Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 07, 2016 20:00 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Żaden link mi się nie otwiera :?

Taki prawdziwy egzamin, z częścią praktyczną, nie tylko teoretyczną, może być z badaniami lekarskimi. Nie po to, żeby szkolić psy, ale żeby moc wziąć dla siebie psa np psa ze schroniska.
Mogą być różne egzaminy/ i kursy na psy rożnej wielkości.
I np trzeba by było gdzieś tam się jeszcze pokazać na regularne kontrole z psem, pokazać jak pies się zachowuje, jak wygląda,po miesiącu, po pól roku, po roku.

Na pewno nie wszyscy by skorzystali z kursu. Niektórzy ludzie są oporni na wiedzę.Niektórzy przez całą podstawówkę nie nauczą się dobrze czytać, ale jednak opatrzą się ze słowem pisanym.
Moim zdaniem wielu ludzi zwyczajnie nie ma pojęcia, że z psem można się porozumieć. I na pewno cześć ludzi i psów by na tym skorzystała. Wielu ludzi wiąz wierzy w karanie i teorie dominacji.

Bardzo uważam na Sweetie. Wieczorami nie biorę kagańca, bo mało ludzi mijamy i w rozsądnej odległości. W wyprawach po bułki zakładałam jej kaganiec.
Dzisiaj znowu ćwiczyliśmy na ławkach w parku "siad" i zostań". Przypinałam Sweetie do ławki (na luźnej smyczy), odwracałam się do niej plecami i odchodziłam jakieś 10 kroków, liczyłam do 10 i odwracałam się przodem do psa, podchodziłam, chwaliłam i smaczek. Smaczek daję jak ona jeszcze siedzi. Było juz całkiem ciemno, tylko latarnie sie paliły. Siedzi cala zafascynowana taką zabawą. Nie boi się. Raczej jest zachwycona. Ja też, bo to bardzo przyjemne tak sobie ćwiczyć. Dzisiaj w parku podchodziliśmy też (ja i Sweetie) do takich dmuchanych reklam, wielkich takich, na tych maszynkach dmuchających. Sweetie podchodziła ostrożnie, ale jak mówie "w porządku". to się nie boi, podchodzi zobaczyć.
Troche biegaliśmy, ale na smyczy, bo ciemno. I jak zaczyna się bać w mieście, w ciemności i sie nerwowo rozgląda, to robię z nią kółka takie wokół stojących samochodów, palików, znaków drogowych, albo przechodzimy przejściami dla niepełnosprawnych -wtedy jest dużo zakrętów/obrotów i ona się musi skupić na zakręcaniu. A mnie to zakręcanie bardzo śmieszy, wiec sie zaczynam śmiać, to i ona sie śmieje po psiemu. I przestaje się bać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 07, 2016 20:02 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Żaden link mi się nie otwiera :?

Mnie otwierają się wszystkie, jakie wklejam, także te Stomachari.
Musisz mieć problem z przeglądarką.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 20:04 Re: psy Patmola (i czasem koty)

A kopiujesz link i wstawiasz adres do nowej strony, czy klikasz w linka? Przy pierwszym sposobie nic się nie otworzy, bo linki są skracane przez kod forum.
W drugim wypadku - też obstawiałabym kłopot z komputerem, może przeglądarką (albo internetem - u mnie tak bywa).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 20:06 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Teraz mi się otworzyło. Normalnie kilkam link, ale ten pdf tak sie otwierał długo. Mam słabego laptopa,Bo Lorenc to pdf i bardzo długie.
Dziękuje. Będę czytać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 07, 2016 20:42 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Bo Lorenc to pdf i bardzo długie.
Dziękuje. Będę czytać.

Warto sobie to druknąć (np w pracy jak masz możliwość) i zbindować bo UJ może to usunąć ze swoich stron, jak to zrobił z wieloma innymi ciekawymi opracowaniami.
Ja wolę wersje papierowe, są wygodniejsze dla oczu.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 21:10 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Dobry pomysł. Tak zrobię. 8) Ale dopiero w poniedziałek.

Czytałam ten pierwszy link
Koniczynka47 pisze:A tak w ogóle to ciekawe spostrzeżenie jest zawarte w tym artykule i ja go podzielam:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=151

Ja w ogóle nie oglądam telewizji od kilku/kilkunastu lat. Telewizja to nie dla mnie. Bulteriery właśnie mi się kojarzą najbardziej z Krainą Chichów. 8) U nas w Legnicy czasem je widuję.

Jedna pani tez się kiedyś zamachnęła na Sweetie torebką, chociaż Sweetie grzecznie szła na smyczy i wogóle nie zwracała na nia uwagi. Chciała Sweecie przywalić, ale zdążyłam się odsunąć. Jestem bardzo spostrzegawcza (nieskromnie mówiąc) 8) często odbieram emocjie ludzi, więc zdążam się odsunąć wcześniej. Wtedy tez zdążyłam. Sweetie w ogóle tego nie zauwazyła. Ona nie jest zbyt spostrzegawcza. ma tez dużo słabszy węch i wzrok niz Caillou.
Może tez dlatego Sweetie boi się nieznanego. Sweetie jest bardzo szybka, dobrze skacze, i ma świetną kondycję. Jest dużo szybsza i dużo lepsza kondycyjnie niż Caillou.

Caillou wystawia mi niezjedzone kanapki przez Młodego, ukryte wśród książek, w zamkniętym plecaku, w zamkniętej szafie. Tak tańczy przed szafą, że od razu wiem że jest tam jakaś kanapka. Wie nawet w której kieszeni plecaka szukać -tez pokazuje.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 07, 2016 21:21 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Śmieszne te Twoje psice 8)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 21:31 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Caillou jest niesłychanie przydatna w lokalizowaniu niezjedzonych kanapek.
Dzisiaj wystawiła bułkę z sezamem, która Młody wziął do szkoły i tez nie zjadł. Pokazała w której kieszeni plecaka jest, i zrobiła to bezinteresowne, bo nawet nie chciała kawałka. Sweetie chciała.

Wczoraj wystawiła kanapkę z wędliną. Była zainteresowana nagrodą i dostała całą kanapkę w nagrodę. Kanapka była szczęśliwie świeża, a nie sprzed dwóch tygodni.

Robiąc kanapki dla Młodego do szkoły zawsze uwzględniam ewentualne ich zjedzenie przez Caillou, wiec nie robię z rzeczy dla niej niejadalnych.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 07, 2016 21:33 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Świetne podejście :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 21:43 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Czytałam ten pierwszy link
Koniczynka47 pisze:A tak w ogóle to ciekawe spostrzeżenie jest zawarte w tym artykule i ja go podzielam:
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=151


Jedna pani tez się kiedyś zamachnęła na Sweetie torebką, chociaż Sweetie grzecznie szła na smyczy i wogóle nie zwracała na nia uwagi. Chciała Sweecie przywalić, ale zdążyłam się odsunąć. Jestem bardzo spostrzegawcza (nieskromnie mówiąc) 8) często odbieram emocjie ludzi, więc zdążam się odsunąć wcześniej.

Nawet nie wiesz ile osób się tak potrafi zachować, zwłaszcza w stosunku do psów w typie "medialnych ras" prowadzonych przez kobiety najczęściej.
Ja często na spacery zabieram broń gazowo-hukową (mam stosowne pozwolenie), kiedyś podczas spaceru w lesie mój rotek został zaatakowany przez takiego jednego "nawiedzeńca" - znawcę ras, co to nie potrafił zdzierżyć obecności psa na ścieżce i najeżdżał na mojego psa celowo rowerem (zszedł i napierał przednim kołem).
Jego mina w momencie wyciągnięcia przeze mnie broni (w jego mniemaniu palnej) i tekst "Szybciej Cię zastrzelę niż mój pies zagryzie" była bezcenna. Uciekł szybko.
Zdaję sobie sprawę, że gdyby zamiast mnie - kobiety - psa prowadził barczysty "dresiarz" i jeszcze zwierzę, zamiast spokojnie iść, rzucałoby się, to ów "pieniacz" nawet by nie wjechał na tę samą dróżkę, nie mówiąc o zaczepkach.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 21:46 Re: psy Patmola (i czasem koty)

A wiecie, że moja mała piesa gdy chodzi w kagańcu wywołuje niemały popłoch wśród ludzi? Normalnie jakbym ludojada prowadziła na smyczy.
Z kolei Wy z potencjalnie groźnymi psami macie takie przejścia.
O co tu chodzi? Gdzie tu logika?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 21:56 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Chodzi tu o to, że media robią ludziom wodę z mózgu. I o to, że ludzie (niektórzy) nader chętnie lubią zwady, jednak najlepiej takie, w których (w ich mniemaniu) nie poniosą żadnych konsekwencji a będą mogli się "napyszczyć i pokazać swoje mądrości".
A niewątpliwie widok spokojnie idącego rottweilera przy nodze schludnie ubranej kobiety nasuwa przypuszczenia, że można jej "nawtykać" bez takich konsekwencji, jakich należałoby się spodziewać po zaczepieniu wytatuowanego dresa z szarpiącym się psem.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 22:02 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Rozumiem powody, dla których Wy jesteście atakowane/prowokowane. Jednak nie rozumiem powodów, dla których ja z moją niedużą piesą (czyli jeszcze łatwiejszy cel) nie jesteśmy. Bo pies niemedialny? Tylko o to chodzi? A czemu wywołuje niepokój?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 22:09 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Widziałam pokąsania przez Yorki wymagające założenia kilku szwów, także pogryzienia dziecka przez chihuahua, po którym zostaną blizny do końca życia.
Dlatego dla mnie sformułowanie "niegroźna, nieduża piesa" jest nieco infantylne.
Pies, który śmiertelnie pogryzł 52-letniego człowieka nie ważył więcej niż 25 kg i sięgał do kolan.
I to wystarczyło by odgryźć rzepkę, uszkadzając tym samym staw kolanowy w efekcie czego ów mężczyzna stał się łatwą ofiarą niezdolną do obrony..

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 22:15 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak trudno się spodziewać, aby wspomniany york przegryzł gardło, bo zwyczajnie nie doskoczy. Rottweiler jest w stanie na tylnych łapach dosięgnąć gardła (nie ważne, czy to robi, ważne, że jest w stanie).
Moja piesa waży ok. 1/2 tego, co każdy pies Patmol i pewnie 1/3 albo nawet 1/4 Twojego. Nacisk szczęk jest mniejszy a zatem mniejsze obrażenia. Szycie - możliwe. Odgryziona rzepka - wątpliwe, bo musiałaby spędzić nad tym zbyt wiele czasu, a przecież można odepchnąć zwierzę tej wielkości.
Gdyby Twój rotek mnie pociągnął (nie ważne, że tego nie robi), z pewnością by mnie wywalił. Jeśli moja mnie pociągnie, jestem w stanie ją szarpnąć za smycz.
Więc POTENCJALNIE Wasze psy są bardziej niebezpieczne od mojej (co nie znaczy, że moja nie mogłaby zrobić krzywdy. Byłaby to jednak zapewne krzywda mniejszego kalibru).

Tak więc co niepokoi ludzi w widoku małego psa na smyczy z kagańcem na pysku?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości