to pocieszenie ale przynajmniej wiem, że to nie moja wina bo juz w te stronę kombinowałam. Muszą odsiedziec swoje tylko żal że tak dlugo. Najbardziej troskam się o te co są izolowane od stada. Za dużo ich, za duzo.

Asia mam 10 mluszków do adopcji i 5 doroślaków. Wszystko w małym mieszkaniu .Każdy radzi sobie jak może. Cisza w telefonie jest. A jeśli się coś odezwie to tylko czasu szkoda.Martwię się jak ty. Nie każdy dobrze znosi zagęszczenie. I ciągle boję się ,że spotkam kolejnego i będę musiała podjąć decyzję.
Jedziemy na jednym wozie.

asiu u mnie żadnego telefonu. Bąbelek ma 5 miesięcy, jest nieduży, bardzo towarzyski, ale nikt nie pisze i nie dzwoni. I zaczęłam już kombinować, co źle napisałam w ogłoszeniach. Może za dużo oczekuję :roll:

Stomachari pisze:asiu u mnie żadnego telefonu. Bąbelek ma 5 miesięcy, jest nieduży, bardzo towarzyski, ale nikt nie pisze i nie dzwoni. I zaczęłam już kombinować, co źle napisałam w ogłoszeniach. Może za dużo oczekuję

no to tak samo masz

Trzeba czekac i robić swoje tylko ciężko prawda ?

ASK@ pisze:
asia2 pisze:
Agneska pisze:Asiu, u mnie tez absolutna cisza, żadnych telefonów w sprawie adopcji. Aż tak to dawno nie było.

marne to pocieszenie ale przynajmniej wiem, że to nie moja wina bo juz w te stronę kombinowałam. Muszą odsiedziec swoje tylko żal że tak dlugo. Najbardziej troskam się o te co są izolowane od stada. Za dużo ich, za duzo.

Asia mam 10 mluszków do adopcji i 5 doroślaków. Wszystko w małym mieszkaniu .Każdy radzi sobie jak może. Cisza w telefonie jest. A jeśli się coś odezwie to tylko czasu szkoda.Martwię się jak ty. Nie każdy dobrze znosi zagęszczenie. I ciągle boję się ,że spotkam kolejnego i będę musiała podjąć decyzję.
Jedziemy na jednym wozie.

Asiu ten wóz to coraz cieższy się robi :mrgreen:

. Sobie żartuje ale wiesz, że bez tego się nie da :lol:

iwona66 pisze:Chyba wszystkie mamy ciszę adopcyjną ,wszystkie zamartwiamy się co dalej ,
a biedy wciąż na ulicach czekają na zwolnione miejscówki w dt.

właśnie to jest najgorsze, że nie można pomóc innym a te co sa też nie maja komfortu bo jest ich za dużo

Z dobrych wieści ,to to, że Hesia je mi z reki, sama przychodzi się ocierać o ręce i coraz mniej obawia się Rafka a on , no on ją tak jakby bardziej toleruje, powiedzmy.

asia2 pisze:no to tak samo masz

Trzeba czekac i robić swoje tylko ciężko prawda ?

Oj, ciężko. Koszty rosną, ilość pokoi się kurczy, a ja coraz częściej dostaję szmyrgla

Wspaniale, że z Hesią lepiej

Stomachari pisze:
asia2 pisze:no to tak samo masz

Trzeba czekac i robić swoje tylko ciężko prawda ?

Oj, ciężko. Koszty rosną, ilość pokoi się kurczy, a ja coraz częściej dostaję szmyrgla

Wspaniale, że z Hesią lepiej

he, he, he szmyrgla to ja już dawno dostałam i wyleczyć się nie mogę :ryk:

za dobry dzień dla wszystkich :ok:

Dzięki Marzenko

Rafael chyba zaziębiony. Juz dosć dlugo ale się nie "rozrasta". Dziś pod kołderke go wsadziłam i się wypocił:)
Taki mieszczuch wypieszczony.

szykuja mi się jakieś spotkania w sprawie adopcji Michasi i Sylwka. To juz trochę do przodu choc bez specjalnych nadziei

Ludwiś z nami , już nie beksi:) Trzymamy się:)

Kto przegląda forum