Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 25, 2016 6:52 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Jak masz malucha w typie rasy, to cokolwiek napiszesz i tak będzie odzew.
Jak buraska to niezależnie od tego, co napiszesz wielkiego odzewu nie będzie.

Robiłam po 50 ogłoszeń na kota i za dwa tygodnie usuwałam i nowe 50 z innymi zdjęciami i z innym tekstem -to odzew był nawet na burasy, chociaż w większości telefony/maile były bez sensu.
Teraz kiepsko się wyrabiam z taką ilością ogłoszeń -powinnam się spiąć pewnie i znowu je klepać. Chociaż na Elberta i Alibabę.To dużo roboty.
Dobrze jest też ciągnąc wątek na forum dla konkretnego kota. Ale trzeba codziennie pisać, wstawiać zdjecia tego kota.
Na FB można wstawiać.

Koniczynka ma rację ze znajomymi, ale ja mam za mało takich znajomych, którym bym dała swojego kota.
No i muszę szczerze przyznać, że staram się przy większości znajomych nie mówić za dużo o psach i kotach, adopcjach, karmieniu mięsem, suplementach, pozytywnym wzmacnianiu i innych ciekawych sprawach. Bo ludzi to drażni. coś tam trochę pogadam, ale bez nadmiaru informacji. Jak widzę że nie wzbudza to zainteresowania to odpuszczam temat.
Tak samo jak z większością znajomych nie rozmawiam o religii, bo mam zbyt szalone poglądy.

Im więcej ogłoszeń tym większa szansa, że ktoś zauważy. I tym więcej głupich telefonów/maili.

Wczoraj poszłam z Caillou do parku. I kazałam jej skakać przez barierki. Pierwszy skok był taki trochę oszukany, bo sie oparła łapami o barierkę przy skoku, ale był.
Dostała kawałek parówki. Nie wiedziała wcześniej, że mam parówkę.
Następne skoki były piękne. Pełne entuzjazmu.
I do pociągu na placu zabaw sama chętnie wchodziła i od razu siadała.W każdym wagoniku byłyśmy. Dobre parówki kupiłam -mnie tez smakowały.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 25, 2016 7:14 Re: psy Patmola (i czasem koty)

No ja mam mnóstwo różnych znajomych, jasne nie z każdym da się na wszystkie tematy porozmawiać na zaawansowanym poziomie.
Części z nich też bym zwierzęcia nie dała, więc takim nie proponuję, wręcz odradzam :lol: .
Ale jeśli widzę, że ktoś dba o psa w sposób należyty (przy czym u mnie to "należyty" oznacza dużo powyżej tzw średniej krajowej) to jest szansa, że i o kota też zadba.



Patmol pisze:Raczej bez,nie pytałam o rodowód.

A ja zawsze pytam i jeszcze pytam o nazwę hodowli (znam większość, zwłaszcza tych z powyżej 10 letnim stażem).


Patmol pisze:Niektórzy mówili, mając szczeniaczka, że kupili labradora/goldena/owczarka/spaniela rasowego. A potem im wyrastało z tego takie pokraczne stworzenie 8) wszystkie psy są ładne, ale nie wszystkie szczeniaczki wyrastają na goldeny.
Ale akurat beagle, których jest masa po prostu w parku/ w mieście, są z grubsza podobne do siebie. Więc albo rasowe albo z jednego źódła/

Znajoma kiedyś, w latach 90-tych kupiła szczenię rottweilera. Na giełdzie. 8)
Po tym, jak zobaczyła u mnie moją rotkę, ale gdy dowiedziała się, że kosztowała 2 tys zł (wtedy to było sporo, rodowodowego rota można było nabyć już od 700zł), to stwierdziła, że dawać tyle kasy za psa to przesada.
Jej "rotka" kosztowała więc coś koło 200zł. Cudzysłów wskazany bo wyglądała jak skundlony doberman. :D Pamiętam, jak zabrałam znajomą na wystawę psów to pierwsze słowa, jakie wymówiła, gdy doszłyśmy do ringu rottweilerów brzmiały "To moja jednak jest skundlona". :lol:


Stomachari pisze:A może chcesz rozpuścić wici na temat moich tymczasków? Bo ja gdzie mogłam to popytałam. Ogłoszenia są, ale brak odzewu. A poprzez rodzinę pytać nie będę, bo się zaraz okaże, że skoro jestem krewną, to po co podpisywać umowę, przecież moi krewni znają się z daną osobą z pracy. Tak jakby fakt znania się z pracy cokolwiek zmieniał...

Jak zostanie mi jakaś nadwyżka chętnych to chętnie się z każdym podzielę. :)
Jeszcze mi "na stanie" zostały dwa burki: Piccolo i Picasso.
Tego czarnego kocurka (Rademenesa) dałam znajomym, którzy podczas wizyty u mnie zachwycili się Bambo (mają też czarnego labradora).
Zawiozłam im go do Wawy. Zabezpieczyli wstępnie mieszkanie (uchylne okna) resztę zrobią na wiosnę, kupili wyprawkę zgodnie ze spisem o jaki poprosili (chodziło im też o sprawdzone wyroby), dostali namiar na dr Iracką w razie problemów, karmią naturalnie (psa też). Umowę spisałam, ale nie jakąś rozbudowaną, ot, jednostronicowa :wink: bo kot zachipowany. Resztę regulują stosowne ustawy.

U mnie Bambo nie jest zachwycony kocurami, wpuszczam je "na salony" kiedy jego (oraz papuga) zamykam. Za to Rambo (rotek) bardzo polubił nowych kociastych.


Stomachari pisze:Może macie dobrą myśl, co powinnam zrobić? Okroić ogłoszenie z wymagań i potem je przestawiać, czy zostawić i czekać na dom dobrze rokujący?

To zależy jakie masz wymagania, szczerze mówiąc to ja nawet kiedyś z Zofią Mrzewińską rozmawiałam na temat adopcji i ona uważa, że woli wydać oszczędności roku na zakup, niż mieć kogoś na karku.
A każdemu psu (i nie tylko) życzyłabym takiego właściciela jak ona.

Ja bym okroiła ogłoszenie z wymagań i odsiewała w trakcie rozmów telefonicznych, bo może ktoś całkiem do rzeczy przeczyta, ale sam odrzuci ogłoszenie bo uzna, że zamieścił je ktoś, co to będzie dzwonił co tydzień pytać co u kota słychać i żądał co miesiąc zdjęć, że o copółrocznych wizytach nie wspomnę. I tak przez 15 lat. O ile za rok nie stwierdzi, że jednak kota odbiera :lol:
Żadna umowa nie zastąpi wyobraźni i zdrowego rozsądku oraz zwykłej empatii wobec zwierzęcia.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto paź 25, 2016 7:43 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Koniczynka47 pisze:No ja mam mnóstwo różnych znajomych, jasne nie z każdym da się na wszystkie tematy porozmawiać na zaawansowanym poziomie.
Części z nich też bym zwierzęcia nie dała, więc takim nie proponuję, wręcz odradzam :lol: .
Ale jeśli widzę, że ktoś dba o psa w sposób należyty (przy czym u mnie to "należyty" oznacza dużo powyżej tzw średniej krajowej) to jest szansa, że i o kota też zadba.
.

oczywiscie
Teraz dla Alibaby potrzebuję domu bez psów i kotów. Patrze po znajomych, czyby komuś nie pasował 8) ale jakoś nie widzę kandydata. 8) Może mam za mało odpowiednich znajomych.

Umowa to tylko umowa. Bardziej gotowość do jej podpisania świadczy o poważnych zamiarach. Chociaż to tez względne.
Jak jednak ktoś pierwsze pytanie i jedyne w sprawie ogłoszenia kota zadaje o to, czy umowa jest obowiązkowa to nie jest to zachęcające do dalszego kontaktu.

Mam psa z adopcji, podpisałam umowę adopcyjną, i nie mam nikogo na karku.Wysyłałam zdjęcia, bo i tak robiłam i pisałam o psie, ale nie było żadnego przymusu w tej kwestii. Nawet żadnej pa nie nie było.

Przymierzam sie do nowych ogłoszeń. Zrobię właśnie takie krótkie. To dobry pomysł.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 25, 2016 8:37 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Umowa to tylko umowa. Bardziej gotowość do jej podpisania świadczy o poważnych zamiarach. Chociaż to tez względne.
Jak jednak ktoś pierwsze pytanie i jedyne w sprawie ogłoszenia kota zadaje o to, czy umowa jest obowiązkowa to nie jest to zachęcające do dalszego kontaktu.

Mam psa z adopcji, podpisałam umowę adopcyjną, i nie mam nikogo na karku.Wysyłałam zdjęcia, bo i tak robiłam i pisałam o psie, ale nie było żadnego przymusu w tej kwestii. Nawet żadnej pa nie nie było.

Są umowy i umowy. :)
Ostatnio czytałam taką jedną psią, której bym nie podpisała.
Choć zawsze w stosunku do psów, jakie biorę mam poważne zamiary i żadnego się nigdy nie pozbyłam.
Fundacja sobie powymyślała różne paragrafy, w sumie chyba w dobrej wierze, ale za duża dowolność interpretacji i to jednostronnej nie wzbudza zaufania.
I za dużo kwestii reguluje np zakaz stosowania niektórych obróż (i co ciekawe nie ma zakazu halterka, tylko OE, kolczatki, łańcuszki...).
Tymczasem np moje psy latem noszą łańcuszki bo są wytrzymałe oraz odporne na wilgoć (mam nierdzewne).

Poza tym, gdyby osoba tworząca te paragrafy miała choć jakiekolwiek pojęcie o szkoleniu to wiedziałaby, że halter jest niezwykle przykry a i czasem wręcz niebezpieczny dla psa oraz, że czasem może okazać się konieczne użycie ww "zabronionego" sprzętu typu kolczatka - podobnie jak i innej awersji do szkolenia, a wtedy punkt umowy złamany (jakby się podczepić to i psa odebrać można). A jak się odbierze to jeszcze pokaźne kary finansowe (chyba tysiak) oraz obowiązek łożenia na psa (ok 300zł m-cznie) do czasu znalezienia nowego ds. Czyli jeśli ów pies nie znajdzie domu przez rok to będzie to kosztowało 3600zł plus tysiak czyli prawie pięć tysięcy.

Nie dziw więc, że po krótkiej kalkulacji wychodzi na to, że bezpieczniej kupić psa z hodowli. I wcale nie znaczy, że osoba dochodząca do takich wniosków ma złe zamiary.

A psiak siedzi w zapsionym dt, który sam to nawet połowy z tych umownych wymogów nie spełnia i nad którym nikt (oprócz prywatnej fundacyjki) nie pełni nadzoru.... I gdzie tu logika?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto paź 25, 2016 10:09 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Dla mnie gotowość do podpisania umowy to nie gotowość do podpisania mojej umowy, mojego wzorca, ale abstrakcyjnie pojęta chęć do zawarcia umowy pisemnej w sprawie adopcji kota. Treść umowy może być zmieniona. Ale najpierw ktoś musi chcieć zawrzeć umowę na piśmie, potem ją przeczytać, a potem można dyskutować nad treścią.

Jeśli ktoś pyta tylko "czy obowiązuje umowa" to nawet nie wiadomo czy ma na myśli pisemna umowę, czy ustna mu się tez nie podoba.Czyli po prostu chce wziąć kota bez żadnych zobowiązań ze swojej strony, nawet ustnych. Najchętniej na mieście, bo akurat będzie przejeżdżał.


Nie lubisz fundacji 8) Ja kilku tez nie lubię. Ale są tez porządne przecież.

Te kary umowne maja pewnie głownie na celu ograniczenie brania/adopcji szczeniaków i oddawania ich po roku, kiedy już nie sa słodkie, a trudniej dla nich znaleźć dom.
Często widzę psy na kolczatce. Ostatnio psa w typie huskiego, często psy przy rowerach sa na kolczatce.
Na halterach psów prawie nie widuję -wiec pewnie dlatego jest nacisk na kolczatkę.

W umowie adopcyjnej, którą ja mam do Caillou nie było żadnych cudów. Wysterylizować, karmić, nie porzucać , odwołanie się do ustawy o ochronie zwierząt -pól strony wszystkiego i żadnych kar umownych.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 25, 2016 10:30 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Mnie zawsze zastanawia dlaczego taki jest nacisk na to, żeby adopcje były darmowe. Przecież gdyby połączyć adopcje z odpłatnością za kota/psa, można by sprzedawać te ładniejsze/bardziej w typie koty/psy, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na leczenie/jedzenie mniej efektownych czy bardziej chorych zwierząt.

Ceny musiałaby być niższe oczywiscie niż za rasowe zwierzaki, ale sam rynek by zweryfikował ceny. Inaczej by wyglądały umowy adopcyjne wtedy, byłaby adopcja odpłatna, ale np z zastrzeżeniem , że jeśli zwierzak okaże się chory, i był chory w chwili adopcji, a umowa o tym nie mówiła - to przysługuje np zwrot opłaty.
i wtedy fundacje i te dt, które maja więcej zwizrząt miałyby jakieś wpływy finansowe, a jednocześnie po kota/psa nie zgłaszaliby się ludzie jak po darmową zabawkę dla dziecka. Bo ktoś potrzebuje kotka na prezent dla dziewczyny, na parapetówkę, bo mu właśnie przez okno wypadł itd.

Mogłoby sie to nazywać opłata adopcyjna. I np szczeniaczki w typie husky, czy domowe koty nie byłyby za darmo, ale byłaby opłata adopcyjna. Bo tak to ludzie dzwonią albo piszą
czy ten kot całkiem za darmo?; to chce,odbiorę pod castoram adziaij o 14.05
;jak za darmo to biorę'; zaraz przyjadę

Gdyby żywy kotek/piesek kosztował nawet te 100 -200 zł, to taniej byłoby kupić dziecku jednak pluszaka. I szkoda byłoby jak kotek/czy piesek następnego dniu się zgubił.
Czasem na dogomanii widzę, jak ludzie piszą że szukają dla dziecka yorka lub czekoladowego labradora, koniecznie suczkę i szczeniaczka do 4 miesięcy, bo ich dziecko bardzo chce, a nie mają pieniędzy kupić, wiec adoptują za darmo. I nie chcą psa w typie, oburzeni są na takie propozycje, chca za darmo rasowego yorka

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 25, 2016 11:11 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:
Nie lubisz fundacji 8) Ja kilku tez nie lubię. Ale są tez porządne przecież.

Powiedzmy, że nie przepadam. Nie tylko ja mam takie zdanie, mam znajomą w Ministerstwie, która na co dzień zajmuje się OPP i ma identyczne poglądy jak ja.
Wyjątki się zdarzają, owszem.

Patmol pisze:Te kary umowne maja pewnie głownie na celu ograniczenie brania/adopcji szczeniaków i oddawania ich po roku, kiedy już nie sa słodkie, a trudniej dla nich znaleźć dom.

Tu akurat chodziło o dorosłego psa, na dodatek sprawiającego pewne problemy wychowawcze.


Patmol pisze:Często widzę psy na kolczatce. Ostatnio psa w typie huskiego, często psy przy rowerach sa na kolczatce.
Na halterach psów prawie nie widuję -wiec pewnie dlatego jest nacisk na kolczatkę.

Fakt ja też nie lubię psów w kolczatkach bo najczęściej ludzie nie wiedzą jak jej używać, a nawet jak prawidłowo się ją zakłada.
Już pominąwszy kwestię, że większość tych marketowych jest badziewna i wręcz niebezpieczna dla psów.
Często widzę psy na kolczatkach i flexi. Kolczatka zwisa jak korale (żeby psu było wygodnie) - swoją drogą niezła hipokryzja :lol: a flexi (żeby pies miał swobodę).

Wiele fundacji pobiera opłaty adopcyjne, niektóre całkiem spore.
Mnie trochę razi płatna adopcja, wolę nazywać rzeczy po imieniu i określać mianem sprzedaży.
A już nadużywanie nazwy adopcji przez hodowców, którzy żądają zapłaty rzędu dwóch tysięcy za zwierzę w szczególności. Przecież to zawoalowana sprzedaż.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto paź 25, 2016 11:19 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Tak. I teraz to jest takie ogólne szaleństwo. Dlatego może ludzie wciąż pytają "czy ten kot jest za darmo?". A w sumie. to że trzeba spełnić jakieś wymogi czy zwrócić za transport psa/kota to już nie jest za darmo.
Za Caillou nie płaciłam, za Sweetie 10 zł w schronisku.

No to byłaby sprzedaż. Przecież rasowe psy czy koty tez sa sprzedawane. I tez są umowy.I jakoś to nie razi.

Bo teraz , biorąc pod uwagę fundacje, TOZ, DT psie i kocie, schroniska, a w tym są tez oszuści,zbieracze, oszołomy itp , to to wszystko razem jest takie bez sensu.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 26, 2016 6:46 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Podoba mi się wzmacnianie zachowań bez komend.
Teraz obserwuję samą siebie, które zachowania psów i kotów wzmacniam bez myślenia od tym. Ciekawe rzeczy mi wychodzą.

Zorro jest nieznosny. Ale i słodki. Od razu mruczy i daje buziaczki, najchętniej siedziałby mi na głowie.
Wczoraj zrobiłam sobie napar z kozłka -wcale nie było łatwo go wypić; trzeba było pilnować kubka przez cały czas. Trochę nakapałam kozłkiem kotom na kocyk, żeby się odczepiły - były zachwycone zapachem. Normalnie koci odlot walerianowy.

Patmol spi w nocy na mnie. Sweetie tez się wpycha, bo jedno legowisko nadal niezdatne do użycia. Na jednym legowisku śpi Caillou, a drugie mimo prania -śmierdzi, więc wisi na strychu, a ja myślę coby tu wymyślić. Może jeszcze spróbuję z jakimś płynem do prania dla sportowców albo w sodzie oczyszczonej wypiorę.

Pożyczyłam sobie Skandynawski raj. O ludziach prawie idealnych http://lubimyczytac.pl/ksiazka/265914/s ... -idealnych, ale brakło mi czasu na poczytanie :twisted:
Na wszystko brakuje mi czasu. Coś powinnam przeorganizować sobie jakoś :roll:

Młoda wypadła i wypadła na chwilę pogadania i wypicie naparu z pokrzywy. Poopowiadała o olimpiadzie teatralnej we Wrocławiu. Jest na wolontariacie, pomaga ale i ma za darmo wstęp na spektakle. Bardzo ciekawe. Na wiele imprez jest wstęp wolny, tylko trzeba być we Wrocławiu i mieć troche wolnego czasu.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 26, 2016 8:07 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Muszę kupić kozłek.
A czy można kupić zioła kocimiętki?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro paź 26, 2016 8:18 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Dobry sklep z ziołami i kozłek lekarski http://www.ziolowyzakatek.sklep.pl/pl/s ... oz%C5%82ek
dla siebie kupujesz czy dla kotów ?
Smaczny jest i świat po nim piękniejszy. Podobno nie uzależnia, można pic dłuższy czas - uspakaja, lepiej się śpi.


kocimietka tez jest do kupienia oczywiscie (nie piłam jeszcze)
http://www.ziolowyzakatek.sklep.pl/pl/s ... i%C4%99tka
kocimietka ziele
Według literatury zielarskiej kocimiętka ma zastosowanie w stanach grypy lub obniżonej odporności organizmu; działa silnie napotnie, skutecznie obniża gorączkę.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 26, 2016 8:21 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Według literatury zielarskiej kocimiętka ma zastosowanie w stanach grypy lub obniżonej odporności organizmu; działa silnie napotnie, skutecznie obniża gorączkę.

Ciekawe bom się akurat przeziębiła i ratuję miodkiem, lipą, scorbolamidem i syropkiem.

Ale są tego plusy bo więcej mam czasu :D

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro paź 26, 2016 8:47 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol- zawsze możesz ze starego swetra z odpowiednim "nadzionkiem" zrobić posłanie kotu - http://www.pracowniare.pl/index.php/201 ... a-lub-psa/. Nie musi być takie wypełnienie - może być ocieplenie ze starej kurtki, ścinki materiału, poszarpane (ale czyste) rajstopy - kwestia co masz.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 26, 2016 8:56 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Czas się przydaje. Chociaż jak ja bym wzięła zwolnienie lekarskie, no to nie mogę się na spacery wypuszczać -bo w centrum mieszkam i za bardzo się w oczy rzucam. Więc zwolnienie tylko biorę wtedy jak i tak nie mogę chodzić 8)

Możesz czosnku sobie pojeść. Uwielbiam czosnek z chlebem i masełkiem - ale normalnie jeść nie można.
I napary można pić -według tego co dolega, czy raczej katar czy gardło boli. Na bolące gardło najlepiej rozgryzać goździki -kilka/kilkanaście . Dużo skuteczniejsze niż wszelkie tabletki na gardło.
Można sie tez poratować nalewką na imbirze, cynamonie , goździkach.
Herbatka malinowa tez dobra.

Babka zwyczajna http://www.ziolowyzakatek.sklep.pl/babk ... atury.html dobra na górne drogi oddechowe.

Alienor -kotu mogę zrobić, a Patmol i tak będzie spał na mnie -miejsc do spania dla kotów wcale nie brakuje; bo poduszka dla kota wystarczy. Kilka poduszek jest rozłożonych w mieszkaniu. Kupuję takie tego typu http://jysk.pl/do-domu/poduszki-siedzis ... -40x40x8cm, jak są w promocji jesienią po 5 zł. Nie piorę ich tylko owijam miękkimi chustami z lumpeksu. I te chusty piorę i wymieniam.
Efekt wychodzi taki Obrazek 5 zł za poduszkę (ale trzeba kupować jak są w promocji i ok.1 zł za chustkę) -wersja DIY dla leniwych

Patmol mi w sumie nie przeszkadza w spaniu.

Gorzej ze Sweetie, bo ona jest duża. To legowisko miało jakieś 140 cm na 100 cm. Duże było i miękkie. Z tym obrębem takim podwyższonym. Wkład mi został, i on nie śmierdzi - może by trzeba uszyć nową powłoczkę z czegoś. Tylko tego czegoś nie mam. Sam koc jak położę, to nie to samo. Sweetie uwielbia u mnie spać :roll: przedtem ją wysyłałam na legowisko.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 26, 2016 9:52 Re: psy Patmola (i czasem koty)

stomachari - Jest coś ciekawego do poczytania o zaburzeniach IS u dorosłych -w sensie może samemu coś można poradzić na takie drobne zaburzenia? 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28701
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1375 gości