Co jeszcze u nas....zdobyłam w ostatnim czasie 3 pudła styropianowe.Dwa fajne takie grubsze.Jedna budka juz zaniesiona, zamieszkała.Koty zadowolone.
Zwykle koty kiedy dostaną taką budkę juz nastepnego dnia przychodza takie wypoczęte, radosne.Wygrzane i suche.Miło popatrzeć.
Jeszcze dwa pudła czekaja na ofoliowanie i zaniesienie.
Wczoraj udało mi sie zdobyc troche polarkow.

Wstałam raniutko.Wzięłam pomoc i poszłam z wózeczkiem.Napakowałam sporo.Dla siebie też troche ciuszkow, bo nie stać mnie na ubieranie w sklepie, a bardzo niszczę rzeczy ,wiec za ta cene nie zal mi potem wyrzucic jeśli nie ma wyjscia.
Staram sie żyć dalej po tej tragedii

która zabrała mi tyle czasu i zdrowia.Nadal utrzymuje kontakt z Osoba która coś próbuje

ale są inne koty.Musze dla nich być.
Jeżdze na działki.Sprawdzam liczebność.Na razie nic sie nie dzieje.Poza tym że nie ma Rudziczka

Kasi ale już Jej pisałam na pw ze mam wrażenie ,ze kotek odszedł już ze starości.Na razie czekam z oficjalnym pożegnaniem.
Siedze na działce tak mniej więcej około połtorej godziny.Grzeję kotkom.Tutaj prosba

bo chyba gaz mi się konczy.Jakby Ktos chciał kotkom

swiatecznie zasponsorować ciepełko

bedziemy bardo bardzo wdzieczni.
Sporo problemów finansowych spadlo na mnie w tym roku.Staramy sie to ogarnać.

Wyjść powoli z długów ale jest cieżko.Zima to czas ogrzewania jak i braku ryby.Korpusy kosztuja 100 procent drozej.Co chwilę musze dokupować to drzewo to wegiel w woreczkach to pellet do kocich kuwet ,wiec koszty sa naprawde spore.
Kazda pomoc -karma sucha- mokra -środki finansowe- polarki będzie dla nas Ogromnym wsparciem.Zwłaszcza jedzonko dla kotów.
Dziękuje Wam za wszystko i za to że
JESTEŚCIE
z nami.