Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 21, 2016 13:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No Emee ja to swietnie znam, dobijałam się i szukałam bardzo długo, a czułam się tak źle, że naprawdę ledwo funkcjonowałam. I znam takie zbywanie byle czym. Teraz już się nie boję zmieniać lekarza czy upominać się o lepsze traktowanie, ale długo było inaczej. Dla mnie lekarz, który zbywa pacjenta z takimi objawami to naprawdę ktos nie warty swojego tytułu. Może i masz te jelita drażliwe albo cos na tle nerwowym, ale naprawdę takich rzeczy też się nie zostawia samych sobie. A pan doktor, który stwierdza, że na pewno wyleczyłas stan zapalny tak na zasadzie nie wiem, wróżenia z fusów chyba? to też może powinien wziąć długi urlop i przemysleć czy nie warto by zmienić drogi kariery :evil:
Czasem dobry lekarz rodzinny potrafi się najlepiej zaopiekować pacjentem, może warto jeszcze raz się wybrać do tej lekarki jesli jest w porządku? Powiedz jej, że nie wiesz co dalej ale potrzebujesz pomocy. I nie daj sobie wmówić, że taka Twoja uroda, że szukasz na siłę, że chcesz być chora (tak, wszystko to słyszałam od lekarzy). Masz prawo domagać się powaznego traktowania i walczyć o dobre samopoczucie.


Powodzenia z Feliwayem :ok: :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw wrz 22, 2016 10:17 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Rozmawiałam z M., w przyszłym tygodniu oboje idziemy do ogólnego lekarza - on coś z plecami, a ja... Z brzuchem. Choć nie ukrywam, że nadziei co do mnie nie mam żadnej. Wczoraj zjadłam kaszę bulgur (pszenica) i... Kolka niesamowita do dziś.
Jeśli chodzi o grypę - jest lepiej, nie łamie w kościach, gardło lepiej, ale katar!! Szok!



Dałam wczoraj Tosi Miamorka, wylizała miseczkę do czysta <3
Podpięłam też feliway. Przechodząc obok, unosiła główkę, ruszając noskiem - wąchała powietrze :)
Podczas, gdy odrabialiśmy lekcje z pierworodnym, chodziła za naszymi plecami, trącała nas w łokcie, wlazła na stolik obok mnie i zaglądała przez ramię. Dziwnie 8) Oby tak częściej! :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw wrz 22, 2016 14:33 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Tosiu jaki masz piękny avatar ! :1luvu:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw wrz 22, 2016 15:20 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dziękujemy :D

Avatar zrobiony przednią kamerą tableta, który leżał na stole - zaglądała, ciekawska, a ja - pstryk! - i ustrzeliłam :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw wrz 22, 2016 18:10 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee, ja nie napiszę nic odkrywczego, ale spróbuj odstawić gluten i wszelkie jego namiastki :roll:
Awatar -"dogóryminogami", boski :D

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 22, 2016 19:45 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Puk, puk... :)
Trzymamy kciuki i łapki za Twoje zdrowie, Emee :ok:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Czw wrz 22, 2016 21:16 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dobrze Emee ze sie wybieracie do lekarza. Probuj do skutku :ok:

I koniecznie pomiziaj ode mnie Tosie, moze na Feliwayowym haju na to pozwoli ;)
U mnie Stella kocha sosiki Miamor, zwlaszcza ten z multiwitamina. To jedna z niewielu mokrych rzeczy, ktore raczy zjadac, ale tylko jak najpierw sobie wyleje na dlon i ona wtedy zlizuje mi z palcow :roll: bo juz z miseczki to kluje w zabki :?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto wrz 27, 2016 8:48 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Feliway niezbyt działa...
Może Tosia zbyt twardy zawodnik? Może zbyt dużo wietrzymy mieszkanie? Bo nie ukrywam, na jakieś 2h dziennie okno jest otwarte. No ale podusimy się przecież :roll: Może, MOŻE jest delikatnie bardziej odważna, ale dziwią mnie te pozytywne opinie. Praktycznie żadnej zmiany w zachowaniu nie zauważyłam.

Wczoraj rozdrapała się na uchu znowu :( Ma krwiste ślady. A już się goiło i zarastało futrem... :(
Nie chcę jej na siłę pchać do kontenera - zresztą nie wiem kompletnie jak się do tego zabrać.

Mam dość ostatnio, nie dość, że ciągle mam ten cholerny katar, zatoki zawalone, biorę ibuprom zatoki, ale mój żołądek to odczuwa, moje dziecko walczy z alergią, ma dwa razy więcej obowiązków w szkole i zaczyna się buntować, w domu też kiepsko... Lubię jesień, a tu takie rzeczy ciągle... Jestem zmęczona.

I jeszcze dodam, że sytuacja, jaka jest w naszym kraju, wpędza mnie w depresję.
Coraz gorzej, naprawdę... :(

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro wrz 28, 2016 8:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Feliway niestety nie zawsze działa. Niektóre koty na niego nie reagują zupełnie :(

Jesień jest fajna. Nie mogę się doczekać kolorowych liści, a że jeżdżę teraz prawie codziennie przez las, to widoki będą mi zapierać dech w piersi i cieszyć oczy. Ale zmiana pory roku, pogody, niestety wiąże się też z dołem... U mnie też spadek nastroju. Chciałabym sobie móc po prostu wyjść na spacer, ale jak już jestem w domu, to czuję się zbyt zmęczona by się ruszyć gdziekolwiek indziej, aniżeli po zakupy... po których już w ogóle jestem padnięta... tak życie "ucieka" mi przez palce, nie lubię tego :(

Ponarzekały razem, teraz wypada się pocieszyć :mrgreen:
Jeszcze nie wiem jak, ale chyba warto jednak na siłę się zebrać i zrobić coś dla siebie miłego.
:201454

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro wrz 28, 2016 10:29 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Jesień jest fajna. Nie mogę się doczekać kolorowych liści, a że jeżdżę teraz prawie codziennie przez las, to widoki będą mi zapierać dech w piersi i cieszyć oczy. Ale zmiana pory roku, pogody, niestety wiąże się też z dołem... U mnie też spadek nastroju. Chciałabym sobie móc po prostu wyjść na spacer, ale jak już jestem w domu, to czuję się zbyt zmęczona by się ruszyć gdziekolwiek indziej, aniżeli po zakupy... po których już w ogóle jestem padnięta... tak życie "ucieka" mi przez palce, nie lubię tego

Mam barrrdzo podobnie...
W dodatku katar mnie nie chce opuścić, mam zatoki zawalone.
Ja nie chcę antybiotyku!!! :placz:

Aia pisze:Jeszcze nie wiem jak, ale chyba warto jednak na siłę się zebrać i zrobić coś dla siebie miłego.

Codziennie czytam 8) Zasypiam przy książce, budzę się i dalej czytam.

A a propos spania. A raczej budzenia się. Tosia oczywiście codziennie mnie wita gadaniem i barankami. Wszyscy się śmieją, że wiedzą, kiedy wstaję. Ona zaczyna kwękać, jak tylko usiądę na łóżku i wezmę nogi na dół :)
Budzę się, siadam.
- Miau, mruau, mru, mra?
- O, mama wstała!
:D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro wrz 28, 2016 10:43 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Hahaha no u nas podobnie :D Nicia przychodzi na lozko jak tylko zaczniemy sie odzywac:D Jest mruczenie i nadtsawianie sie na miziakowanie i "DAWAJ JESC":D

NIe ludzmy sie ze chodzi o mizianie - chodzi o jedzenie ihihihihi :D

Emee jak masz zatoki zawalone to obawiam sie ze wskazany antybiotyk :/ Nie ma zmiluj. Zebys sie nie dorobila tego co moj maz - skonczylo sie lezeniem w szpitalu i punkcja zatok. Nic przyjemnego zapewniam. Nie polecam. Lepiej z zatokami uwazac bo jak nie doleczysz to mur beton sie wroca
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Śro wrz 28, 2016 10:51 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PixieDixie pisze:Emee jak masz zatoki zawalone to obawiam sie ze wskazany antybiotyk :/ Nie ma zmiluj. Zebys sie nie dorobila tego co moj maz - skonczylo sie lezeniem w szpitalu i punkcja zatok. Nic przyjemnego zapewniam. Nie polecam. Lepiej z zatokami uwazac bo jak nie doleczysz to mur beton sie wroca

Weź przestań!!! 8O 8O 8O
Kurde :|
No mam tam pełno i ciężko schodzi... Cholipa...
:(
Miałam raz zapalenie zatok, jako szczeniara, i jakieś 6 lat temu też. Tragedia to była, ale do szpitala nie trafiłam...
Nie cierpię antybiotyków. Zwalczają chorobę, ale też masakrują żołądek i osłabiają mnie całą. Długo dochodzę do siebie...
No ale czasem nie ma wyjścia :(

PixieDixie pisze:NIe ludzmy sie ze chodzi o mizianie - chodzi o jedzenie ihihihihi

A powiem Ci, że nie!
Bo w tym czasie, kiedy Tosia jest miziana przeze mnie, M nakłada jej jedzenie i Tosia wcale nie biegnie do misek! 8)
Ale na pocieszenie powiem, że wyczytałam, że dla kota dawanie mu jedzenia = okazywanie miłości :1luvu: Czyli Ty im nakładasz paszę :D a one odczytują to, jakbyś mówiła "Tak bardzo Was kocham" :1luvu: :1luvu: :1luvu: :201461 :201461 :201461

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro wrz 28, 2016 10:53 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

A to masz cudownego kota!! BEZINTERESOWNEGO!! Te moje to wystawisz noge poza lozko to juz wszytskie biegna do kuchni :D :ryk:
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Śro wrz 28, 2016 10:55 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PixieDixie pisze:A to masz cudownego kota!! BEZINTERESOWNEGO!! Te moje to wystawisz noge poza lozko to juz wszytskie biegna do kuchni

No, fakt - jakaś dziwna w tym jest, bo każdy znany mi kot robi, tak, jak te Twoje :D
Moja przyjaciółka tak rozbestwiła Eniuchnę i Pucha, że budzili ją o 5 nad ranem tupotem, galopem po łóżku, miauczeniem i pacaniem w twarz :ryk:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro wrz 28, 2016 10:59 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

O kurde to juz kot wchodzi doslownie na glowe:P

Nie moje sa grzeczne, czekaja nawet w weekend ... az wstaniemy :D czasem i do 10 jak mamy wene w spaniu...

Dziewczyny juz wpadly nawet w Pixiorowy rytm. Tzn Idzie spac tak jak duzi. Bo poczatkwo bylo tak ze my i Pixior kladlismy sie do lozka a te dwie szalaly do 1 -2 w nocy. Teraz juz wszyscy sa nauczeni ze jak duzi ida spac to one tez.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1369 gości