Zrobiłam resztę sprzątania, czyli szpitalik:
- wyczyszczone wolne klatki plus to, co na klatkach (wszystkie) - dwa nakrycia klatek oszczane, że ho...
- wymyte miski, suszarki, koszyczki i to, co w koszyczkach
- pomyte w zakamarkach podłogowych i listwa, a w każdym kątku po siusiątku

, parapet, stoły, gdzie się dało, podłoga
- wymyłam też trzy kontenerki,które stały na klatkach, dwa były osikane oczywiście - schną w łazience
U Tabby wymieniłam posłanka, brak u niej kupy.
Gucio jest przeuroczy i cały czas się drze, żeby do niego przyjść, albo dać jeść
U Miśków kupy ok, Misia taka sobie, pokichuje, nalane przy drzwiach, wyjedzone wszystko, pawi brak
Pokoik Ptysia:
- wymienione posłanka
- drapak wstępnie odkłaczony, bo Ptyś pilnował

- umyte parapety, stoliki i szafka
- umyta w virkonie podłoga
W kuwetach ok, wchodząc za którymś razem do nich zastałam całe towarzystwo razem

na łóżku
Ogólny
W kuwetach dwie plackowate kupy - jedna przy kuchni, druga przy składziku.
Mela nie wyszła spod biurka, a w jej kontenerku Fiołek zapanował i pół dyżuru przeleżał.
Tosia wywalała brzuchol do głaskania i chciała moją kanapkę

Zrobiłam dwa prania, trzy rozwiesiłam, została jeszcze góra prania na cały tydzień w łazience i to, co leży na łóżku na ogólnym i drapaki do odkłaczenia.
Ze śmieci na korytarzu został jeden drapak do wyniesienia.
No i mamy nieplanowaną nową lokatorkę w szpitaliku, którą mój mąż razem z Kasią uratowali z naszego trawnika, była mocno odwodniona i zaniedbana (niestety nie zrobiłam zdjęć, bo już nie miałam głowy

)
Amen